Już zimny Orion pełznie
na horyzont zakleszcza dłonie
U nóg jego Syriusz – pies szczerzy zęby
Sina Bellatriks
i Betelgeuze czerwona w Orionie
Lecz dzień
zmyli rok i rachunek lat
wzburzy się słońce i krew
jagody w gałęziach
grona jarzębin w błękicie
jakby znów chciała na pościeli
zakwitnąć twa płeć