Stanisław Grabowski – Poezja jako choroba serca

0
114

Stanisław Grabowski

 

POEZJA JAKO CHOROBA SERCA

 

Franciszek Starowieyski            Praca zasługuje na miano bardzo solidnej, to właściwie wzór jak pisać prace krytyczne poświęcone pisarzom. Zwięźle, z pełnym przywołaniem cytatów, z dyskursem wobec nich, na dodatek językiem, który umożliwia lekturę także maluczkim. To ważne, żeby książka miała odbiorcę, miała czytelnika. Każdy kto zna twórczość pisarza i chce ją bliżej poznać, a mowa jest o Stanisławie Rogali, z pewnością jej nie przeoczy. Dopełnia ona bowiem obrazu twórcy świetnie znanego nie tylko na Ziemi Kieleckiej, choć nie jest pierwszą, która przynosi nam krytyczny ogląd pisarskich dokonań Rogali.

 

            Mowa o książce Gdy bezsilna jest proza O poezji Stanisława Rogali autorstwa prof. Anny Wzorek.   

            Profesor Anna Wzorek to autorka m.in. znakomitej książki pt. Sztuka pisarska Wojciecha Żukrowskiego (2013), przepraszam za ten skromny epitet. Tylko z braku miejsca nie rozpisuję się o niej. Wszak na moim biurku leży kolejna praca Pani Profesor poświęcona tym razem poezji Stanisława Rogali.

            To już dziś informacja mało sensacyjna, iż pisarz zaczynał od wierszy, że w Lublinie, gdzie studiował, tworzył grupę poetycką o nazwie „Samsara”. Później na długie lata zajął się prozą, tym bardziej, iż już jego debiut powieściowy został zauważony przez jury konkursowe, któremu przewodniczył Jarosław Iwaszkiewicz. Uścisk dłoni mistrza i życzliwe słowa skierowane do młodego adepta literatury, czyż nie wyznaczyły mu drogi na długie lata? I pewnie był to wybór właściwy. Dzięki temu otrzymaliśmy kilkanaście utworów prozatorskich przeznaczonych zarówno dla dorosłych Czytelników, jak i dla młodych, z których przynajmniej kilku, wróżę miejsce w kanonie polskiej literatury. Trzeba pamiętać, iż tylko wzmożona promocja i propaganda wpływają na poczytność, na znajomość artysty. Są takie czasopisma codzienne, gdzie mimo rozbudowanych działów kulturalnych poza kilkoma wiadomymi nazwiskami innych nie uświadczysz. Czy takie jest zadanie prasy? Propagować jedne dzieła „z siłą wodospadu”, z kolei  o innych nawet nie wspomnieć!

            Ponarzekaliśmy, czas zajrzeć do książki Gdy bezsilna jest proza… Po Wstępie, który ma charakter wartościowego biogramu, rozpoczyna ją rozdział Liryczne początki, czyli epizod z „Samsarą”. Tam przypomnienie „oficjalnego debiutu poetyckiego S. Rogali”, którym był druk wiersza pt. Krótki życiorys w „Sztandarze Ludu” w nr 12 z 1967 roku, a więc stało się to pięćdziesiąt lat temu. Pół wieku! Pół wieku pracy literackiej, stałego poszerzania form i treści, publikacji, kontaktów z czytelnikami, z krytykami… Gdyby o wszystkim napisać toż byłaby to potężna księga!

            Warto zauważyć, że z tamtej grupy poetyckiej Rogala był tym, który zrobił największą karierę, jego nazwisko jest najbardziej znane. To on nigdy literatury nie zdradził, zawsze była obecna w jego życiu. Czytam nazwiska jego kolegów z „Samsary”, oczywiście kojarzę ich z literaturą, z poezją, a jednak to Stanisław Rogala ma spośród nich największy dorobek, któremu towarzyszy ogólnopolski rozgłos. Oni jakoś tak, może oprócz Fronczka czy Pawluczuka, pozostali w lokalnych strukturach lub też nie żyją, jak np. znany mi Tadeusz Kwiatkowski-Cugow, postać niezwykle barwna, aleć zgasła przedwcześnie, co należy uznać za stratę dla literatury!

            Autorka szczegółowo, i nie kryjąc żadnej z ówczesnych ocen krytycznych, przybliża nam dorobek „Samsary”, pisze także, iż juweniliów Rogali zachowało się niewiele, a pomysł „twórczości kolektywnej” jej członków nie pozwala dzisiaj jednoznacznie ocenić, co twórca ogłosił samodzielnego na łamach pisma „Samsara”, czy też tylko „dopracowywał”, lub redagował. W każdym razie młody poeta okazał się autorem odważnym jeśli nie zuchwałym (vide wydarzenia Marca’68).

            Koniec studiów, podjęcie pracy zawodowej, założenie rodziny, oto co zmienia optykę twórczości Rogali. Wiersze schodzą na dalszy plan. Pisarz sięga po prozę, w której zresztą od początku osiąga b. dobre wyniki, jego książki stają się głośne, zwłaszcza gdy dotyczą tematów historycznych, tych bolesnych z okresu II wojny światowej.

            Ale że zajmujemy się jego poezją zajrzyjmy do drugiego rozdziału książki Anny Wzorek. Brzmi on: Blisko przyrody i małej ojczyzny. Rogala jest wręcz klinicznym przykładem, byśmy zobaczyli ile miejsca poświęca obu tematom. Bogactwo Ziemi Kieleckiej, tej, która wydała przecież choćby Stefana Żeromskiego, nie mogło być niezauważone w lirykach Rogali. Także mała ojczyzna, pojęcie jeśli nie deprecjonowane, to mało istotne przed 89 rokiem, staje się jakby centrum kosmosu Rogali. Temu oddaje  swój talent. „[…] kłania się ziemi chmielnickiej »sercem serdecznym […] ze szczerości / i w prostocie swojej«. Składa podziękowanie niemal za wszystko  – za matkę, ojca, brata, siostrę, pole, drogę do kościoła, szkołę, »co na górce przysiadła«, za Rzekę Wschodnią…”. Dalej nie cytuję, ale to wszystko i jeszcze więcej odnajdujemy w lirycznym tomie Rogali pt. Pokłon ziemi mojej. Chyba nie każdego stać na tyle bezinteresownej życzliwości, wnikliwości i wrażliwości, pełnego zauroczenia bliskim mu krajobrazem, czy każdą chwilą życia tu, na ziemi, wśród swoich. Czyż nie ma to wagi kromki chleba, bez której jakże żyć? 

             W trzecim rozdziale omawianej książki pt. Świat przesycony Biblią i religią autorka pisze: „Tradycja biblijna w wierszach Rogali stanowi stosunkowo słabo spenetrowany obszar badawczy”. Badaczka rzetelnie opisuje, tom po tomie, co poeta czerpie z Biblii, czego nauczyła go matka, do czego sam doszedł. Widzimy, jak często, wręcz podskórnie, jego liryka jest nasiąknięta Biblią, jeśli nie bezpośrednio to poprzez częste odwoływanie się do chrześcijaństwa, do symboli z nim związanych, i jest to bardzo naturalne, nie na pokaz. Autorka zwraca uwagę m.in. na Wołania za matką, piękny tom poświęcony pamięci matki poety. Najkrócej: „Dokonuje się w nim sakralizacja bohaterki lirycznej”. Kto ciekawy lub niedowiarek niech dokładnie zapozna się z tym rozdziałem. Zobaczy, że jest o czym pisać, o czym dyskutować.       

            Dużo miejsca autorka poświęca w rozdziale Przypominanie historii właśnie historii, która stanowi jakby kolejny lejtmotyw w poezji Rogali. To nie jest dzisiaj proste ani modne pisać lirycznie o historii, łatwo można narazić się tu na zarzuty o tanim hurrapatriotyzmie, naśladownictwie starych wzorów, czy wręcz negacji. W XXI wieku historia ma wielu wrogów. Jednak Rogala zauroczony jest historią, czego dowodów nadto. Ostatnim przykładem tom Wschodni wiatr, o którym Wzorek pisze b. życzliwie. Temat to bolesny, ale przecież trzeba się z nim zmierzyć, nie konfabulować, sprawiedliwie roztrząsać winy i zasługi. Kresy to ciągle wielki temat, który ma swoich piewców np.  Stanisława Srokowskiego czy Bogdana Loebla… Ale to w prozie, choć w poezji pierwszy z wymienionych wyżej autorów także wspomina np. rzeź wołyńską, czy własne wypędzenie. Ale oto przed nami cały tom reminiscencji, czy bolesnych przypomnień, podany poetyckim językiem. Udał się ten tom Rogali. Podróż na Kresy pobudziła w nim wyobraźnię, dodała jego słowu oddechu, barwy i dźwięku. To ważna książka w jego poetyckiej twórczości.

            Ta recenzja byłaby niepełna gdybym nie pamiętał o kolejnym rozdziale książki p. profesor zatytułowanym Najbliżsi, rodzina, przyjaciele i znajomi – bliższe spojrzenie. Oto mamy świat tych, których poeta kocha, darzy przyjaźnią lub przynajmniej sympatią. Pamiętamy, spieszmy się kochać ludzi. U Rogali nie mamy takich deklaracji, mamy za to tomy dedykowane po kolei Żonie, Matce oraz Ojcu. To w nich jest pisarski hołd, pokłon, czy jak to chcecie nazwać, najważniejszym osobom w  jego życiu, a przecież to nie wszyscy. Wiele ze swoich wierszy poeta dedykował innym, niektóre mają charakter sztambuchowy, kiedy za ich podmiot obiera swoich bliskich. Warto zajrzeć do tego rozdziału, by zapoznać się z jego treścią. Badaczka wykazuje się raz jeszcze wręcz mistrzowską znajomością tematu, nie pomija żadnej linijki wierszy Rogali.  

            Kolejne rozdziały, które przybliżają nam portret poety, nadają mu nowych znaczeń, często nieoczekiwanych to: Między poezją a prozą – Zdarzenia liryczne; Warsztat poetycki; Konteksty.

            W pierwszym z tych rozdziałów Anna Wzorek szczegółowo omawia zbiór Zdarzenia (liryczne) „w całości składający się z utworów paralirycznych, sytuujących się pomiędzy liryką i prozą”. Należy docenić spostrzegawczość pisarza, dla którego nie ma błahych „tematów”. Każde zdarzenie, każda sytuacja, coś czego nie docenia i nie dostrzega przeciętny człowiek staje się dla niego pretekstem do opowieści, na ogół bardzo trafnej, z podtekstem, czyli Rogala wszystko potrafi zamienić w literaturę, nadać jej własne piętno, ale i zwrócić uwagę czytelnika. Krótka forma, którą posługuje się poeta, a nie jest to wbrew pozorom proste, mieści w sobie duży ładunek emocji, sugeruje autorka. Ponadto należy docenić bogactwo tych lirycznych form, bogactwo refleksji, jakie snuje pisarz. To z pewnością przykład triumfu lapidarności nad rozgadaniem typowym dla dużych powieści. „Małe jest piękne”, chciałoby się spuentować ten rozdział.

            „Jaki jest warsztat poetycki Rogali ujmowany całościowo?”, pyta autorka w kolejnym rozdziale swojej pracy. Nie pierwsza. Tym zajmowało się już kilku badaczy literatury. Z pewnością jest to poezja oszczędna w słowach, wybierająca spośród innych te najcelniejsze. Nie miejsce, by wyliczać  np. ilość metafor. Z pewnością jednak z warsztatem wersyfikacyjnym poeta jest doskonale obeznany. Łatwo wyśledzić w tej poezji jego ulubione formy, ale ciekawych szczegółów zachęcam do jej lektury. Wtedy z pewnością dostrzegą ich bogactwo i udane ich zastosowanie, jak np. w pięknym wierszu Ubieranie matki.

            Rozdział Konteksty badaczka kończy takimi słowami: „[…] wiersze Rogali można sytuować w kręgu poezji Harasymowicza, tyliczan i ich sympatyków, przede wszystkim w kręgu liryków Ziemianina i Warzechy, a w następnej kolejności – Józefa Barana”. To nazwiska ważnych poetów nie tylko krakowskich. Z pewnością kto przeczyta uważnie ten rozdział dostrzeże, że pochwała Anny Wzorek nie jest na wyrost, że poezję Stanisława Rogali łączą z wymienionymi poetami „trzy podstawowe uniwersalia: dom, matka, miłość”. Czyż takich kontekstów można byłoby się wstydzić?       

            W Zakończeniu książki autorka zdradza: „Ogromnym przełomem w życiu Rogali-prozaika, który dał początek Rogali-poecie, okazała się choroba serca”.
Nad tym też warto się zamyślić w kontekście szerokiej i wszechstronnej twórczości pisarza.

            Książkę uzupełnia bibliografia oraz indeks nazwisk.

__________________________________

Anna Wzorek, „Gdy bezsilna jest proza…”. O poezji Stanisława Rogali, Wydawnictwo Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, Kielce 2016.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko