Wiersze tygodnia – Eligiusz Dymowski

0
166
Bogumiła Wrocławska
Bogumiła Wrocławska

Wiersze „litewskie”

Nad Niewiażą

                        Czesławowi Miłoszowi po latach

Nurt leniwej rzeki przywołuje wspomnienia z dzieciństwa.
I choć od jej długości nie zależy szczęście,
rzeka wzrusza nadal i raduje serce.

Tutaj przecież zaczęło się wszystko i trwa. Napisze poeta:
Gdziekolwiek wędrowałem, po jakich kontynentach, zawsze twarzą
byłem zwrócony do Rzeki.

Nadal w zakolach i zaroślach wspomnień,
Duchy przodków powracają nocą,
przypominając żywym o swoim istnieniu.

Zapatrzeni w ciemną wstęgę wody,
w milczeniu dziękujemy Bogu za dzień
w którym i rzekę i nas kiedyś stworzył.

                                   Szetejnie, lipiec 2018


Hotelowe pokoje

zawsze czyste
gotowe na każdą niewiadomą
czule chronią łzy
od nieplanowanych rozstań

                        Neringa, lipiec 2019


Lawendowy pokój

śnił mi się lawendowy pokój
z widokiem na morze
w obcym kraju

jasny i duży
biały jak noce polarne
i niewinna miłość

nad ranem
dochodzący z daleka śpiew Syren
wołał rybaków
na przywitanie się ze słońcem

                        Pałanga 2019


Dolina Mickiewicza w Kownie

w dolinie niespełnionej miłości
omszały kamień
znaczy teraz twój ślad

tu cisza drzew przepełniona modlitwą
a odbite w rzece światło księżyca
wydobywa cienie zakochanych dłoni
których już nigdy
nie rozłączy woda


Jesienią w Druskienikach

Posmutniały szarością drzewa w parku
wody Niemna leniwie się snują
mówisz: jesień – więc czemu się dziwić
że tak mglisto i trochę ponuro.

Dzikie kaczki karmimy na brzegu
tylko słowa się jakoś nie kleją
mistrz Ciurlionis przystanął w milczeniu
szuka w myślach pod obraz natchnienia.

A w nas młodość – choć wiekiem dojrzała
tak jak wiersze wciąż zaskakuje
w starej cerkwi zapalmy jej świece
by za szybko nie z jesienniała.


Ku wiecznym cieniom

                        Romualdowi Mieczkowskiemu

mój też powoli umiera świat
(powiedziała stara wilnianka
kiedy zapytałem o drogę na Rossę)

tam w szczelinach ziemi
wyrastają i kwiaty i osty
pożółkłe od wspomnień

tylko nie wstydź się pan … Boga ….
zawsze szuka człowieka
nim rozpadnie się cały ten ziemski raj
zbudowany z cierpienia i łez
których nikt nie zbiera na święte relikwie


W Ejszyszkach

senne miasteczko z zaśpiewem słowiańskim
którego rytm wyznacza stary dzwon na wieży
gdzie ziemia w bólu zroszona tęsknotą
i krzyż zmurszały jak ojców pacierze

patrzę na niebo i płynące chmury
w tę dal co umysł wciąż pojąć nie może
i łzę ocieram spotkanej staruszce
co zapomniała z wrażenia słów szepnąć najprostszych
więc każdą zmarszczką wielbi Ciebie Boże

czerwiec 2024

Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko