Wanda Nowik-Pala – W OTCHŁANI INTERIORU

0
336

 

Wanda Nowik-Pala

 

W OTCHŁANI INTERIORU

 

w otchlani

 

            Egzystencja człowieka przebiega w otaczającej go przestrzeni, zarówno tej zewnętrznej, koniecznej dla dobrej kondycji ciała, jak i wewnętrznej, nieodzownej do rozwoju tych cech, które decydują o jego niepowtarzalności.

Czym jest talent, jeśli nie umiejętnością zanurzenia się w otchłani swojego wewnętrznego interioru, penetracji najodleglejszych terytoriów myśli i wyobraźni, wydobycia ich i nadania materialnego kształtu? Czym jest dzieło, jeśli nie unaocznioną cząstką wnętrza jego twórcy? Czym kontakt z tym dziełem, jeśli nie próbą odczytania zamierzeń artysty?

 

            Odczytanie cudzych zamierzeń nie jest jednak rzeczą łatwą. Tym bardziej, jeśli ma się do czynienia jedynie z symbolami. Jedni odwzorowują rzeczywistość nadając jej co najwyżej własny rys, inni przekształcają ją nie do poznania starając się oddać nastrój, schwytać wrażenie, czyli przedstawić w sposób materialny trwające ułamek sekundy zjawisko psychiczne. To, co widzi odbiorca, może być jednak bardzo odległe od zamysłu artysty. Ukończone dzieło zaczyna istnieć jako byt niezależny, przemawiać własnym, nowo utworzonym, często niezbyt zrozumiałym językiem, co intryguje lub zniechęca, przyciąga lub odstrasza, zawsze pozostawia jednak niezapomniane wrażenie.

            Kilka lat temu w lokalu nowo powstałego parkingu Na Placu Konstytucji w Kielcach odbył się wernisaż wystawy obrazów Marka Wawro „Interior – Cube (Environment)” będących kontynuacją cyklu prezentowanego dwa lata wcześniej w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej. Tematem prac był pokój, w którym artysta spędza większość czasu, a właściwie przenikanie się świata zewnętrznego i wewnętrznego, gdyż pomimo zamknięcia się w pracowni, przez otwory i ściany przenika wiele problemów szarej codzienności. Nie da się przecież zostawić za drzwiami uczuć, wspomnień ani myśli. Wpływa to na psychikę artysty, decyduje o jego nastroju, sposobie patrzenia na świat, znajduje odbicie w tematyce, barwach i obranej technice wykonania.

            Marek Wawro urodził się w 1953 roku w Busku Zdroju. Uprawia malarstwo, rysunek, i grafikę warsztatową. Jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków oraz Stowarzyszenia Pastelistów Polskich. Był stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na rok 2000, 2005 i 2007. Brał udział w około dziewięćdziesięciu wystawach indywidualnych i zbiorowych na terenie Polski oraz w takich krajach jak: Węgry, Ukraina, Niemcy i Serbia. Od 1982 roku uczestniczy w kolejnych turach konkursu „Przedwiośnie”, zdobywając wielokrotnie czołowe nagrody. Jest jednym z najbardziej znanych artystów plastyków województwa świętokrzyskiego. Od przeszło trzydziestu lat bierze czynny udział w życiu kulturalnym regionu.

            Przestrzeń udostępnionego na wystawę pomieszczenia wypełniają obrazy pogrupowane według pomysłu artysty w sześć grup. O czym mówią? O samotności twórcy, o szarzyźnie dnia codziennego, o trudnościach i smutkach życia, czy o otaczającej go przestrzeni? Trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź.

             Dlaczego artysta namalował cykl poświęcony klimatyzatorom? Czyżby „Interior Klimatyzator 2” był alegorią trzech żywiołów? Część czarna z grubymi pociągnięciami farby przypomina świeżo zaorane pole, błękitna kojarzy się z niebem, środkowa zaś dzięki szaro- czarnym smugom przywodzi na myśl powierzchnię wody z wystającą z jej nurtu gałęzią.  Jeszcze większą zagadkę stanowi „Interior Klimatyzator 4”. Powierzchnia obrazu podzielona jest na kilka prostokątnych części utrzymanych w różnych odcieniach szarości i czerni. Linie podziału wprowadzają swoisty ład. Porządkują przestrzeń. Jedynie w dolnej części nieregularne plamy i kłębiące się linie budzą niepokój. Co sugerują? Ruch rozgrzanego powietrza czy lęk przed żywiołem?

            Wśród wystawionych prac uwagę zwraca wieża zbudowana z trzynastu ujęć gestów dłoni. Są tu dłonie z kurczowo splecionymi palcami, z uwypuklonym rysunkiem nabrzmiałych żył, dłonie znużone i uskrzydlone, wznoszące się niby ptaki. Napis „Interior Cube empathy” sugeruje, że tylko dzięki empatii zdołamy dotrzeć do  tych najdalszych, najbardziej osobistych terytoriów wnętrza człowieka, wczuć się w jego położenie, wesprzeć go w potrzebie. Wystarczy uważna obserwacja, bo człowiek mówi całym sobą, grymasem twarzy, postawą, ruchem i gestem dłoni.

            O czym chciał nam opowiedzieć Marek Wawro? O otchłaniach wyobraźni? O poszukiwaniach własnego stylu? O zmaganiach z nieokreślonością swych wyobrażeń? Każdy prawdopodobnie udzieli innej odpowiedzi. Głębia interioru jest bowiem nieprzenikniona i niezmierzona. Widzimy jedynie jego powierzchnię…

                                                         

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko