Zbigniew Ikona – Kresowaty – OBRAZY W SZYBIE I KWADRATURA SŁÓW

0
359

Zbigniew Ikona – Kresowaty

 

 

OBRAZY W SZYBIE I KWADRATURA SŁÓW

(omówienie dwóch tomików poezji Jadwigi Jaśkowiak)

 

7

Portret poetki wykonał Zbyszek Kresowaty – KreZbi

 

         Stojąc w oknie często nie zastanawiamy się, jak obrazy w załzawionej szybie mogą być ciekawe, gdy wieczorami przeobrażają się w wizje – inspiracje, które niosą jak fantasmagoria w pokłady wyobraźni z własnego życia, wtedy staje się ono bardzo cenne i bogate. Otwieramy się jak następne okno, jak ikona w świat doczesny.

 

 

6

 

     Właśnie trafiłem na dwa tomiki poezji, które mnie zainspirowały i zachęciły ciekawymi tytułami, a później wiersze mnie poniosły.

Są to tomiki poetyckie: OBRAZY NA SZYBIE (2015 r.) oraz KWADRATURA SŁÓW (2016 r.), które chcę razem omówić.

       „Obrazy w szybie” to tytuł tomiku wierszy doświadczonej poetki i malarki Jadwigi Jaśkowiak z Lublina. Tomik – o pojemności 80 s., wydany bardzo pięknie w lubelskiej Polihymnii w 2015 roku wart z pewnością omówienia i to z wielu powodów. To wiersze obłożone cyklem kolorowych fotografii autorki, jako zakładki. Nazwane „z okna” wyglądają jakby malowane kolorowe poblaski, uchwycone na szybie okiem autorskiego aparatu. Właściwie należałoby teksty pomieszczone także nazwać obrazami w tle… Wyobrażam sobie, jak poetka stoi w oknie lub w oszklonym obrazie graficznym, gdzie przebija się następny w blasku kolorów, w cieniach ram. Poszczególne światło tekstów, notując je podświadomie, zapisuje na kolejne wiersze. Zatem rozświetla pomieszczenie lub gasi światło.

      Trzeba wiedzieć, że Jadwiga Jaśkowiak to malarka sensu stricte abstrakcyjna, portrecistka. Zatem należy się spodziewać szerszej wypowiedzi, zobrazowanej przestrzeni w tekście na żywo.  Sparafrazujmy, cóż to widzi poetka powściągając autonomiczne wizje przez myśli.  Oto fragment wiersza otwierającego ten tomik – tytuł: „Ptaki” ( str.7)

(…)

Te co śpiewają pieśni

z naszej Matki zrodzone

sławią piękno nazw i bogactwo określeń

Doskonałość polskiego języka

 

Opuszczają stronice książek

co podarunkiem słów wieszczych

dorobkiem narodu

Nie kalecząc mowy

 

Niektóre ptaki jesienną aurą

wydają dźwięki ochrypłe

jak ich życie…

(…)

 

2

 

       Podmiot liryczny uzmysławia nam odrębność w tym, co się staje, gdy opuszcza swoje gniazdo, własną matnię. To tekst nieco zaangażowany, ostrzega przed złem kaleczenia i skrzywiania retoryki dzieła, jako świadomego czynu, ostrzega też przed samym sobą. Patrząc na słowa lotne, które przecież stają się tożsamo wypowiedziane, już żyją, kiedy ulecą w przestrzeń, powstałe w danym określonym miejscu, w czasie wyjątkowym, naznaczają swoją trajektorię i szyfr – zawsze są do odczytania, choćby poza barierą okna. Kolorowe poblaski, odbite w szybie wieczorową porą, jak ruchome znaki, pewnie też są gotowe do nowego odczytania. Zapewne nie raz „staliśmy w oknie” autonomicznie patrząc w tła przeróżne;  zachmurzone lub rozświetlone światłem księżyca – to jakby świeża każdorazowo pora łowów, choć obrazy jej są czasem ochrypłe, są marzeniem powrotów i oczekiwania, nieporadne, ale to my je ożywiamy prowadząc w sens, lub wyprowadzając ze snu. Przypomnijmy sobie piosenkę Czesława Niemena „Stoję w oknie” – … całą noc tak samo jak ty, i tak samo jak ty, w oczach mam dwie duże łzy…” (dalej muzyka przerywającej trąbki…) – Tomik artystki – poetki jest równie dobrym sposobem myślenia abstrakcyjnego, proponujący pewnego rodzaju sens konstruktywnego myślenia. Proponuje nam autorka nieco inny sposób myślenia, nie wątpiąc w intuicję swego odbiorcy. Ileż to myśli zanosimy do okna i kontestujemy ich sens – odbieramy i pojawia się nam szeroko pojęta wizja, jakaś dziwna, bo szeroka obecność czasu. Otóż dalej (na str. 51) pojawia się następujący tytuł wiersza mówiącego, jak domniemam, o takich zwykłych chwilach nostalgii, które trzeba zawsze podsycić jak ciepły płomień, spisać drogę do źródła.

 

„Cień na chwili”:

 

Zwykłe słowa stworzyły zdanie

które zabrzmiało we mnie dźwiękiem dzwonu

 

– „ Idon’t know if I see You” – przeniosły

moją myśl na krawędź przyjaźni

Ostre szpony leku rozerwały zdanie

 

Pozostał cień

 

1

 

      Wszelkie majaczące krzywe obrazy szyby, przechodzące w źrenicę oka, przeszklone łzą, to czasem zbyt mało wyraziste obrazy rzucone tylko na tło  w-y-o-b-r-a-ź-n-i, mogą zauroczyć i porwać w bezczas, to ruch – życie, sens dalszy trwania w kolorze i muzyce. Większość wykonanych przez autorkę fotografii to pewnego rodzaju mgnienie oka – ruch i syczenie migawki, mig uciekający w niebyt, który naznaczył swoją linię lub tok myślenia rysą, rzucając ją wprost w nasze oko jak źdźbło suchego zioła. Zobaczmy, co pisze poetka w innym wierszu.

 

„Zadanie do odrobienia (str. 11):

 

 Jestem twórczym

 

dynamicznym gejzerem

ucieczką w ruch

zamrożoną w formie

 

Każdego dnia

cud odmienia mój los

dopasowując go

do boskiej matrycy

 

moim zadaniem jest życie

uczynić szczęśliwym

(…)

             Głęboko zahartowana, idąca do wielkiego ognia (można tu sparafrazować) – w nową formę życia, parząca jak lud, jest wciąż do „odmrożenia”, ale pod  poszczególnym światłem Boga(?), cóż by tu znaczyło – chwila przejścia w światło szczęścia? – Uwolnienie tchnienia cudu zapewne drzemiącego w nas i tylko w nas żywych.
I choć każdego dnia cud życia odmienia tor losu, to jednak jest zawsze do zdobycia Wiara ku dobremu biegowi rzeczy, które nas sankcjonują i czynią lepszymi. Niektórzy mówią, że „nie wierzą w nic, nawet w siebie”. Uważam, że człowiek, któremu brak jakiejkolwiek wiary, nie żyłby – nie ma życia bez wiary, gdy mówi się o szczęściu posiadania wyobraźni! – osobnego czucia zmysłowego.

           Mówi poetka i malarka o „malowidle”: kiedy to /wpatrzona w biel kartonu lekiem/ blokuje swobodny przepływ myśli/

               Porównuje lot orła do znaków kreślonych pędzlem po bieli; w szponach trzyma przerażone jagnię// Na karton spływają pierwsze krople/ karminowych łez/

      Czyni kolejne abstrakcyjne porównania, kojarząc ruch powodowany „strachem” i pokonany chwilą drżenia daje to życie wywołane partym istnieniem – czyż nie tak postępujemy co dnia? Nie zdając sobie sprawy z trudu chwili przetransponowanej przez myśl, stojąc czasem w oknie, widząc nawet swój cień inaczej rozświetlony lub zacieniony jak dywan w bratnim podwójnym odbiciu – te obrazy przypływają, nie tylko wieczorową porą, kiedy czas na sen i marzenie, na odrealnienie pełni i fantasmagorii, może deja vou?.

     – Myślę, że celowo chronologicznie popełnia poetka, w roku kolejnym 2016, kolejny tomik w wydawnictwie „Polihymnia”. To konsekwentne działanie mające swój cel, jakby ciąg dalszy, taki z rozwinięciem i nieco mniej zaangażowany.

 

5

 

 „Kwadratura Słów”

– To w efekcie miniatury poetyckie, tłumaczone na język angielski. Kwadratura to słowo funkcjonujące nieco tak jak klucz w konkretnej literaturze obrazu, jaką uprawiał np. Staszek Dróżdż, czy Marianna Bocian, poetka poza własną poezją dość zaangażowana. Poezję Jadwigi tłumaczyła do tego wydania z polskiego na angielski Anna Lubaszewska, obrazy – gwasze w formie przybliżonej do rozkwitłych mandali, chociaż dosłownie wykonane w kwadracie tzw. „Kwadraty” wykonała Elżbieta Jungowska /Nana/– absolwentka ASP w Łodzi. Wiersze w takiej zwięzłej formie zaskakują pointą
i ciekawą metaforyką. A teksty na wstępie poprzedzone są słowami Rabondranath Tagore (to indyjski poeta, prozaik, filozof, kompozytor, malarz urodzony w Kalkucie, opublikował ponad 50 tomów poezji, wiele opowiadań). Tekst mówi: „poznałem cierpienie, rozpacz, śmierć i rad jestem, że żyję w tym wielkim świecie”.Wiersz pierwszy w tym tomiku (str.7)

 

„Tyle pytań we mnie”

 

Tyle pytań we mnie

po co idę w tę nie tamtą stronę

 

kto steruje krokami kto myślą

kto i po co zawraca w pół drogi donikąd

 

i czy taka droga istnieje naprawdę

Odpowiedzi udzielam sobie sama

 

przymuszając myśli

by przekraczała ściany uczuć

 

     Trzeba wiedzieć, że poetka dużo podróżuje, a skądinąd mi wiadomo, że odwiedziła także Indie – stąd to echo! Natomiast poetka nie tylko poznaje kraje ciekawe, ale też ich koryfeuszy artystycznych, takich jak Tagore, tworzący w zaśpiewie autorki – To bardzo ciekawe i ważne, że czasem odwołujemy się do autorytetów  jako pewnych instytucji duchowych i magii, to ważne zawsze do odnotowania.

 

3

 

                Tyle pytań w każdym twórcy jak na w/ pokazanym kwadracie – obrazie, zależnie od tego, gdzie on bytuje i w jakim czasie „mówi”. Otóż kiedy artysta zapytuje, dziwi się, to wspaniała sprawa, gdyż nie każdy potrafi w dzisiejszych czasach, bo do tego trzeba pewnego wysiłku i inspiracji… podróży(?), spojrzenia z innej perspektywy – a to nam uświadamia Jadwiga Jaśkowiak i w owej trudności nazywa te swoje narracje „kwadraturą słów”, gdzie od każdego słowa, od jego znaczenia i pojemności jakby odbija się echo.

     – A jak postrzega poetka piękno? – Zapewne ma dużo odwagi, żeby je przywoływać, nazywać i dobywać z różnych wzorów.

„Piękno” (str. 9)

 

Pytasz mnie o piękno?

 

Dla mnie piękno

to nie gra kolorów

złudzenie maya*

Niedostępny to obraz

dla widzących oczu

 

inne zmysły dokonują tu

cudu transformacji

 

Każda komórka wchłania nektar

co ją ożywia

i tworzy różne wzory

 

Najbogatszy język nie opisze

głębi spojrzenia

gdy natchniona dusza

 

wchłania materię

 

*/ iluzja

 

 

 Krytyczka Alicja Patey-Grabowska o poezji Jadzi Jaśkowiak pisze:

„Pierwiastki ontologiczno – egzystencjonalne wplecione w zwięzłą formę, celne metafory, zaskakująca pointa – oto cechy charakterystyczne poezji Jadwigi Jaśkowiak.”

      Co można dodać do tej konsystencji twórczo – poetyckiej autorki? To bardzo wielki optymizm twórczy, ciągła otwartość na inne profesje artystyczne, co dopełnia i jakby uzupełnia wiadomości przydatne do pisania poezji i opowiadań, czy nawet poematów.

 

4

 

– Oczywiście, zgadzam się z krytyczką – iście tak jest, gdyż przejrzałem jeszcze te pierwotne tomiki poetki – znam poetykę Jadwigi Jaśkowiak, zatem i ja także podpisuję się całkowicie pod tym słowem krytycznym. Spójrzmy na wiersz zminiaturyzowany z dalszą „kwadraturą słów” – słowa padające jak metafory, pt. „Ludzkiej maszyny konflikt”(str. 15):

 

 

Ludzka maszyna

umysł mięśnie trochę chemii

kilka systemów przetwarzania danych

 

tu tworzą się nawyki

płoną pragnienia

wykrzywia charakter

 

a gdzie jest Człowiek?

 

 

       – To jakby ciąg dalszy pytania pisanego wielką literą, czyli bardzo ważnego, dla współczesnej poezji, np. równej Świetlickiemu(?), to wręcz nawiązywanie do mechaniki i statyki człowieczeństwa, do jego struktury chemicznej, do skrzywionego ramienia charakteru, etc. To bardzo ciekawe określenie, gdzie wprost pojawia się podświadome pytanie o duchowość, uczucie nadziei, czy namiętność. W dalszej części tomiku, w którym nie brakuje obrazów kwadratowych formatów, z symetrycznymi wzorami doskonale pokojarzonymi
z tekstami, gdzie co kilkanaście stron pojawia się dalszy ciekawy wiersz np. pt. „Na przystanku”(str. 18) – Po skonstatowaniu tego tekstu można sobie zadać pytanie: ileż to przystanków pojawia się na naszej ludzkiej drodze, ile dróg krzyżuje się i należy się zatrzymać „co rusz na czerwonym świetle” – spytajmy siebie – ile? – Ile światełek na czerwono zapala się na szlaku życia?

 

gdy zmęczone serce

oczekuje na przystanku

a inne zabiega mu drogę

 

wtedy czas

 

by stopy zmieniły kierunek

oczy przestały wypatrywać celu

 

     Ale i pokazuje poetka, że często, czasem zbyt często, wpadamy w pewien nawyk, rutynę, odwzorowanie poprzednich czynów, jedynie sny bywają dziewicze i inne, tajemniczo umiejscowione zawsze w nas samych.

 

         I jeszcze trafiam na wiersz traktujący o wadze zmysłowości człowieczej, w którym kwadratura słów dyktuje ton ciężaru świata – Tytuł: „Całkowicie realny Człowiek” (str. 81): „Zaopatrzony w zmysły człowiek/ sam dźwiga ciężar przeszłości/ nikt inny tego nie dokona// to on stwarza z niej… rzeczywistość/

     Słowa te jakby z zaśpiewu postawy Syzyfa, niby oczywiste, to dotyk, lecz słowa uzmysławiające, że człowiek coraz więcej dźwiga na ramionach i rzeczywiście przeradza się w pewien mechanizm, pokładnię przepełnioną nie tylko wiedzą, ale i doczesnymi technologiami sensu stricte technicznymi, gdzie współcześnie nie brak męczenia kąta prostego. Wszystko się upraszcza, ale i przepełnia wymyślnymi sprawami co rusz nowego człowieka, i, co ciekawe, nie jest on już typowym „zjadaczem chleba”, ale maszyną, która tworzy pewne skomplikowane zapotrzebowanie na różnorodną subkulturę
i karmę, zmieszaną z potworami technicznymi i wzorami. Wtedy człowiek staje się iście „zanurzony” – To tytuł wiersza (str. 85), który sankcjonuje dalszą metaforykę „Kwadratury słów” zbioru wierszy – są one pewnego rodzaju refleksją nad drogą człowieka zaangażowanego materialnie w siebie, jako „sobka”, coraz bardziej wtopionego w mechanizm konsumpcyjności,  w oddzielanie duszy od ciała, choć nie wie o tym. Jakże wiele słów uduchowionych nam umyka z każdym pokoleniem, dużo się zdewaluowało i zatraciło swój sens, nie mówiąc o cnocie, pokorze i bogobojności. Polecam stanowczo tomiki poetyckie Jadwigi Jaśkowiak – poetki i filozofki, która ma oczy szeroko otwarte, dlatego zdaje się widzi głębiej i szerzej, bardziej oczywiście. To książki na nadchodzącą porę jesieni – czasu poezji, na wieczory przedzimowe przy kominku, kiedy spokojnie możemy zanurzyć się w sens własnego bytu.

 

 

Zbyszek Ikona – Kresowaty

 

 

OBRAZY W SZYBIE, Jadwiga Jaśkowiak, s. 75, Polihymia 2015r. Lublin, ISBN 97-83-7847-260-5, fotografie Jadwiga Jaśkowiak, proj. okładki Robert Gliński.

KWADRATURA SŁÓW, Jadwiga Jaśkowiak, s. 106, Polihymia 2017 r. Lublin, ISBN 978-8307847-381-7, Przekład na j. Angielski Anna Lubaszewska, obrazy „KWADRARTY” Elżbieta Jungowska.

 

 

————————————————————————————- 

Notka biograficzna autorki omawianych tomików poetyckich:

JADWIGA JAŚKOWIAK (z domu Mitura)

 

           – Absolwentka Wydz. Ekonomicznego UMCS w Lublinie, Podyplomowego Studium Filozoficzno – Etycznego KUL oraz Studium Rysunku i Malarstwa przy lubelskim TPSP. Nauczyciel Vedic Art. – sztuki malarstwa intuicyjnego. Otwarta na szeroko pojętą filozofię życia, duchowość i Jogę. Pisze poezję i utwory prozatorskie. Maluje pejzaże i portrety, abstrakcje… Pisze okazyjnie ikony. Wydała Album poezji i malarstwa w Wydawnictwie STON2 pt. „Wypełnione światłem” ( 2011r. ) , Opowiadania pt. „To zdarzyło się w piątek” (2011 r.), dwujęzyczny poemat pt.Kosmogonia miłości” (wyróżniona Nagrodą Świętokrzyskiego GUSTAWA (2013), „Obrazy w szybie, Wyd. Polihynmia 2015 r. – Lublin, oraz tom dwujęzycznej poezji „Kwadratura słów” 2017 r.- Wydawnictwo Polihymia – Lublin.

Drukuje w czasopismach i Almanachach poetyckich, ilustruje książki, Mieszka w Lublinie.

  1. K.

 

 

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko