Jarosław Kapłon – odosobnienie

0
700

przez czternaście dni będę pisał wiersze których nikt nie przeczyta
patrząc przez okno na apokaliptyczny świat jak w telewizor
myślami przeniosę się w miejsca jaśniejsze bardziej zabawne

krok od ciebie który dzieli a jednocześnie łączy pozwala uchronić
jeżeli istnieje jakieś panaceum to jest to umysł to on podarował nam
ten przeraźliwy obraz jego porządek wijący się długi ogon kolejki

gdzie czekający oddają się marzeniom milcząc fotografuję ludzi
którzy dotykają pieczywa gołymi rękami bezmyślność pozwala im
gapić się na świat powierzchownie nie zagłębiać w ogólnej panice

teraz wszystko kojarzy mi się z wirusem ospałe miasto księżyc krok dalej
wielki mózg nieba tak to widzę bo myśląc tłukę w niewidzialną szybę
przecinając dłoń osiedla pustymi ulicami w ciele tego autobusu

patrzę uważnie na palce kobiety w rękawiczkach która trzyma się poręczy
tak zgrabnie z pełną powagą że jej przez chwilę zazdroszczę
jestem tu tylko w połowie jadę do domu z każdym przystankiem

przestrzeń się kurczy lecz jest coraz bliżej trzymam papierową torbę
ale chcę tego tłumu żeby nie czuć się samotny w tym niepewnym
oczekiwaniu które teraz jest na porządku dziennym

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko