Andrzej Walter – Opowieść o tęsknocie

1
591

   Często zadajemy sobie pytanie czym jest patriotyzm. Zwłaszcza dzisiaj, w niespokojnych czasach, w czasach kiedy na horyzoncie majaczą międzynarodowe konflikty pytanie to urasta niejako do rangi pytania niezwykle ważnego, być może kluczowego ze względu choćby na naszą przyszłość i ewentualne wizje jutrzejszego porządku.

   Patriotyzm to przecież pojęcie niebanalne, dyskusyjne i nieco zawiłe. Wbrew pozorom i prymitywnym skojarzeniom nie jest to jedynie tępa siła i zdolność do chwytania za broń i wymachiwania szablą jak onegdaj to u nas bywało. Jeśli jesteście ciekawi poetycznego ukazania tego zjawiska jako kontrpropozycji dla prostego stereotypu namawiam do lektury nieco zapomnianego już tomu Dominika Górnego sprzed trzynastu lat „Poemat o moim Chopinie”. To doskonały przykład wyrażenia patriotyzmu, jego postrzegania, jego meandrów, jak również tego, że patriotyzm może wyrażać się tworzeniem muzyki, pisaniem wierszy czy pisaniem powieści, a u innych może być on codzienną pracą dla dobra ogółu. Każdy bowiem jest potrzebny jako drobny tryb jednej maszyny nazwanej Polską.

   Ta niebanalna dwujęzyczna propozycja poetycka polsko-angielska przedstawia nam jak patriotyzm i nie tylko można wyrazić muzyką i słowem. Co więcej: doskonale opowiada niuanse muzyki zaklęte w metaforycznie wypowiedziane nastroje i tęsknoty. Autor snuje doskonale swoje rozważania wyczuwając znakomicie ową chopinowską nostalgię, którą chyba zaraziliśmy się wszyscy tworząc ten naród, jakże złożony z przeciwieństw, ze sporów i konfliktów, a jednak naród ten sam w duszy i wizji romantycznie opartej na fantazjach i szaleństwie dążeń i smutków z przeszłości. A przecież przed nami zupełnie nowe wyzwania. Warto więc sięgnąć po tę nieco zapomnianą, a doskonałą książkę Dominika Górnego.

(…)
o duszę Polski
nie pytał gwiazd

uwierzył sonatom

preludiom
nasyconym namiętnością
słowiańskiej duszy

etiudom
których pulsacja
ochroniła polskość

   Profesor Jan Miodek ujął to tak: „Od lat śledzę z wielkim zainteresowaniem i intelektualną satysfakcją twórczość poetycką Dominika Górnego. Podziwiam jego zmaganie się ze słowem, głębię myśli i warsztatową sprawność. Wiem o jego wyjątkowym wyczuleniu na warstwę brzmieniową tekstu poetyckiego – tak jak dobrze jest mi znana jego fascynacja językiem (…) Ktoś zafascynowany muzyką słowa nie może nie może być obojętny na dokonania stricte muzyczne. Między takimi odczuciami zachodzi relacja komplementarności, dialektycznego dopełnienia. (…) Życzę czytelnikom doznań mieszczących się w obszarze nie tylko romantycznej, ale myślę uniwersalnej i wiecznej syntezie sztuk.”

   Otóż owa synteza sztuk uderza bezwzględnie w twórczości Dominika Górnego. On niejako komponuje wiersz, pisze go jak muzykę.

Ufam miejscu / w którym / pierwsze pragnienia / przemieniłeś / w dźwięki poloneza

   Otóż to. Ufamy takim miejscom, pielęgnujemy te miejsca, zwłaszcza kiedy owa muzyka poniosła zachwytem cały niemal świat i nieustannie do Polski powracając, choćby jedynie za nią tęskniąc objawiła nam coś, czego przedstawić ani wyjaśnić się nie da, a mianowicie to, że Polakiem jest się wszędzie. Wszędzie i zawsze tam, gdzie niesie się swoje marzenia i swoją tęsknotę. Co to ma wspólnego z Polską zapytacie – zapytajcie samego Chopina. On wam odpowie właśnie taką muzyką. Bez wyraźnych odpowiedzi, bez barokowych wyjaśnień, bez wdawania się w szczegóły, bo my, Polacy w szczegółach potrafimy wszystko zepsuć, aby potem z fantazją odbudować. Świat zdążył już poznać nasze umiłowanie wolności i lekkomyślność jej utraty, lecz świat jest światem dlatego, że ma to głęboko w poważaniu i aby zapewnić sobie dom i miejsce na tym właśnie bezwzględnym świecie musimy codziennie dbać i przypominać na czym zbudowaliśmy ten kraj, że on wciąż coś dla nas znaczy i że zawsze będziemy go bronić do końca. Nawet powołując go ponownie z niebytu. To się chyba kryje w tej muzyce, a co się kryje w tych wierszach? W wierszach kryje się fascynacja. Dobrze zapisana barwa dźwięku i słowa, które łagodnie opisują ile dla nas znaczy Chopin, melancholia tej muzyki, jej dążenia i te momenty, w które zanurzamy się całym swoi jestestwem słuchając brzmienia, jak płynie ku nieskończoności.

   Dominik Górny nie zrobił niczego innego jak przywołał pewien fundamentalny autorytet i uczynił to w świecie, w którym autorytety zaczęły wydawać się zbędne tudzież niepotrzebne, albo autorytety te zastąpiono bożkami mediów fałszującymi rzeczywistość. Czy było warto musicie zdecydować już sami, ja jedynie zachęcam do lektury, bo to ważny tom. Do tego napisany przystępnie, ciekawie, zajmująco. Dobrze się czyta te wiersze. Warto przy nich włączyć tę genialną muzykę i już mamy dobrze spędzony czas, w którym kumulacja dwóch wyobraźni: słownej i muzycznej stworzą niezapomnianą mieszankę inspiracji. I przemyśleń.

Największy ból
wybrzmiewa między
uderzeniem w klawisz
a dźwiękiem
co się wydobywa
z pamięci rozległej
jak wszechświat

muzyka to pragnienie

   Dominik Górny doskonale opisał tu nie tylko patriotyzm. Doskonale uchwycił napięcie tworzenia sztuki, dzieła artysty, wznoszonego na jego bólu, żalu, tęsknocie i życiu w zasadzie całym nasyconym niespełnionym dążeniem. Spełnienie coś kończy. Niespełnienie to siła napędowa. Siła nienazwana, tajemna i dzika. Jej nieokiełznanie jest niezbędne dla powtarzalności twórczej, do ciągłego poszukiwania nuty idealnej, obrazu doskonałego czy perfekcyjnie złączonych słów, najlepiej wyrażających to, co miało zostać wyrażone. Najczęściej kończy się to Zorbą: ach, jaka piękna Katastrofa. Ponoć Albert Einstein ujął to tak, „Życie można przeżyć tylko na dwa sposoby: albo tak, jakby nic nie było cudem, albo tak, jakby cudem było wszystko.”

   Dlaczego zdecydowałem się to wszystko napisać? Uważam bowiem, że patriotyzm to tęsknota. Tęsknota za doskonałością. Za takim rodzajem wolności, który da wolność wszystkim, który wreszcie doceni sztukę, jej wymiary, jej wagę i … powagę, aż w końcu jej twórców. Wiem jednakowoż, że nigdy to nie nastąpi, a już na pewno nie w Polsce, którą mamy za oknami. Pozwolę sobie zostawić Was z pytaniem dlaczego? Warto się nad nim w bieżącym roku pochylić dokładniej.

   Na koniec jeszcze chciałbym się niejako osobiście pożegnać z Heleną Gordziej, znakomitą poetką, zjawiskiem socjologicznym Wielkopolski, którą dane mi było poznać telefonicznie, a której odejście jest niepowetowaną stratą dla literackiego Poznania. Helena Gordziej, matka poetów, napisała do tego tomu króciutkie posłowie. Oddające jednak idealnie to, co chciałem wyrazić w tym tekście.

   „Autor niniejszego zbioru wierszy, chce wykazać, że muzyka Chopina żyje i powinna coraz silniej zakorzeniać się w narodowym obiegu. Pragnie, żeby zaistniała w świadomości każdego wrażliwego człowieka. Muzyka Mistrza powinna użyźnić wyobraźnię pokoleń, podniecać do wyzwolenia człowieczej godności, nawoływać do odrodzenia etosu, który we współczesności doznał sporego uszczerbku.

   Dominik Górny, poprzez poetycką metaforykę, udowadnia czytelnikom, że muzyka Chopina jest szerokim pomostem porozumienia pomiędzy naszym krajem, a otaczającym światem. Nostalgią strof chce scalić rozluźnioną narodową więź, wprowadzić ją na drogę pojednania i zrozumienia, że ojczyzna jest najcenniejszą, niepowtarzalną wartością.”

   Doprawdy trudno dziś o mądrzejsze przesłanie w roku, w którym podjęte decyzje zaważą być może na kolejnej dekadzie XXI wieku.

Andrzej Walter

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. Gratuluję Andrzejowi Walterowi ciekawej recenzji. Cieszę się, że dotyczy ona książki mojego ulubionego poety Dominika Górnego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko