Rafał Górski – Legenda białostockiego Teatru Dramatycznego od czterdziestu lat na teatralnym szlaku

0
935
Na zdj. Krzysztof Ławniczak, fot. archiwum TD w Białymstoku

W tym roku mija czterdzieści lat, odkąd Krzysztof Ławniczak rozpoczął swoją naukę i pracę w teatrze. Przez ten czas aktor zdobył sympatię i uznanie wiernej publiczności, którą zachwyca, bawi i wzrusza.

Krzysztof Ławniczak urodził się 21 września 1960 roku w Białymstoku. W tym samym mieście uczęszczał do V Liceum Ogólnokształcącego. Po ukończeniu szkoły średniej – w 1979 roku – został adeptem w Teatrze Dramatycznym w Elblągu, za dyrekcji Jacka Grucy. Po powrocie do Białegostoku (1981) związał się z Teatrem Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki, gdzie początkowo również był adeptem. Zaczynał od drobnych ról, między innymi grał Gralona w „Balladynie” (1981) Juliusza Słowackiego w reżyserii Tadeusza Aleksandrowicza, Kurtysa w komedii Williama Shakespeare’a „Poskromieniu złośnicy” (1982, reż. T. Aleksandrowicz) czy Józia i Podróżnego w „Żołnierzu Królowej Madagaskaru” Juliana Tuwima (1982, reż. Jerzy Ukleja). Natomiast 2 stycznia 1982 roku odbyła się premiera przedstawienia „Alladyn i czarodziejska lampa” Włodzimierza Erenberga w reżyserii Olgi Junosza-Szaniawskiej, gdzie Krzysztof Ławniczak kreował tytułową rolę. W tym czasie zaczynał swoją karierę aktorską u boku takich aktorów, jak: Stanisław Jaszkowski, Barbara Jakubowska, Teofila Zagłobianka, Tadeusz Kozłowski, Halina i Krzysztof Ziembińscy, Jerzy Siech, Danuta Kierklo, Dagny Rosé, Grażyna Juchniewicz, Alicja Telatycka Franciszek Utko, Katarzyna Terlecka, Andrzej Redwans i Andrzej Karolak.

W ciągu swojej dotychczasowej pracy artystycznej Krzystof Ławniczak zagrał wiele ról w różnym repertuarze. Dla przykładu: w dziecięcym – we wspomnianym już „Alladynie…” i w „Dziewczynce z zapałkami” Henryka Matusa, (w sztuce opartej na utworze Hansa Christiana Andersena, 1985, reż. Tadeusz Aleksandrowicz), antycznym – w „Antygonie” Sofoklesa (1993, reż. Andrzej Jakimiec) oraz „Ptakach” Arystofanesa (1998, reż. A. Jakimiec). Natomiast w szekspirowskim kreował role w „Hamlecie” (1983) czy „Śnie nocy letniej” (1984); oba przedstawienia wyreżyserował T. Aleksandrowicz. W repertuarze groteskowym występował w dramatach Witolda Gombrowicza – w „Operetce” (1988, reż. Leszek Czarnota) i „Iwonie, księżniczce Burgunda” (1999, reż. Waldemar Śmigasiewicz), a także w „Matce” Stanisława Ignacego Witkiewicza (1985, reż. Wojciech Pasternak) Były też liczne kreacje klasyczne z repertuaru polskiego i powszechnego. W „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego (1990, reż. A. Jakimiec i 2012, reż. Bogusław Semotiuk), „Zemscie” Aleksandra Fredry (1999, reż. Cezary Morawski), „Moralności pani Dulskiej” Gabrieli Zapolskiej (2001, reż. W. Śmigasiewicz), „Rewizorze” Mikołaja Gogola (1993, reż. Walery Rajewski), „Wiśniowym sadzie” Antoniego Czechowa (2006, reż. Piotr Ziniewicz). Pojawiał się także w farsach – w „Maydayu” Raya Cooneya (1998, reż. Janusz Hamerszmit i 2017, reż. Witold Mazurkiewicz) oraz „Kogucie w rosole” Samuela Jokica (2018, reż. Marek Gierszał). To jedynie nieliczne tytuły, w których swoją obecność na scenie zaznaczył Krzysztof Ławniczak.

Aktor, poza teatrem, wystąpił w Teatrze Polskiego Radia w „Katyniu” Gabrieli Walczak (1999, reż. Zbigniew Głowacki) oraz Teatrze Telewizji („Popiełuszko”, 2018, reż. Jan Nowara, transmisja na żywo z białostockiego TD). W 1993 roku brał udział w fabularyzowanym dokumencie „Kfazimodo. Dariusz Bitner”, z cyklu „Portrety współczesnej prozy polskiej”, a także w „Obławie” (2015, reż. Beata Hyży-Czołpińska). Pojawiał się też w kilku filmach i serialach. Krzysztof Ławniczak za swoją pracę został odznaczony i nagrodzony między innymi Złotą Odznaką „Zasłużony Białostocczyźnie” (1998), Honorową Odznaką Województwa Podlaskiego (2014) „za wyjątkowe kreacje aktorskie na scenie Teatru Dramatycznego w Białymstoku”. A w 2004 roku został aktorem sezonu 2003/2004 w plebiscycie publiczności.

Obecnie aktora można podziwiać we wspomnianym „Maydayu” oraz „Kogucie w rosole”, w „Śmierci w Wenecji czyli czego najbardziej żałują umierający” (2018, reż. Mikołaj Mikołajczyk), „Gałązce rozmarynu” (2018, reż. Rafał Matusz), a także „Błocie” (2019, reż. Martyna Łyko), „Hobbicie” (2019. reż. Grzegorz Suski) i w spektaklu „Wszystko w rodzinie” (2019, Witold Mazurkiewicz). Najważniejszym dokonaniem w karierze Krzysztofa Ławniczaka są „Zapiski oficera Armii Czerwonej” Sergiusza Piaseckiego w reżyserii Andrzeja Jakimca. Pierwszy monodram aktora, który jest grany od 29 lutego 1992 roku, cieszy się niesłabnącą popularnością do dziś. Stał się ważnym punktem na mapie teatralnej miasta oraz mocną pozycją w repertuarze Teatru Dramatycznego, a także istotnym dla historii białostockiej sceny dramatycznej przedsięwzięciem i znakiem rozpoznawczym aktora. Niedawno przedstawienie zagrano 700. (!) raz.

Artysta na potrzeby białostockiego Teatru Dramatycznego dotychczas wcielił się w około 150 (!) ról dramatycznych. Były to zarówno kreacje główne, drugoplanowe, jak i epizody. Zawsze charakterystyczne, interesujące, wyraziste i zapadające w pamięć. Ciekawe w każdym rodzaju repertuaru scenicznego. Podczas spektakli Krzysztof Ławniczak przyciąga uwagę kunsztem wypowiedzi ze sceny z najczystszą dykcją, z niesamowitą głębią brzmienia i wspaniale postawionym głosem, który dociera do ostatnich rzędów widowni. To wszystko sprawia, że nad wyraz celnie potrafi odzwierciedlić za pomocą swojego głosu stany emocjonalne i uczucia kreowanych bohaterów. Nie inaczej jest z gestem i ruchem. Niezwykle przemyślane role tworzy dzięki rozbudowanym umiejętnościom analityczno-interpretacyjnym. W pełni panując nad wyrazistą mimiką, ukazuje tylko to, co chce i należy uzewnętrznić. Do całokształtu ról, aby uzyskać jak najlepszy efekt, świadomie wykorzystuje wizualne dodatki, takie jak charakteryzacje i kostiumy. A te historyczne nosi dostojnie. Znakomity Krzysztof Ławniczak to nie tylko wspaniały rzemieślnik, obdarzony przyrodzonym talentem, ale i wyjątkowy artysta. Z prawdą oraz szacunkiem dla sceny, a przede wszystkim dla widzów, którzy odwdzięczają się tym samym. Stał się ulubieńcem publiczności i jedną z najlepszych wizytówek rodzimej sceny, wpisując się w jej historię i miejską przestrzeń. Dziś – wciąż świeży aktorsko i pełen teatralnej energii.

Rafał Górski

[Na zdj. Krzysztof Ławniczak, fot. archiwum TD w Białymstoku]

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko