po drugiej stronie
jednego z
krzywych luster
i nie odnalazłem
pochłonięty
zaprzeczaniem
prawu grawitacji
unosząc się
w krainę poznania
w noc wypełnioną
śpiewem i szeptami
kiedy się odnalazłem
zamiast owocu
trzymałem w ręku
kwiat maku
jednego z
krzywych luster
i nie odnalazłem
pochłonięty
zaprzeczaniem
prawu grawitacji
unosząc się
w krainę poznania
w noc wypełnioną
śpiewem i szeptami
kiedy się odnalazłem
zamiast owocu
trzymałem w ręku
kwiat maku