Janusz M. Paluch – Może jednak pytaj?…

0
47

Bez wątpienia Katarzyna Chlebny zapisała się na kartach roku 2023 jako jedna z ważniejszych artystek teatralnych – zarówno jako reżyserka, ale też aktorka wokalistka. Odnoszą sukcesy jej spektakle „Kora. Boska” czy „Kruchość wodoru. Demarczyk” oraz rola Rity Marley w spektaklu Małgorzaty Jantos „Byłam żoną Boba Marley’a” w reżyserii Pawła Szumca. Tym ostatnim spektaklem witała nowy 2024 rok na scenie krakowskiego Teatru KTO.

Rok 2023 Katarzyna Chlebny pożegnała premierą spektaklu „Nie pytaj”, który poświęcony jest liderowi legendarnej grupy rockowej Republika. W rolę umierającego Grzegorza Ciechowskiego, podłączonego do skomplikowanej medycznej aparatury wcielił się Piotr Sieklucki, który w rewelacyjny sposób wyśpiewał znane, właściwie już kultowe, pieśni Ciechowskiego. Trzeba podkreślić, że Ciechowski, jako autor tekstów był doskonałym poetą, który świadomie wybrał muzyczny sposób docierania do odbiorców swych poetyckich utworów. Sieklucki ukazuje Ciechowskiego w chwili, kiedy nie ma z nim już kontaktu. W chwili, kiedy bliżej mu do śmierci – „odchodząc zabierz mnie…”, zwraca się do ostatniej kochanki. Katarzyna Chlebny, w wyzywająco kolorowym i seksownym – choć kiczowatym kostiumie objawia się jako śmierć – „w bikini śmierć”, która usiłuje zabrać go w swe objęcia – matczyne, kobiece… Stara się jednak zrozumieć, że on taki młody, że za wcześnie… W pewnym momencie zostawia go, odchodzi, bo ma gdzieś w świecie kilka pandemii do obsłużenia… Śmierć czeka na pieśń, którą uzna, że Grzegorz napisał dla niej…

Jak w kalejdoskopie, w tej przedśmiertnej ostatniej chwili, przetacza się przed widzami życie Ciechowskiego. Pojawia się jego matka, która cieszy się z muzycznych sukcesów syna. Kiedy Ciechowski trafił do wojska i nie mógł przez dwa lata wziąć udziału w jarocińskim festiwalu, pojawił się na scenie – młodzież na wejściu wygwizdała go i obrzuciła pomidorami, a na końcu koncertu nie chciała wypuścić ze sceny. Matka go wtedy wspiera, zachęcając, by się nie poddawał i nie schodził ze sceny. Pojawiają się też partnerki artysty, jego dzieci. Pojawia się też legendarna Kanapka z serem (ciekawa rola debiutującego – jeszcze studenta – Kacpra Olszewskiego). Ciechowski nie był w stanie podczas różnych rautów, spotkań towarzyskich zjeść cokolwiek. Dlatego, zanim wyszedł z domu na przyjęcie, zjadał swoją ulubioną kanapkę z serem, jaką przygotowywała mu zawsze w domu mama, potem żona i inne kochające go kobiety. A z serem dlatego, że jego ojciec w Tczewie pracował w mleczarni…

Ewenementem tego spektaklu jest muzyka wykonywana przez doskonałych instrumentalistów. Od początku słyszymy jej pulsacyjny rytm, przeradzający się czasem w dziwne brzmiące dźwięki, z których rodzi się brzmienie zradzające pieśń Ciechowskiego. Muzyka, wzmacniana dodatkowo – czasem drażniącymi – światłami, trwa od pierwszej do ostatniej chwili spektaklu, dopóki życie trwa… Niektórzy starsi panowie narzekali, że było zbyt głośno… Ale jak można ciszej zagrać muzykę Republiki, czy zaśpiewać pieśni Grzegorza Ciechowskiego?


Gdy zobaczyłem scenografię – jak zwykle zaskakującą – zacząłem się obawiać, że artyści nie będą mieli przestrzeni do gry… I rzeczywiście jest to spektakl stabilny… Sieklucki od początku do końca stoi na podwyższeniu, szczycie rusztowania. A może to obraz leżącego na łożu śmierci Ciechowskiego? Choć z drugiej strony cały czas jest na scenie, w świetle reflektorów, jak przez całe artystyczne życie… A może to stos, na którym spala się jego artystyczna dusza? Wokół tej sceny, na której umiera bard, jak zwariowana fanka szaleje Śmierć, chcąc dobrać się do niego… Ale nie tylko do niego, bo zwraca się do publiczności, z pytaniem kto będzie następny, nawet patrząc niektórym widzom w oczy prorokuje jednemu kilka miesięcy, innemu rok… Nawet to przez moment jest zabawne, bo z taką śmiercią iść w tany… ech! Gorzej, gdy te żartem wypowiadane przepowiednie zaczną się sprawdzać…

Spektakl obejrzałem nie tylko z zainteresowaniem, ale i z nostalgią. Choć w tamtych czasach moimi fanami muzycznymi byli Jacek Kaczmarski czy Przemysław Gintrowski… Spektakl Katarzyny Chlebny pokazał twórczość Grzegorza Ciechowskiego w zupełnie innym kontekście. Na pewno nie jest to spektakl adresowany tylko i wyłącznie do fanów, czułych słuchaczy Grzegorza Ciechowskiego. Na pewno od dnia, kiedy usłyszałem jego utwory w wykoaniu Piotra Siekluckiego, zupełnie inaczej będzę słuchał Grzegorza Ciechowskiego. Już zawsze będę dostrzegał w tle obecność plączącej się śmierci czekającej na napisaną dla niej pieśń… Którą? Nie pytaj…

Janusz M. Paluch

Teatr Nowy Proxima w Krakowie, „Nie pytaj”: scenariusz i reżyseria – Katarzyna Chlebny, scenografia i kostiumy – Łukasz Błażejewski, asystentka scenografa – Emilia Sarga, aranże muzyczne  Paweł Harańczyk, światło – Wojciech Kiwacz, dźwięk – Bogdan Czyszczan/Marcin Pater, charakteryzacja – Artur Świetny, ruch sceniczny – Karol Miękina. Obsada: Katarzyna Chlebny, Piotr Sieklucki, Kacper Olszewski, Paweł Harańczyk/Szymon Łęczycki, Grzegorz Koniarz, Łukasz Marek/Adam Stępniowski, Mateusz Szmigel. Premiera: 17 grudnia 2023 r.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko