Piotr Wojciechowski – RAPORT Z NOCNYCH MAJACZEŃ

0
42

   Na początku jest o dziewczynie w chacie pośrodku śnieżnej polany. Czeka na nieśmiałego kochanka. Wygląda przez okno na południe – biało. Przez okno na zachód – biało, przez okno na północ, biało, śnieg. Przez okno na wschód – biało. A tymczasem nieśmiały kochanek już przyszedł. Zagląda  do izby przez okno w południowej ścianie – nie widzi lubej, nic, podchodzi od zachodu – nic, od północy, nic, od wschodu – nic zupełnie. I tak dziewczyna krąży po izbie od okna do okna, a nieśmiały przeciwbieżnie brnie po śniegu dokoła chaty. Ona widzi jeno biało, biało, biało. On nie śmie zapukać, po co zresztą, skoro widzi nic, i nic, i nic, i nic.

     Gdy nie mogę zasnąć umęczony myślami i majakami, powtarzam sobie tę opowieść w skrócie – biało i biało, biało i biało, nic, i nic, nic, i nic. A potem znów biało i biało, biało i biało, znów zero, ale nic. Nic i nic, i nic,  i nic. Proszę nie zasypiajcie, bo to skuteczne, chociaż czasem wiele razy trzeba powtarzać ten upiorny czwórkowy rytm. Bo majaki wracają. Spierają mi się ze sobą w głowie poeta i prozaik, plączą się im sprawy wojny na Wschodzie. Poeta uparcie chce wołać do Ukraińców – bracia, zwyciężymy! Nie traćmy ducha! A prozaik przeciwi się poecie. Przecież Rosji nie da się pokonać, do żadnej Norymbergi nie zaciągnie się zbrodniarzy. Czy jest jakiś pomysł na okupowanie zwyciężonej Rosji? Czy jest propozycja reedukacji ludów uwięzionych od Kamczatki po Królewiec? Czy prawosławie może być chrześcijańskie i moskiewskie zarazem? Poeto, przecież to wiesz – Rosja to wojna. Jak chcesz skończyć z wojną? Masz pomysł, czy tylko biało i biało, jak Sybir? Nic i nic, nic i nic, bracia Karamazow i nic. A poeta grzebie w szufladzie nachtkastliku i wyciąga wycinek – sam pisałeś, patrz.

  I jest wycinek, mała notka, ale blisko nagłówka Plusa Minusa, dodatku do Rzeczpospolitej z 17-18 lipca 2004, dwadzieścia lat temu. Tytuł notki: Tajemnice o wielu smakach. To fragment mojego felietonu przedrukowany wtedy z miesięcznika „Więź”.

    „Polak względem mrocznych tajemnic Rosji nie jest nigdy całkowicie na zewnątrz, bo rosyjskość jest obecna w jego historii rodziny, czy historii miasta, okolicy, w mitologiach fascynacji i lęku, w kompleksach krzywdy, wyższości i niższości. Kultura polska jest śródziemnomorska, jest oryginalna i autonomiczna. Jest też ciągle „wobec Rosji”, uwikłana w dialog, współzawodnictwo, związki osobistych przyjaźni i nie mniej osobistych urazów. Jest wobec Dostojewskiego, Bunina, Brodskiego, Achmatowej, Tarkowskiego. Polak czyta Rosjan nie tylko jak Europejczyk, ale także jak obolały sąsiad. Polska polityka też musi być „wobec Rosji”.

    Polak wobec mrocznych tajemnic Rosji jest jednocześnie człowiekiem wobec fenomenu tajemnicy. Tajemnicy w ogóle. To wyjątkowo pojemne, a zarazem nasączone emocjami pojęcie. Ten, kto zasłania przede mną swoje tajemnice, sprawia, że jestem odtrącony. Ten, który otwiera przede mną tajemnice, stawia się w pozycji mistagoga, wtajemniczającego mistrza – a więc podporządkowuje mnie sobie. Gdy wbrew cudzej woli ja sam włamuję się do tajemnic, zrywam zasłony – dokonuję wtedy aktu agresji, nawet świętokradztwa.” (tu koniec cytowania)

  – Co to ma do rzeczy – pyta zirytowany prozaik. I widzi, że poeta już śpi szepcząc przez sen – i nic, i nic, i nic, i nic. Prozaik zasypia śniąc poetę, bo przecież przyśnił się – biało, biało – przyśnił się poecie. Noc jest długa, pod górę.

   Śpimy, a sztuczna inteligencja nie śpi. Ona ma tajemnice, o których nam się nie śniło. Mityczny Król Midas został ukarany za chciwość – wszystko czego się dotknął, zamieniało się w złoto. Napędzana chciwością materialistyczna cywilizacja Zachodu została ukarana sztuczną inteligencją. Cokolwiek tej sztucznej powierzysz – zamieni to w nudę i banał.

   Przyjaciele przysłali mi wzruszający donos na sztuczną inteligencję, aktualny, bo ukazał się drukiem w „Time”  z 30 września. To jest tekst, w którym ceniona nauczycielka żegna się ze swoim zawodem na progu nowego roku akademickiego. Victoria Livingstone jest pisarką, nauczycielką akademicką i redaktorką liczącego się na rynku międzynarodowego czasopisma poświęconego literaturze.

 Oto kilka bardzo okrojonych cytatów z jej artykułu, wystarczająco groźnego, aby się przyśnił złym zwidem.

 „Pisanie to ciężka praca – pisze Viktoria Livingstone.. Czasami przeraża. Z powodu łatwej pokusy AI wielu — prawdopodobnie większość — moich studentów nie było już skłonnych do przełamywania dyskomfortu wynikającego z wahań, z trudu samodzielnego formułowania myśli.

    W mojej ostatniej pracy uczyłam pisania prac naukowych studentów doktoranckich w uczelni technicznej. Wielu moich studentów studiów podyplomowych było informatykami. Oni rozumieli mechanizmy generatywnej AI lepiej ode mnie. Rozpoznawali LLM[1]  jako zawodne narzędzia badawcze, które halucynują i wymyślają cytaty. Uznawali wpływ technologii na środowisko i problemy etyczne. Wiedzieli, że modele są trenowane na istniejących danych, a nie są karmione nowymi wynikami trwających badań. Jednak ta wiedza nie powstrzymała moich studentów przed poleganiem w dużym stopniu na generatywnej AI. Kilku studentów przyznało się do sporządzania szkiców swoich badań w formie notatek i proszenia ChatGPT o napisanie artykułów.

Jako doświadczony nauczyciel – pisze dalej pani doktor Livingstone – znam najlepsze praktyki pedagogiczne. Uczyłam zadając studentom tematy do własnego opracowania. Badałam sposoby włączania generatywnej AI do moich planów lekcji i projektowałam działania, które miały zwrócić uwagę na jej ograniczenia. Przypomniałam studentom, że ChatGPT może zmienić znaczenie tekstu, gdy zostanie poproszony o poprawienie, że może dostarczyć stronniczych i niedokładnych informacji, że nie generuje stylowo mocnego pisania, a w przypadku studentów nastawionych na ocenę,  nie   doprowadzi do napisania pracy na poziomie A. Nie miało to znaczenia. Studenci nadal z niego korzystali. Generatywna sztuczna inteligencja jest w pewnym sensie narzędziem demokratyzującym. Prace studentów słabo znających język nie różnią się już od pozostałych. Jednak technologia ta często zmienia słownictwo i zmienia znaczenie, nawet gdy jedynym poleceniem jest „popraw gramatykę”. Nie mogłam jednak przekonać studentów o potrzebie spójności stylistycznej, ani o potrzebie własnych eksperymentów. Wiedzieli o ograniczeniach AI, ale uzależnili się od łatwości posługiwania się nią. W rezultacie spędziłam wiele godzin na ocenianiu prac, o których wiedziałam, że zostały wygenerowane przez AI. To znaczy, odkryłam, że poświęcam więcej czasu na udzielanie informacji zwrotnej AI niż moim uczniom.

Więc rezygnuję.” Tu koniec cytatów z „Time”.

     W sennym koszmarze objawiła mi się przerażająca analogia. Oto świat: Napadnięta Ukraina w cieniu ogromu wschodniego sąsiada, który grabi majątek, obraca w ruinę miasta . A tu jakiś warsztat pracy pojedynczego człowieka: Niepotrzebny wykładowca ograbiony z twórczego kontaktu ze studentami, bezsilnie patrzący, jak potęga AI rujnuje charaktery i mózgi.

   Co poradzić? Czy nic i nic? Pomyślałem, że  w mojej pracowni poeta powinien jednak coś  poradzić prozaikowi – idźże, daj sobie spokój z tą Rosją. Nie fascynuj się tym zbójem narodów. Zafascynuj się Japonią, pomyśl, jak daleko za sobą zostawiła ona Pearl Harbour. Czytaj na przykład Gordona Mathiusa „Supermarket kultury”. Zainteresuj się tym, jak Mathius próbuje określić filary prawdziwej dawnej japońskości. Poradził mu malarz Joji Kobajaschi. Oto trzy warunki, trzy filary:

 – iki – japońska elegancja;
– wabi – nawiedzająca prostota;
 – i sabi – mocny podświadomy związek z tradycją.
– A ty, dej se siana, przecież nie masz pojęcia o Japonii – niegrzecznie odpowie prozaik. – Masz przecież góry. Góry postoją jeszcze – ile razy to pisaliśmy prozą i wierszem. Myśl o górach, albo lepiej jedź w góry. Tam już po wierchach biało i biało. Może na jakiejś polanie chałupa z oknami na czetry strony, ktoś czeka. Zapukaj.   


[1] (Duży model językowy (ang. large language modelLLM)[1] – model sztucznej inteligencji umożliwiający wszechstronne generowanie tekstu oraz realizację innych zadań związanych z przetwarzaniem języka naturalnego.)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko