Głos słyszałem dziś żałobny
biegł po łące – płynął w niebie
biegł po łące – płynął w niebie
Tak do Ciebie był podobny
jak do wiatru – srebrne źrebię
Nie wiedziałem czemuś wrócił
w traw duszącej, sinej woni
jakbyś nagle płaszcz odrzucił
– nagi szedł w księżyca toni
Opalone smukłe nogi
Pełne lipca ciepłe włosy
Czuję zapach mlecznej drogi –
w zimnych kroplach drżącej rosy.