Jan Stanisław Kiczor – Stefania Toczyska – mezzosopran wykwintny, kobieta wytworna

0
814

Jan Stanisław Kiczor

 

 

Stefania Toczyska  –  mezzosopran wykwintny, kobieta wytworna

 

 

toczyska1

Stefania Toczyska w roli Azuceny w Trubadurze G. Verdiego
fot. Juliusz Multarzyński

 

Stefania Krzywińska (tak bowiem brzmi Jej panieńskie nazwisko)  urodziła się 19 lutego 1943 w Grudziądzu. Jak wiadomo był to okres okupacji niemieckiej, okres II Wojny Światowej. Szczegółów ze swojego życia w owym czasie nie ujawnia, choć wiemy, ze przeniosła się do Torunia i tam w średniej szkole muzycznej pobierała nauki śpiewu  pod kierunkiem Pani Janiny Buchowieckiej. Nie zdefiniowała wtedy jeszcze ostatecznego kształtu swoich przyszłych zainteresowań wokalnych, chętnie wykonywała popularne piosenki, co doprowadziło ją do debiutu na Festiwalu Piosenki w Opolu. Z tego okresu zachowało się w fonotece Radia Bydgoskiego niezwykłe nagranie. Jest to Wokaliza zarejestrowana z Zespołem Instrumentalnym Bogdana Ciesielskiego i Romana Nowackiego. Młodziutka Stefania z perfekcyjną intonacją prezentuje styl scat charakteryzujący wokalistyką jazzową… Była to jednak jednorazowa przygoda muzyczna. Jak widać piosenkarstwo nie było Jej pisane i nawet w dość szczegółowych o niej opracowaniach, ten wątek często jest pomijany.

 

 

toczyska2

Stefania Toczyska -“Per questa fiamma indomita…Ah! pensate che rivolti”,

 

    W wyżej wspomnianej toruńskiej średniej szkole muzycznej, szybki rozwój talentu Stefanii wzbudzał coraz większe zainteresowania uczących Ją pedagogów. Wśród nich był Romuald Toczyski, nauczyciel teorii muzyki, późniejszy mąż śpiewaczki. To właśnie on dołożył wszelkich starań, aby Stefania kontynuowała dalszą naukę w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Gdańsku pod kierunkiem wielkiego pedagoga śpiewu prof. Barbary Iglikowskiej. Studiując, zawarła związek małżeński z Romualdem Toczyskim. Jeszcze na liście absolwentów WSM, figuruje jako Stefania Krzywińska-Toczyska, by później zrezygnować z panieńskiego nazwiska.

    Rok przed ukończeniem studiów przywiozła z międzynarodowego konkursu śpiewaczego w Tuluzie II nagrodę, a po jej gdańskim recitalu tegoż samego 1971 roku recenzent „Dziennika Bałtyckiego”, Romuald Gojżewski, napisał: ,,(…) Toczyska obdarzona pięknym głosem i wrodzoną, naturalną łatwością śpiewania ma w sobie sporo uroku osobistego i jest już dziś artystką, która stoi o krok od kariery. Od niej samej będzie teraz zależeć, jak wykorzysta swoje walory, umiejętności, głos i muzykalność rzadkiej próby. Łatwość w pojmowaniu stylów jest dodatkowym atutem śpiewaczki, dzięki czemu równie trafnie interpretowała ona nie tylko pieśni Czajkowskiego, ale i utwory kompozytorów hiszpańskich i francuskich. Całość zaprezentowanego programu podana została słuchaczom dyskretnie,

wzruszająco i w najlepszym tego słowa znaczeniu – wytwornie”. Którą to wypowiedź komentuje Wacław Panek: „…Zacytowałem tę opinię również dlatego, że wiąże się ona z charakterystyczną dla tej kobiety postawą, z jej osobowością. Stefania Toczyska bowiem jest przede wszystkim wytworna. To określenie, często obciążone u nas balastem napuszonych zachowań i udawanej, nowobogackiej wytworności „pierwszych w rodzinie

magistrów” – rzadko gości w języku potocznym. Równie rzadko, jak trafiają się na co dzień ludzie rzeczywiście wytworni. Kiedyś mówiono tak z pełnym uwielbieniem o Adamie Didurze: „To artysta i człowiek wytworny”. Dziś można tak samo powiedzieć o Stefanii Toczyskiej. Choć może dziś, obserwując jej zachowanie na scenie i w życiu prywatnym, ktoś bardziej gustujący we współczesności orzekłby: „Ma dziewczyna klasę”. Bo ma… I jest to ten typ zachowania nie wymuszony przez wyuczoną elegancję, ale wypływający ze środka, z charakteru, z poczucia własnej wartości i zadowolenia z życia, z życzliwości do świata zewnętrznego. Ta naturalna dla jej postaci wytworność słyszalna jest i w jej głosie, frazie muzycznej, i w rozmowie, w zachowaniu codziennym…”

 

toczyska3

Stefania Toczyska, Toruń, 24.06.2007, Fot. Daniel Pach/Forum

 

   Na początku swojej drogi scenicznej, zdobyła jeszcze nagrodę na międzynarodowym konkursie śpiewaczym w Paryżu (1972), a na międzynarodowym konkursie wokalnym w s’Hertogenbosch w 1973 roku swoim fascynującym śpiewem oczarowała jurorów i publiczność uzyskując drugą nagrodę (pierwszej nie przyznano).

    Gdy  z okazji nadania Stefanii Toczyskiej tytułu Doktora Honoris Causa Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku w dniu 28 kwietnia 2014 roku, profesor Piotr Kusiewicz wygłaszał laudację, zawarł w niej wspomnienia o początkach Jej drogi artystycznej: „….Rok 1973 jest rokiem znaczącym w karierze artystycznej Stefanii Toczyskiej. Odbyła się premiera opery „Carmen” Georga Bizeta. Był to wspomniany już uprzednio przeze mnie moment narodzin gwiazdy. Najbardziej znany krytyk Wybrzeża, Wanda Obniska, napisała w swojej recenzji na łamach Głosu Wybrzeża: „Rewelacją był dla mnie debiut sceniczny Stefanii Toczyskiej. (…) Toczyska to dojrzały muzyk. Wniosła na scenę trwałe wartości: głos ma duży o rzadkiej, wyjątkowo pięknej, ciemnej barwie. Jej interpretacja jest żarliwa i precyzyjna w każdym szczególe. Bujna osobowość młodej artystki, nerw dramatyczny pozwoliły jej stworzyć postać Carmen prawdziwą, o dużej sile wyrazu.” W partii Don José wystąpił legendarny pierwszy tenor Opery Bałtyckiej Jan Kusiewicz.

 

toczyska3

Stefania Toczyska  – Toruń – Gazeta Wyborcza.  Fot. Piotr Deska / AG

 

    Zachwycony niezwykłym głosem i potencjałem scenicznym młodej śpiewaczki, powiedział do dyrektora, którym w owym czasie był Zbigniew Chwedczuk: – Stefania zrobi wkrótce światową karierę. Poznają się na niej największe sceny operowe. Wspomnisz moje słowa… Słowa te okazały się prorocze. Znamienne spotkanie Stefanii Toczyskiej i Jana Kusiewicza miało miejsce po 34 latach w Toruniu, i to w szczególnych okolicznościach. 24 czerwca 2007 roku oboje artyści zostali uhonorowani umieszczeniem ich autografów w Piernikowej Alei Gwiazd. Było to wzruszające spotkanie, pełne wspomnień i refleksji. Oto sędziwy Don José pojawia się obok opromienionej światowymi sukcesami Carmen i oboje dokonują odsłonięcia swoich podpisów. Wracając do narracji o młodej Artystce, trzeba odnotować, że zachęcony wielkim sukcesem w roli Carmen, dyrektor Chwedczuk wystawił specjalnie, z myślą o Stefanii Toczyskiej dwa inne dzieła operowe, w których śpiewaczka wykonywała tytułowe role. Były to „Samson i Dalila” Camilla Saint-Saënsa oraz „Faworyta” Gaetano Donizettiego.

   Po sukcesach na gdańskiej scenie Stefania Toczyska zaczęła pojawiać się na scenach zachodnich teatrów operowych…”

 

toczyska3

Stefania Toczyska w „Don Carlos”  Fot. Ron Scherl

 

Jak podaje Małgorzata Kosińska w swoim opracowaniu:
    Stefania Toczyska międzynarodową karierę rozpoczęła w 1977 kreacją Amneris w Aidzie Verdiego w teatrze operowym w Bazylei. Występowała także w Wiener Staatsoper (Rigoletto Verdiego, Carmen u boku Placido Domingo), San Francisco Opera (Gioconda Amilcare Ponchielliego z Luciano Pavarottim i Renatą Scotto, Trubadur Verdiego), Metropolitan Opera House w Nowym Jorku (Chowańszczyzna i Borys Godunow Modesta Musorgskiego, Gioconda, Adriana Lecouvreur Francesco Cilei, Bal maskowy i Aida Verdiego), Covent Garden w Londynie (Trubadur, Aida), Teatro San Carlo w Lizbonie, Bayerische Staatsoper w Monachium (Carmen), Deutsche Oper w Berlinie (Aida), Operze Paryskiej, Teatro Colón w Buenos Aires, na scenach operowych Barcelony, Hamburga, Rzymu, Genewy (Włoszka w Algierze Gioacchino Rossiniego), Zurichu, Pittsburga (Norma Vincenzo Belliniego), Chicago (Anna Bolena Donizettiego), Dallas (Bal maskowy) i Houston (Aida, Norma, Samson i Dalia). Zasłynęła m.in. w rolach Amneris, Carmen, Izabeli (Włoszka w Algierze), Azuceny (Trubadur), Eboli (Don Carlos), Ulryki (Bal maskowy), Rozyny (Cyrulik sewilski Rossiniego), Dulcynei (Don Kichot Julesa Masseneta), Laury (Gioconda) i Maryny (Borys Godunow).

    Artystka wielokrotnie gościła również na scenach teatrów polskich – w Gdańsku, Warszawie (Carmen, Aida, Don Carlos, Straszny dwór, Salome Richarda Straussa), Łodzi i Bytomiu.

    Stefania Toczyska uczestniczyła też w wykonaniach wielu dzieł koncertowych i oratoryjnych (śpiewa utwory od Johanna Sebastiana Bacha do Krzysztofa Pendereckiego). Dokonała archiwalnych nagrań radiowych, telewizyjnych oraz płytowych, m.in. dla EMI (Straszny dwór), CD Accord (Król Roger Karola Szymanowskiego), Myto Records (Bal maskowy, Belisario Donizettiego), Orfeo (Olimpia Gaspare Spontiniego, Trubadur pod batutą Giuseppe Sinopoliego), Erato (Wojna i pokój Sergiusza Prokofiewa pod dyrekcją Mścisława Rostropowicza), Ponto (Aida pod batutą Daniela Barenboima), Brilliant Classics (I Symfonia Aleksandra Skriabina pod dyrekcją Riccardo Mutiego).

 

toczyska3

Polska diva w „Graczu” Siergieja Prokofiewa, w Staatsoper w Berlinie

 

   Kolejny (dłuższy) cytat z laudacji Piotra Kusiewicza: „…Stefania Toczyska zaczęła pojawiać się na scenach zachodnich teatrów operowych, począwszy od Bazylei oraz słynnej Staatsoper w Wiedniu. Rok 1977 zaowocował ciekawą propozycją skierowaną przez firmę fonograficzną EMI, nagrania płytowego opery „Borys Godunow” Modesta Musorgskiego pod dyrekcją Jerzego Semkowa. W nagraniu tym wzięły udział największe w owym czasie gwiazdy wokalistyki z Mattim Talvelą i Nicolaiem Geddą na czele. Rozpoczęła się wielka seria koncertów w kraju oraz poza jego granicami. Stefania Toczyska wielokrotnie gościła we Włoszech, Holandii, Szwajcarii, w Niemczech Wschodnich i Zachodnich, w Związku Radzieckim, Czechosłowacji, Wielkiej Brytanii. Krytycy zgodnie podkreślali, że polska artystka swoją sztuką zawsze ujmuje i wzrusza publiczność. Jest skromna i bez reszty oddana muzyce. Z łatwością potrafi wcielać się w różne postacie ról operowych. Potrafi też z ogromną głębią interpretacyjną odtwarzać muzykę oratoryjną, kantatową oraz spełniać się w wysublimowanych interpretacjach pieśni. Znany polski muzykolog, pisarz, dziennikarz, krytyk i publicysta muzyczny Wacław Panek słowem namalował piękny portret Stefanii Toczyskiej w swojej książce Kariery i legendy: „Jest kobietą piękną, o intrygującej, nieco południowej urodzie. Kiedy się śmieje i kiedy śpiewa, potrafi oczarować każdego, kto jeszcze do tej pory nie uległ jej urokowi. W głosie bowiem i oczach Stefanii Toczyskiej zgromadził się cały blask jej silnej osobowości. Dziś jest najwyżej cenionym w świecie polskim mezzosopranem. Talent, temperament, praca i szczęśliwy los – połączyły się w jedną harmonijną całość, dość szybko otwierając przed nią podwoje do światowej kariery”.

Bardzo ważną, a może najważniejszą postacią, która pojawiła się na artystycznej drodze Stefanii Toczyskiej był wielki Luciano Pavarotti. A wszystko zaczęło się w operze w San Francisco, gdzie razem zaśpiewali pamiętną premierę „Giocondy” Ponchielli’ego. Ta współpraca artystyczna z wielkim tenorem zmieniła diametralnie życie artystyczne Stefanii Toczyskiej. Jak sama wyznała w jednym z wywiadów, przed wejściem na scenę uświadamiała sobie za każdym razem, że oto nadchodzi moment, w którym powinna „dać z siebie wszystko”, aby zaśpiewać najpiękniej i najlepiej jak potrafi. Musiała zaistnieć przy wielkim Pavarottim, co nie było łatwym zadaniem. Sukces był ogromny i przeszedł wszelkie oczekiwania Artystki. Po tej właśnie premierze posypały się kontrakty, zaproszenia, propozycje najbardziej liczących się agentów, ubiegających się o reprezentowanie naszej polskiej artystki. Pierwszy występ z Pavarottim bez wątpienia był nobilitujący dla Stefanii Toczyskiej, która od tamtej pory znalazła się w gronie największych artystów światowego formatu, o których ubiegali się dyrektorzy najwspanialszych teatrów operowych świata; artystów, których chce słuchać wybredna światowa publiczność od San Francisco poprzez Nowy Jork, Londyn, Paryż, Genewę, Mediolan, po Warszawę i rodzimy Gdańsk.

Obserwując rozwój kariery Stefanii Toczyskiej starałem się dotrzeć do zapisów fonograficznych czy też audiowizualnych Jej występów. W mojej opinii i ocenie jest Ona największą interpretatorką zarówno pod względem wokalnym, jak i aktorskim partii Amneris w operze „Aida” Verdiego. Jestem absolutnie przekonany, że właśnie Stefania Toczyska jest najlepszą Amneris, jaka pojawiła się na światowych scenach od czasów samego Giuseppe Verdiego…”

    Od pewnego już czasu (lata osiemdziesiąte), Artystka zamieszkuje w Wiedniu. Wychowała dwie córki; starszą Kasię i kilkanaście lat młodszą Marię.

    Jak wyżej napisałem, w 28 kwietnia 2014 roku, Akademia Muzyczna im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku nadała Stefanii Toczyskiej tytuł Doktora Honoris Causa.

    W 2000 była przewodniczącą jury Ogólnopolskiego Konkursu Wokalistyki Operowej im. Adama Didura w Bytomiu.
    W 2009 została odznaczona Medalem Prezydenta Bydgoszczy.

 

Materiały:

1. Wacław Panek (1985): Stefania Toczyska – sen na jawie

2. Wikipedia

3. Małgorzata Kosińska, Polskie Centrum Informacji Muzycznej, Związek Kompozytorów        

    Polskich, styczeń 2005, aktualizacja: październik 2009. Culture.pl

 4. Laudacja przygotowana przez profesora Piotra Kusiewicza z okazji nadania Stefanii

   Toczyskiej tytułu Doktora Honoris Causa Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki        

   w Gdańsku w dniu 28 kwietnia 2014 roku.

  

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko