Zarzuciłem sobie ręce na szyję,
witając serdecznie.
Dobrze się spotkać,
gdy nawarstwień tyle
w każdym mnie
i czas zdecydować co wyrzucić,
co posklejać
i jak na przeciwległych brzegach
zasiać tę samą koniczynę.
Zieleń połączy rozpadliny
a znaleziony czterolistek
da nadzieję
na przekraczanie przepaści.
Wtedy i szukać nie będzie powodu
zważywszy na fakt,
że zawsze
będę tam, gdzie mnie nie ma.