Wiersze mogą jeszcze trochę pożyć
w czystym krwiobiegu. Świat,
a w nim idealny podział
na lepszych i gorszych.
Wiem, że Bogu na podobieństwo ludzi
tak samo wszystko przecieka
przez palce. Majaczył, że dotyka ukochaną
buzię. Tak powstały pola, góry i wiatr. Wokół szyi
coraz więcej pętli. Poznałam pana
raka, jego smutne oczy i złośliwy
uśmiech, kiedy się mówi, żeby korzystać
ile można,
a on ma głowę w chmurach
i myśli, czy niebo jest ciężkie.