nadal wleczemy za sobą puste sieci
jeszcze ciągle nie umiemy łowić
ani ryb ani ludzi
a ziarna słów rozbijają się o skały
albo przepadają bez wieści w plątaninie cierni
nic nie zmieniło się od lat
tylko nam ubyło włosów i sił
dobrze że ocalał ślad Twojej stopy
odbity na pasku
wiemy przynajmniej gdzie możemy iść
jeszcze trwa wędrówka do Ziemi Obiecanej
przejście przez Morze Czerwone
od dwudziestu pięciu lat stoimy przy Krzaku
pewni że niepewność też przynosi szczęście
jemy Chleb do sytości
czy trzeba coś więcej
Bardzo dobry wiersz, Wacku, gratuluję i przy okazji tej lektury POZDRAWIAM z moją Jadwigą