Nie znalazł klucza do jej ciała,
choć ją zaklinał bzami, Petrarką i łzami,
runęła w przepaść nocy zamknięta,
zrozpaczona,
nieosiągalna,
panna utkana z ziół,
pełnią księżyca usrebrzona.
choć ją zaklinał bzami, Petrarką i łzami,
runęła w przepaść nocy zamknięta,
zrozpaczona,
nieosiągalna,
panna utkana z ziół,
pełnią księżyca usrebrzona.
On
zaplątany w mitach,
w słowotoku, w niepokoju
okłamuje się dobrym humorem
za wszystko, co mu się nie udało,
nawet do spania
nie zdejmuje koszuli smutku.
I tak
oboje
przy sobie
wbrew sobie.