Przeze mnie płynie rzeka Faust,
do której nie śpieszy się wejść Heraklit.
Heraklit nie ma złudzeń:
kto nie łowi chwili,
nie złowi minionej ryby
klęski.
Przeze mnie płynie rzeka Styks,
Charon z ironią kiwa na mnie palcem
ale usta zagryza;
gdyby je otworzył,
pokazałaby się Wielka Pirania
Losu.
Przeze mnie płynie rzeka Lilpopo,
czysta abstrakcja powodu i sensu;
to słowo w języku tubylców
znaczy tyle, co ferdydurke
w języku
Polaków.
Przeze mnie płynie Wisła
spienionej krwi,
mozolnie wspina się licznymi
meandrami pod górę,
przez deltę ust wysącza się ciemną
strużką…
W niedorzeczności mych dorzeczy
nic już nie płynie, tylko skrzeczy.