Jadwiga Śmigiera – Dzieło najwspanialsze

0
343

Jadwiga Śmigiera

Dzieło najwspanialsze

Można powiedzieć, że do paryskiego Luwru poszłam głównie dla NIEJ. I chyba nie ja jedna, skoro stał przed nią cichy tłum ludzi z całego świata. Nawet pan Henio z naszej wycieczki, który reklamówkę z butelką wódki i puszkami piwa – musiał /z dużym niezadowoleniem/ zostawić w przechowalni – stał w milczeniu i patrzył.

Między rokiem 1503 a 1506 Leonardo da Vinci namalował jeden z najsłynniejszych w dziejach sztuki obraz – Monę Lisę, zwaną też Giocondą, dziś przechowywaną i eksponowaną w paryskim Luwrze.

Znany historiograf sztuki, a także architekt i malarz epoki renesansu – Giorgio Vasari tak pisał o Leonardzie i jego dziele: „Dla pana Franciszka del Giocondo – Leonardo namalował portret pani Lizy, jego żony i choć spędził przy tej pracy cztery lata, obraz pozostał niewykończony”.

Mona Lisa, córka Antonia Marii di Noldo Gherardini urodziła się w 1479 r. Gdy Leonardo malował ją, miała około dwudziestu pięciu lat. W 1495 roku poślubiła szanowanego obywatela florenckiego Francesco di Bartolommeo di Zanobi di Giocondo.

I znowu Giorgio Vasari: „Ktokolwiek chce wiedzieć, jak sztuka jest zdolna naśladować naturę, tutaj dojrzy to bez trudności. Albowiem najmniejsze szczegóły oddane są z możliwą delikatnością. Oczy mają blask i wilgotność żywych. Wokół oczu dają się zauważyć czerwono niebieskie żyłki i brwi, jakie tylko z największą lekkością można wykonać. Widać rzęsy wyrastające z powiek, rzadkie i wygięte, które nie mogą być namalowane naturalniej. Nos, ze wszystkimi swoimi pięknymi cieniami, różowymi i miękkimi, wydaje się być żywy. Usta w kątach i zaokrągleniu, tam gdzie czerwień warg łączy się z kolorem twarzy, zdają się być prawdziwe…… . Kto dobrze przypatrzy się wgłębieniu szyi, zobaczy uderzenie pulsu. Naprawdę portret ten każdego wybitnego artystę musi zdumieć i zachwycić. A chociaż pani Liza była bardzo piękna, Leonardo szukał dodatkowych podniet z dziedzin sztuki. W czasie gdy pozowała, zawsze ktoś grał i śpiewał; sprowadzał nawet różnych trefnisiów, aby ją rozśmieszali. Szukał jak odsunąć melancholię, którą tak często w portretach ukazuje malarstwo. Tymczasem w portrecie Leonarda znalazł się tak czarujący uśmiech, że wydaje się być bardziej niebiański niż ludzki. Obraz uważany jest za dzieło najwspanialsze, niemal żywe.”

Gdy patrzyłam na Monę Lisę odnosiłam wrażenie, że jej uśmiech pojawił się przed chwilą. I że uśmiecha się tylko do mnie, a przecież uśmiechała się jednocześnie do innych osób stojących naprzeciwko niej.

Żyjący w tym samym czasie włoski poeta i literat Agnolo Firenzuola tak pisał o tym obrazie w swojej książce pt: „Della perfecta belezza d’una donna” /Idealne/perfekcyjne piękno pewnej kobiety/ w 1514 r. „Z obrazu emanuje łagodny nastrój. Gioconda – zarys jej ciała tworzy kompozycyjny trójkąt – spokojnie i dumnie zwraca się ku patrzącemu. Karnacja twarzy i biustu lśni przy ciemnych szatach i na tle pejzażu o zmierzchu. Surowość obrazu łagodzi miękki modelunek malarski i delikatne formy. Leonardo zastosował tu opracowane przez siebie sfumato – łagodną grę światłocieniową, zawierającą wyrazistość konturu i sprawdzającą wrażenie oglądania malowidła przez mgłę.”

La Gioconda – w języku włoskim i hiszpańskim to Madonna.

Mona – to Madonna w dialekcie toskańskim.

Jest to obraz olejny o wymiarach 77 cm na 53 cm namalowany na drewnie topoli. W Luwrze znajduje się za kuloodporną szybą w dużej, oddzielnej sali. Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie bardzo skromne – ale tak jest z reguły w przypadku dzieł najwspanialszych.

Patrząc na Monę Lisę zauważyłam kontrast jaki tworzy jej miękko zarysowana i pełna wdzięku postać z martwym krajobrazem tła, z ciemnymi, krystalicznymi górami w dali.

W książce Ernsta Ullmanna pt. „Leonardo da Vinci” wydanej przez Arkady w 1980 r. znalazłam informację , że na skutek opieszałości w malowaniu portretu Leonardo nie otrzymał od męża Lisy wynagrodzenia. Zatrzymał go więc i jeszcze w 1517 roku miał u siebie. Po śmierci Leonarda obraz kupił od jego spadkobiercy i ucznia Francesco Melziego – król francuski Franciszek I – za sumę 12 000 tysięcy franków. Później zwężono obraz po osiem centymetrów z każdego boku i przemalowano partie sukni, szala, prawej dłoni i nieba. Być może suknia miała pierwotnie kolor zielony i żółte rękawy. 21 sierpnia 1911 r. niejaki Vincenzo Peruggia ukradł Monę Lisę z Luwru i zawiózł do Włoch. Dopiero 21 grudnia 1913 r. obraz został zwrócony posłowi francuskiemu.

Zagadkę najsłynniejszego uśmiechu w historii sztuki od lat usiłują rozwiązać najwybitniejsze autorytety. Mnie najbardziej odpowiada ta wersja, która mówi, że kobieta na obrazie poczuła w chwili pozowania pierwsze ruchy dziecka w swoim ciele. Była przecież mężatką i kobietą młodą.

Obraz ten doczekał się także niezliczonych opracowań w których usiłowano zinterpretować nierzeczywisty krajobraz w tle. Leonardo zastosował odkrytą przed siebie tzw. perspektywę powietrzną, polegającą na zmianie barwy przedmiotu w miarę oddalania go od oka widza. Kontury odległych skał zacierają się stopniowo, aż do całkowitego wtopienia się w coraz gęstszą mgiełkę, przesłaniającą całą płaszczyznę obrazu.

Subtelne, mistrzowskie operowanie światłocieniem służy tu nie tylko wiernemu odzwierciedleniu rysów twarzy i piękna modelki, ale przede wszystkim podkreśla bogactwo jej życia wewnętrznego i głębię psychiki. Natomiast zharmonizowanie jej postaci z tłem krajobrazu wzmaga poczucie tajemniczości.

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko