Z cyklu miniatur Marka Ławrynowicza – Pan Pasikonik
Pan Pasikonik
Straszny sen
Pan Pasikonik miał sen. Śniło mu się, że jest KODowcem, którego gonią PISowcy. Pan Pasikonik miał na plecach nieskazitelne białe skrzydła, nad głową wirowała mu idealnie okrągła aureola, PISowcy zaś mieli czarne zmierzwione włosy, z których wystawały nieprzyzwoicie ostre rogi, a ich kopyta głucho waliły o asfalt. Pan Pasikonik zwiewał ile sił w nogach, próbował rozpaczliwie machać skrzydłami, ale napastnicy byli coraz bliżej. I nagle czy to pod wpływem strachu, czy z powodu zbyt szybkiego biegu skrzydła pana Pasikonika odpadły, a na czole wyrosły mu dwa potężne rogi. Pan Pasikonik zobaczył, że biegnie w gromadzie PISowców, którzy nagle wydali mu się bardzo sympatyczni i pełni zalet patriotycznych, zaś przed sobą zobaczył powiewających skrzydłami KODowców i natychmiast poczuł do nich nienawiść oraz pogardę. Jedni i drudzy biegli w stronę wierzchołka jakiegoś pagórka, a gdy pan Pasikonik go osiągnął wszystko się znów zmieniło. Wokół niego pojawiła się ogromna trawa i okazało się, że jest teraz małym żuczkiem siedzącym na piaszczystej górce. Wokół niego przemieszczało się mnóstwo monstrualnych stóp odzianych w anielskie sandały, lub glany charakterystyczne dla środowisk narodowych.
– Ratunku! – zawołał pan Pasikonik. – Ratunku!
I w tym momencie obudził się. Siedział przez chwile na łóżku zastanawiając się, co też ten sen może znaczyć. Czy jest w głębi duszy KODowcem, PISowcem, czy może żuczkiem siedzącym na kupce piasku? Po namyśle doszedł do wniosku, że tym ostatnim i żeby uniknąć zdeptania najlepiej zrobi, jeśli nas razie przestanie wychodzić z domu.