Katarzyna Wójcik – Literatura w powiększeniu

0
272

Katarzyna Wójcik



Literatura w powiększeniu

 

czas zblizenWitkacy, Julian Tuwim, Andrzej Bobkowski, Jarosław Iwaszkiewicz, Jerzy Giedroyc, Czesław Miłosz. Z drugiej strony Janusz Degler, Piotr Matywiecki, Mariusz Urbanek, Marek Radziwion, Marek Żebrowski, Andrzej Franaszek. Ci pierwsi – zasłużeni dla polskiej literatury i kultury, znani większości Polaków, przynajmniej z nazwiska. Ci drudzy – również zasłużeni, w dodatku w dużej mierze dla tych pierwszych, ale stojący w cieniu, gdzieś na drugim planie. Krytycy, dzięki którym pamięć o pisarzach i ich dziełach ma wciąż nowych odbiorców. I dzięki którym ci wielcy stają się czytelnikowi bliżsi, a nierzadko bardziej zrozumiali.

 

Czas zbliżeń” Bogdana Rogatki to książka niejednorodna i bardzo osobista. Trzydzieści kilka tekstów powstałych na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat; wśród nich niektóre mające postać recenzji (na przykład dość szczegółowy komentarz do „Ksiąg Jakubowych” Olgi Tokarczuk), inne, bardzo osobiste, będące wspomnieniami pisarzy, których autor znał, dla których twórczości ma szczególny szacunek (między innymi Henryk Markiewicz, Wisława Szymborska, Stefan Góra, Andrzej Banach). Sporo w tych tekstach zestawień, analiz, interpretacji, sporo faktów z życia literackiego w czasach PRL-u. Cechą wspólną dla większości tych szkiców jest analiza twórczości literackiej poprzez teksty krytyczne. Właściwie jest to książka nie tyle poświęcona literaturze jako takiej, ile jej krytycznym opracowaniom, które Rogatko niejednokrotnie porównuje (jak choćby zestawienie biografii Jerzego Giedroycia, autorstwa Magdaleny Grochowskiej, wydanej w 2009 roku i Marka Żebrowskigo, wydanej trzy lata później) i z którymi niekiedy polemizuje (rozdział poświęcony szkicom literackim Leszka Szarugi). Nazwana przez Krzysztofa Mętraka „twórczością przeklętą”, dziś jej znaczenie często jest nadużywane – „krytykiem literackim” niejednokrotnie nazywa się ktoś, kto po prostu pisze o książkach, niekoniecznie zwracając uwagę na spójność, sensowność i poprawność swoich wypowiedzi. U Rogatki podniesiona do rangi sztuki, wymagająca podstaw filologicznych, pewnej umiejętności patrzenia na literaturę i interpretowania jej, nierzadko w odwołaniu do kontekstu historycznoliterackiego, politycznego czy kulturowego.

 

Sporo miejsca poświęca też autor analizom dzienników, nie stroniąc w nich od osobistych spostrzeżeń i uwag. Szczególnie widać to w dwóch rozdziałach. W pierwszym w pasjonujący sposób zestawione zostały „Dzienniki” Zofii Nałkowskiej (tu także nie zabrakło odniesienia do autorki opracowania krytycznego, Hanny Kirchner) i Marii Dąbrowskiej (opracowanych przez Tadeusza Drewnowskiego). Rogatko zwraca w tym zestawieniu szczególną uwagę na wewnętrzny wymiar „dwóch twarzy”, (czy też „noszenia drugiej twarzy”, jak nazywa tę postawę Maria Dąbrowska) – publicznej i prywatnej, która najlepiej uwidacznia się w dziennikach: „[…] te dwie twarze autorki Nocy i dni nie różnią się tak dalece jak w przypadku Nałkowskiej, której portret złożony jest z odłamków roztrzaskanej osobowości, wydobytych z dzienników, jest zupełnie inny niż portret ukazany na zewnątrz, nawet bliskim przyjaciołom. U autorki Granicy stopień duchowej schizofrenii bliski jest patologii, co szczególnie widać w IV tomie Dzienników. W tej przepełnionej »garderobie duszy«, jaką są zwykle dzienniki, Nałkowska w autoanalizie, w drążeniu podświadomości, w intymnych zwierzeniach bywa bardziej szczera niż powściągliwa, dyskretniejsza Dąbrowska. Dzienniki obu pisarek lepiej niż artystyczne utwory podkreślają różnicę ich osobowości”. W drugim rozdziale postawione obok siebie zostały dzienniki Jerzego Andrzejewskiego i Anny Kamieńskiej. Te dwa, poniekąd różne w swej strukturze, stają się dla Bogdana Rogatki punktem wyjścia do dalszych rozważań o potrzebie przyjmowania przez ich autorów masek, przeglądania się we własnych słowach i wewnętrznego obnażania się. Dzienniki to dość powszechnie w ostatnich czasach wydawana forma literatury, jednocześnie szczególnie trudna w odbiorze przez czytelnika i zastawiająca na niego pewne pułapki: „czy popularność dzienników nie wynika z ich naiwnego czytania. Czy nie traktuje się ich przede wszystkim jako autentycznego przekazu wiedzy o autorze i jego epoce, jako zwierciadła osobowości pisarza, a nawet czegoś w rodzaju publicznej spowiedzi na gorąco […]?”

 

Szkice Bogdana Rogatki to wnikliwe i niepozbawione akcentów osobistych spojrzenie na życie i twórczość znanych i mniej znanych postaci w polskiej literaturze, poprzez ich dzienniki, pamiętniki, wspomnienia ich bliskich. To skondensowane zestawienie tekstów krytycznoliterackich i porównanie biografii, których nie brakuje na półkach księgarń i spomiędzy których niekiedy trudno wybrać te naprawdę rzetelne i wartościowe. To także osobiste komentarze do twórczości współczesnych pisarzy – między innymi Pawła Huellego, Anny Janko, Wiesława Myśliwskiego. Lektura niektórych tekstów pozostawia pewien niedosyt, może też sprawiać niejakie trudności czytelnikowi nie mającemu do czynienia z tekstami filologicznymi. Niemniej, jest to książka bardzo potrzebna, podkreślająca znaczenie krytyki w odczytywaniu dzieł literackich.

 

To „zaproszenie do […] dyskusji wielokierunkowej, pomiędzy krytykami a odbiorcami sztuki, literatury”.

 

 

Bogdan Rogatko, Czas zbliżeń. Szkice i wspomnienia, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015. 


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko