Jerzy Marciniak – nieznany nieznajomy

0
712

                   moim kolegom z Łemkowszczyzny

wyczekuj
on zejdzie z gór gdy wygaśnie ognisko
jego watra
zakołacze

otworzy
swoje starcze myśli
i powie przez uchylone drzwi
do siebie
nieśmiałe słowa tułacze

będzie
z tobą w jasności dnia i cieniach mroku
gdy
na zboczach nowy ognień zapłonie
odejdzie

bądź
jak z bajek wielka dama
i
nadal miej w rękach jego dłonie

bądź
dziewczyną z połonin
która odeszła z wiatrem szumiącym
jak morze

nieobecną
stojącą zawsze obok niego
jasną twarzą
rozjaśniającą mu zabierane przez noc zorze

brzaskiem
rozbiegnie się jego śpiew
do ciebie do niej
i
jego dawnej wioski

nieznany nieznajomy
pozostawiony
blaszkami butów na drogach
jak trędowaty kołatką
dzwoniący

z
twarzą dziewczyny z połonin
odwiezionej pociągiem
i
twoją

dniami przy pustym oknie
nocami obok torów
ciągle na siebie
i
ludzi z tamtych transportów

wyczekujący

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko