Włóczę się z kulą wiersza u nogi
Skazaniec nadwrażliwości
Podsądny marzenia
Więzień wyobraźni
Jeniec oflagu wariatów
Wykonałem salto mortale
W świat taboru skrzypiec i pieśni
Przebacz mi dąbrowo zielona
Przecież jeszcze wrócę nad jezioro Narocz
Puszczański syn nalibocki
Ten z tamtych
Którzy jeszcze ciągle nie odjechali
Z Wilna
Moja korweta nie ruszy z miejsca
Kotwica rodzinnych korzeni
Zbyt głęboko w ziemi mojej
Na zawsze
Tadziu! Brakuje Ciebie!
jan