Wysokie trawy jak bluszcz oplatają
Ziemię i rzekę Jordan (północny wschód od Jerozolimy)
(uchodzi deltą do Morza Martwego)
„Stare drzewa na drugim brzegu –
W kolorach czterech pór roku”
Świątynia na wzgórzu przypomina florencką katedrę
Krwawa kula zachodzącego słońca migocze pomiędzy
Wieżami
Ptaki w locie ciągną za sobą długie pióropusze
Położyłaś głowę na moim ramieniu
Mówiłaś: „Potrzebuję obudzić się gdzie indziej”
Pamiętam nasze twarze odbite w wodzie
Rzeki Jordan pod chórami gwiazd
„I tkliwość rozkwitniętego i wtulonego w ogród kwiatu”
Arka słońca przebyła z nami swoją drogę
Przez wysokie trawy – aż do bólu bliskie
Brawo, Andrzej!