Wiersze „litewskie”
Nad Niewiażą
Czesławowi Miłoszowi po latach
Nurt leniwej rzeki przywołuje wspomnienia z dzieciństwa.
I choć od jej długości nie zależy szczęście,
rzeka wzrusza nadal i raduje serce.
Tutaj przecież zaczęło się wszystko i trwa. Napisze poeta:
Gdziekolwiek wędrowałem, po jakich kontynentach, zawsze twarzą
byłem zwrócony do Rzeki.
Nadal w zakolach i zaroślach wspomnień,
Duchy przodków powracają nocą,
przypominając żywym o swoim istnieniu.
Zapatrzeni w ciemną wstęgę wody,
w milczeniu dziękujemy Bogu za dzień
w którym i rzekę i nas kiedyś stworzył.
Szetejnie, lipiec 2018
Hotelowe pokoje
zawsze czyste
gotowe na każdą niewiadomą
czule chronią łzy
od nieplanowanych rozstań
Neringa, lipiec 2019
Lawendowy pokój
śnił mi się lawendowy pokój
z widokiem na morze
w obcym kraju
jasny i duży
biały jak noce polarne
i niewinna miłość
nad ranem
dochodzący z daleka śpiew Syren
wołał rybaków
na przywitanie się ze słońcem
Pałanga 2019
Dolina Mickiewicza w Kownie
w dolinie niespełnionej miłości
omszały kamień
znaczy teraz twój ślad
tu cisza drzew przepełniona modlitwą
a odbite w rzece światło księżyca
wydobywa cienie zakochanych dłoni
których już nigdy
nie rozłączy woda
Jesienią w Druskienikach
Posmutniały szarością drzewa w parku
wody Niemna leniwie się snują
mówisz: jesień – więc czemu się dziwić
że tak mglisto i trochę ponuro.
Dzikie kaczki karmimy na brzegu
tylko słowa się jakoś nie kleją
mistrz Ciurlionis przystanął w milczeniu
szuka w myślach pod obraz natchnienia.
A w nas młodość – choć wiekiem dojrzała
tak jak wiersze wciąż zaskakuje
w starej cerkwi zapalmy jej świece
by za szybko nie z jesienniała.
Ku wiecznym cieniom
Romualdowi Mieczkowskiemu
mój też powoli umiera świat
(powiedziała stara wilnianka
kiedy zapytałem o drogę na Rossę)
tam w szczelinach ziemi
wyrastają i kwiaty i osty
pożółkłe od wspomnień
tylko nie wstydź się pan … Boga ….
zawsze szuka człowieka
nim rozpadnie się cały ten ziemski raj
zbudowany z cierpienia i łez
których nikt nie zbiera na święte relikwie
W Ejszyszkach
senne miasteczko z zaśpiewem słowiańskim
którego rytm wyznacza stary dzwon na wieży
gdzie ziemia w bólu zroszona tęsknotą
i krzyż zmurszały jak ojców pacierze
patrzę na niebo i płynące chmury
w tę dal co umysł wciąż pojąć nie może
i łzę ocieram spotkanej staruszce
co zapomniała z wrażenia słów szepnąć najprostszych
więc każdą zmarszczką wielbi Ciebie Boże
czerwiec 2024
—
Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl