Irena Kaczmarczyk
Niosę Ci w dłoniach
Niosę Ci w dłoniach tego lata
Różę piaskową wprost z Sahary
Gałązkę wiatru muskającą
Powabność skóry nagiej plaży
Rysunek cienia który przysiadł
Na skrawku trawy pod cytryną
Za uchem słońca wiersz pisany
Z szafiru nieba odrobiną
Tęczę tęsknoty z Hammametu
Przerzucam wiatrem poleconym
I opalony pocałunek
Skwarem pustyni wyzłocony
Niosę Ci jeszcze tego lata
Puls południowy wodnej sziszi
Byś sączył życie bez pośpiechu
Smakował czas w objęciach ciszy