Nikt nie zinterpretował chyba jeszcze izolacji w kategorii czaru. W „Czarodziejskiej górze” Tomasza Manna, będącej metaforą kryzysu europejskiej kultury, górskie sanatorium pozwalało kuracjuszom_kom na odseparowanie się od rzeczywistości społeczno-politycznej i skupienie na wewnętrznych procesach, jakie uruchomiła w nich choroba. Zanurzeni_one w uzdrowiskowej codzienności i skoncentrowani_e na sobie samych, ulegli_ły czarowi izolacji.
W spektaklu Michała Borczucha w lokatorach_kach budynku mieszkalnego podczas lockdownu rodzi się „nowe rozumienie rzeczywistości”. Jak pacjenci_tki sanatorium oddają się rozmowom i filozofowaniu oraz praktykują nieme rytuały dbania o siebie. Owijając się w koce i malując ściany, realizują różne protokoły kontroli i zagłębiają się w lekturę „Czarodziejskiej góry”. Pod wpływem czaru funkcjonują w zawieszeniu między pozornie sprzecznymi pragnieniami, by stan zawieszenia trwał jak najdłużej i by życie jak najszybciej wróciło do normy.
Pod wpływem czaru zyskują również świadomość własnego uprzywilejowania. Zaczynają dostrzegać pojedyncze osoby i całe grupy społeczne, których wcześniej nie dostrzegali_ły. Zauważają różnice klasowe i zaczynają rozumieć klasowe ustrukturyzowanie ludzkiej pracy. Jak pacjenci_tki sanatorium prowadzą długie rozmowy na temat czasu, subiektywnego odczucia przestrzeni publicznej, poczucia sprawczości, zmieniających się relacji społecznych i nowych sposobów wykonywania pracy. Poruszają w nich tematy opieki i troski, zastanawiając się, jak wszystkim istotom ludzkim i więcej-niż-ludzkim umożliwić wspólne życie.
A czy przestrzeń teatralna może stać się przestrzenią dbania o siebie nawzajem?
Jakiego czaru do tego potrzebujemy?
Adaptacja powieści będzie tworzona w oparciu o doświadczenia i refleksje aktorów i aktorek TR Warszawa.