Dr Anna Rossmanith – Liryzm Jana Stępnia

0
401
Jan Stępień

Dr Anna Rossmanith

Liryzm Jana Stępnia


Jan StępieńChciałabym pisać o Janie Stępniu jako o plastyku i poecie, ale także jako o człowieku, którego – myślę – głównym spoiwem jest liryzm, wypełniający jego twórczość ciepłem, rozpierający ją wewnętrzną czułością.

Jan Stępień – poeta – często stawia człowieka wobec absurdu naszej chwiejnej, niepojętej egzystencji. Człowiek czyni coś zdumiewającego codziennie, na przykład zwraca się do drugiego i próbuje przekroczyć granicę swej podmiotowości. Nie zawsze, choć często, jest to smutna próba porozumienia, to znaczy taka, która nie jest zwieńczona sukcesem. Wobec niepojętego człowiek staje się rubaszny, zabawny, wiecznie zdziwiony, skonsternowany. Najbardziej pociągające jest splecenie liryzmu z nutą ironii i antymoralizatorstwa. Dzięki liryzmowi ironia jest ciepła a antymoralizatorstwo nienatarczywe.

 

Z rysunków zawartych w cyklach „Ludziki” uwalnia się wzmożona dawka energii, dzięki temu, iż autor poszukuje u swoich bohaterów zdolności do tworzenia wspólnoty, często jest to wspólnota przeżyć, oparta na wspólnym zdziwieniu czy obserwacji.

Niezmiennie widać w rysunkach troskę artysty o sprawy człowieka, o te błahe, codzienne i te niepojęte, nadzwyczajne, można by rzec nawet kosmiczne. Interesujące, jak w oczach artysty silne zabarwienie uczuciowe może dotyczyć w nie mniejszym stopniu spraw błahych i spraw niepojętych. Bardzo ludzkie jest takie przemieszanie zwykłości i cudowności.

Jan Stępień dysponuje poczuciem humoru pełnym wyrozumiałości dla naszego śmiesznego i niedoskonałego świata. Jednak to rysunki znamionują bardziej wyrozumiałą stronę jego natury, ponieważ jako poeta potrafi ostro i bez wahania wskazać okrucieństwo i bezmyślność ludzi. Napiętnować ich przerażające wady z perspektywy sędziwego ślimaka czy psa.

 

Ideą przenikającą zarówno grafiki, jak i poezję jest humanizm. Nawet, jeśli w twórczości poetyckiej na pierwszy plan wysuwa się ślimak, kaktus, czy pies, to niezmiennie, dlatego że autor troszczy się o człowieka jako o, pod wieloma względami, reprezentanta mniej doskonałego gatunku. I właśnie tego człowieka chciałby poruszyć, wzmocnić, zmienić.

Warto podkreślić, i to także jest głęboko humanistyczny element twórczości plastycznej Jana Stępnia, ze cichym i drobnym bohaterem wielu rysunków jest Inny. Mniejszy od Ludzika, inaczej zbudowany, ale w sposób niezakłócony koegzystujący z Ludzikami. Charakterystyczna jest naturalność, z jaką autor przedstawia współistnienie Ludzików i istotek nie z tego świata – maleńkich, okrągłych, zielonych. Trudno nie znaleźć się pod urokiem całkowitej oczywistości, z jaką Jan Stępień dokonuje przemieszania metafizycznych pięter. Chodzi o to, aby wśród Ludzików było miejsce dla Innych, żeby ciekawość świata przejawiała się w rozumieniu, zbliżeniu, utworzeniu nienachalnej wspólnoty.

Człowiek, według Jana Stępnia, jest istotą, która ma prawo być tutaj, ma prawo czynić coś zdumiewającego, tak jak ma prawo zdumiewać się czymś niezłożonym; ma prawo być w swoim życiu rubaszna, subtelna, skonsternowana, uradowana; ma prawo być dzieckiem i starcem.

Ale w poezji, to zwierzęta mają bogate życie wewnętrzne, człowiek jest pustym głupcem. Gdyby udało mu się zaprzyjaźnić ze zwierzętami, na pewno by na tym zyskał. Być bez reszty częścią przyrody, to marzenie wypowiadane wielokrotnie przez Jana Stępnia, zresztą chyba spełniające się poecie najczęściej, bo płynące z głębi serca, wielkie (może jedyne tak wielkie) i niezmiennie proste.

Jan Stępień znajduje spełnienie prowadząc życie głęboko wewnętrzne. Jego świat, którego czułe tajemnice ujawniają się w poezji, wypełnia substancja głębi duszy jego żony Marii. To o niej pięknie i wzruszająco pisze. To ona ustanawia prawa rządzące wyobraźnią Jana, dzięki niej teraźniejszość trwa, zachowując żar i smak. Wyobraźnia poety jest ściśle spleciona z wolą wyrażania miłości, której materia może być tożsama z bezkresnym światem (odradzającą się przyrodą). Niespożyta siła miłości kierując się na przykład ku „posiwiałym drzewom”, „bezbronnym rybom”, „sędziwym ślimakom” nabiera obiektywnego, kosmicznego sensu. W zespoleniu z Marią Jan znów może być „bezradnym chłopcem”.

To ona pomaga mu utwierdzić się w przekonaniu, że: „Dwa plus dwa/ nie zawsze jest cztery/ Może być/ dwadzieścia dwa”.

Tylko filozof maksymalistycznie nastawiony do przedmiotu swych dociekań może stanowić partnera dla poety. We dwoje tworzą historię wzbogaconą o głębię i różnorodność doznań niedających się zamknąć w kategoriach logicznych. I wtedy z szeptu takiej pary „wyfruwają filozoficzne motyle”. Osiągać tak głęboki poziom komunikacji, to zjednoczyć się w marzeniu. Marzyć znaczy o wiele więcej niż doświadczać, ponieważ marzenie otwiera człowieka na świat nieograniczony doświadczeniem.

„Człowiek bez człowieka jest jak głaz” – pisze poeta. Człowiek w łączności z drugim człowiekiem wzrasta, wyzwala swoje możliwości, ma poczucie harmonii ze światem, które jest najszlachetniejszym wyrazem spełnienia.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko