Wiedzą ciała, do kogo należą,
Gdy pociemku obok siebie leżą!
Warga — wardze, a dłoń dłoni sprzyja, —
Noc nad niemi niechętnie przemija.
Świat się trwali, ale tak niepewnie!…
Drzewa szumią, ale pozadrzewnie!…
A nad borem, nad dalekim borem
Bóg porusza wichrem i przestworem.
I powiada wicher do przestworu:
„Już nie wrócę tej nocy do boru!“ —
Bór się mroczy, a gwiazdy weń świecą,
A nad morzem białe mewy lecą.
Jedna mówi: „Widziałam gwiazd losy!“
Druga mówi: „Widziałam niebiosy!“ —
A ta trzecia milczy, bo widziała
Dwa pociemku pałające ciała…
Mrok, co wsnuł się w ich ściśliwe sploty,
Nic nie znalazł w ciałach, prócz pieszczoty!