Stanisławski przychodzi do Stalina, żeby ocalić trzech artystów: Meyerholda, Bułhakowa i Erdmana. Zapłatą ma być prywatna lekcja metody aktorskiej, którą udziela Stalinowi.
Dla Jerzego Stuhra rola Stanisławskiego w świetnym dramacie Tadeusza Słobodzianka to podsumowanie drogi aktorskiej, a przede wszystkim pedagogicznej. Zapowiada, że to już ostatnia jego rola. Spektakl jest triumfem jego dojrzałego aktorstwa, demonstrowanego m.in. w lekcjach mowy ciała udzielanych tyranowi.
Stuhra wspiera cała obsada: Jerzy Braciak jako niejednoznaczny Stalin, Łukasz Garlicki jako sprzedajny krytyk i Paweł Ciołkosz w roli sekretarza satrapy. Powstał spektakl zwarty, precyzyjnie zbudowany, który rozpoczyna się w chwili, kiedy pierwszy widz wchodzi na widownię. Z pewnością zauważa drobną, skuloną w sobie postać mężczyzny siedzącego na krzesełku tuż przy proscenium. To Jerzy Stuhr, trudny do rozpoznania, niemal nieobecny, zagubiony, jakby uszło z niego powietrze. A właściwie to Stanisławski grany przez Jerzego Stuhra, który już od wejścia pierwszego widza przygotowuje publiczność na spotkanie z gasnącym Mistrzem, podejmującym kolejną grę. Jak w teatrze. Jak w życiu.
Tomasz Miłkowski
GENIUSZ Tadeusza Słobodzianka, reż. Jerzy Stuhr, scenografia Natalia Kitamikado, kostiumy Małgorzata Domańska, światło Waldemar Zatorski, producent wykonawczy Rafał Rossa, Teatr Polonia, premiera 22 lutego 2024.