Najpierw było tylko zbyt daleko,
później zaczęło brakować czasu.
Przyzwyczajam się,
że noce i dni
przestają być nasze,
wyzbyte tej warstwy listowia
które szeleściło dawnym spacerom.
Coś się w nas odejmuje,
więcej i więcej.
Już wiem. Tak rodzi się obojętność.
później zaczęło brakować czasu.
Przyzwyczajam się,
że noce i dni
przestają być nasze,
wyzbyte tej warstwy listowia
które szeleściło dawnym spacerom.
Coś się w nas odejmuje,
więcej i więcej.
Już wiem. Tak rodzi się obojętność.