*
Literatura dla dzieci jest często zaniedbywana i nie znajduje odpowiedniego miejsca w przeglądach literackich, na blogach i portalach internetowych. To błąd, gdyż jak mówi stare powiedzenie “czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Kiedy, jak nie w młodości, wzbudzić w dzieciach czyli przyszłych dorosłych miłość do książek, do literatury, do poezji, do czytania i do sztuki w każdej jej formie. Bertilla Bertesina ze swoimi baśniowymi rymowankami nie może przejść niezauważona, gdyż lekkość i poczucie humoru oraz mądrość, z jaką tworzy swe wersy, wywołują uśmiech, lśnienie oczu i oczarowują zarówno małe, jak i dorosłe serca. Z wielką przyjemnością i czułością udostępniam te perełki poetyckie w tłumaczeniu na język polski. Ich rymowane piękno lśni lekkością w języku włoskim i chociaż tłumaczenie tego typu tekstów na język polski jest dość dużym wyzwaniem (utrzymanie rymów i rytmu), to podjęłam je z entuzjazmem. Mam nadzieję, że udało mi się przekazać choćby ich błyskotliwy i niepowtarzalny charakter. Życzę miłej lektury i szczerego uśmiechu na twarzy.
Z wyrazami sympatii
Izabella Teresa Kostka
Bertilla Bertesina, lepiej znana jako nauczycielka Billa, urodziła się w 1952 roku w górach Berici, w prowincji miasta Vicenza. Były to czasy, gdy ubóstwo było powszechne, zwłaszcza w dużych, takich jak jej rodzinach, składających się z siedmiorga dzieci. Kilka lat później, gdy ostatnie dziecko było jeszcze w kołysce, cała rodzina przeniosła się do Piemontu w poszukiwaniu lepszego losu. Ustawa zwiększająca obowiązek szkolny do ośmiu lat otworzyła nowe horyzonty: podczas gdy siostry szukały pracy już po piątej klasie, Bertilla mogła uczęszczać do gimnazjum, a następnie kontynuować naukę z doskonałymi ocenami. W wieku 19 lat wygrała konkurs i rozpoczęła studia na Katolickim Uniwersytecie Świętego Serca w Mediolanie.
Przez czterdzieści lat pełnego zatrudnienia, po ukończeniu pedagogiki, w dalszym ciągu zgłębia zagadnienia związane z komunikacją interpersonalną i problemami szkolnymi; uczestniczy także w szkoleniach personalnych, aby móc jak najskuteczniej interweniować w problemach pojawiających się w środowisku szkolnym.
Zakochana w życiu kultywuje najróżniejsze zainteresowania: czytanie, wspinaczkę górską, malowanie i grawerowanie, podróżowanie z plecakiem, wolontariat w organizacjach non-profit. W momencie uruchomienia ogólnokrajowych programów dla szkół podstawowych w 1985 roku prowadziła szkolenia w zakresie tematów i przedmiotów przekrojowych z obszaru logiczno-naukowego. W przededniu konkursu nauczycielskiego końca tysiąclecia, okólnik ministerialny zabrania kierownictwu oświaty bycia prelegentami na szkoleniach, a Związek Szkolny wzywa nauczycielkę Billę do samodzielnego przygotowania wszystkich nauczycieli w prowincji do egzaminu, umożliwiającego podjęcie stałej pracy w szkole. W 2007 roku za namową współpracowników wydała swój pierwszy tomik wierszy dla dzieci “Bajki bożonarodzeniowe z przymrużeniem oka”, wyd. Lineadaria, Biella, z którego pochodzą prezentowane tutaj rymowanki. Są to jej osobiste przeróbki niektórych bardzo znanych klasycznych baśni.
W 2011 roku, ponownie z wyd. Lineadaria, pożegnała się z pracą w szkole publikując książkę “Serce”, rymowankę dla dzieci, którą stworzyła do szkolnego przedstawienia. Drugie wydanie, już wyprzedane, zawiera bliźniaczą wersję książki w wersji włosko-angielskiej. W międzyczasie opublikowała wiele tekstów w różnych antologiach. W kwietniu 2023 roku nakładem wyd. Altromondo z Vicenzy, ukazała się jej pierwsza powieść: “Byłoby lepiej, gdybym pojechała do Pink Floyd”, autobiografia pięciu lat życia, która przedstawia szaleństwo koalicji wywodzące się z niewinnego, prawdziwego oświadczenia, nawołującego do refleksji nad tym, jak powstrzymać zło, zamiast pozwolić mu się rozprzestrzeniać.
***
C’ERA UNA VOLTA UN RE
C’era una volta un re
malinconico ed infelice
che tornò principino
(almeno cosi la storia dice)
Si trovò diciottenne
con il precettore di corte
decise di tornar bambino
per ridisegnare la sua sorte.
Sul ponte levatoio
giocava con piacere
spronava il cavallo a dondolo
come un autentico cavaliere.
Chiuse poi gli occhi e si trovò a nanna
dentro il pancione tondo della sua mamma
tutto intero, ma piccolino
dentro il sacco uterino.
Rannicchiato, con il dito in bocca
fece ancora un passo indietro
e si scoprì embrione
delicato come vetro.
Con le orecchie potenziali
udì la fanfara con i tamburi reali
che invitava tutto il paese
a far festa senza badare a spese.
Capì allora di essere stato amato
prima ancora di essere nato
e fu così che ritrovò quel sorriso
che ora risplende sul tuo viso .
*
BYL SOBIE KRÓL
Dawno, dawno temu był sobie król
pełen smutku i melancholii,
który ponownie stał się księciem
(przynajmniej tak głoszą kartki historii).
Odnalazł się w wieku lat osiemnastu
u boku dworskiego nauczyciela
postanowił stać się znowu dzieckiem,
by zmienić bieg swego przeznaczenia.
Na zamkowym moście zwodzonym
bawił się z prawdziwą przyjemnością,
dosiadając konia na biegunach
jak prawdziwy rycerz z wielką gracją.
Potem zamknął oczy i znalazł się w łóżku
w swej matki kochanej okrągłym brzuszku,
taki malutki w jednym kawałeczku
w bardzo przytulnym macicznym woreczku.
Taki skulony, z palcem w ustach
cofnął się jeszcze o kolejny kroczek
i stał się dla wszystkich jak noworodek
delikatny jak szkło, prawdziwy zarodek.
I potencjalnymi przyszłymi uszami
usłyszał fanfary z królewskimi bębnami,
co zapraszały kraj cały do świętowania
bez szczędzenia pieniędzy, do wydawania.
Zrozumiał wtedy, że był kochany
chociaż był jeszcze nienarodzony,
w ten sposób odnalazł radość w uśmiechu,
który teraz jaśnieje na Twoim obliczu .
***
IL BRUTTO ANATROCCOLO
Tutti nasciamo da ovetti
pesci rane ragni serpenti
uccelli con becco, ma senza denti
farfalle, mosche e tutti gli insetti.
I mammiferi non fanno eccezione:
cani gatti mucche cavalli
tigri giraffe iene sciacalli
nascon da ovetti, ma dentro un pancione.
Pare che la differenza sostanziale
sia tra uovo dentro e uovo fuori
invece è l’amore dei genitori
che dà alle cellule lo spirito vitale.
Si può nascere brutti, anatroccoli rifiutati
ma c’è una bellezza dipinta dal tempo
che scrive sul viso il suo insegnamento
e ci si scopre cigni, belli e stimati.
*
BRZYDKIE KACZĄTKO
Wszyscy rodzimy się z różnych jajek
dotyczy to węży, pająków, rybek i żabek,
ptaków z dziobami, co nie mają zębów
motyli, muszek i wszelkich owadów.
Ssaki to także żaden wyjątek:
psy koty konie, czy duże krowy
tygrysy hieny szakale żyrafy
rodzą się w brzuchu, ale zawsze z jajek.
Wydaje się, że cała zasadnicza różnica
tkwi w miejscu jajka na zewnątrz czy w środku,
lecz to miłość rodziców strzeże porządku
co daje komórkom siłę do życia.
Mimo, że urodzisz się odrzuconym kaczątkiem,
to czas przez lata piękno ukazuje,
które na twej twarzy nauki wypisuje
i odkrywasz, że jesteś szanowanym łabędziem.
***
IL PRINCIPE DI TORTONIA
C’era un bambino paffuto e tondo
che faceva torte dell’altro mondo
di Tortonia era il principino
il suo trono era il vasino.
Appena alzato la mattina
prendeva lo scettro con la manina
era un cucchiaio di legno duro
che lui agitava nell’aria sicuro.
Poi si sistemava lo scolapasta in testa
e cominciava a fare la solita festa.
A volte cantava a squarciagola
ahimè, quasi sempre su una nota sola!
A torta fatta, i complimenti
fioccavano spontanei a quattro palmenti:
È un bignè, è un tortellino!
È un capolavoro, mio caro piccino.
Era la notte della Befana
quando fu percorso da un’idea balzana
dedicare la sua vita intera
a studiar la cacca, la cacca vera!
Fu così che per passione
diventò chimico di professione.
In ospedale, con la coprocoltura
i virus della pancia ebbero vita dura.
Famoso esperto di lotte intestine
curò con successo pancini e pancine.
Ti dichiarava clinicamente guarito
se ridevi al tocco dell’ombelico .
*
KSIĄŻĘ TORTONII
Było sobie dziecko pyzate i tłuściutkie,
które umiało robić torty nieziemskie
to Mały Książę prosto z Tortonii,
a jego tronem był zwyczajny nocnik.
Gdy rano o świcie wcześnie wstawał
swą małą rączką za berło łapał,
a była to łyżka twarda, drewniana
w powietrzu pewnie i zręcznie używana.
Potem durszlak na głowę sobie zakładał
i zwykłą imprezę z radością urządzał.
Ile sił w płucach czasem też śpiewał
choć na jednej nucie przeważnie zostawał.
Gdy jego torcik był już zrobiony
jak w prawdziwym chórze śpiewano peany:
To jest ptyś z kremem, pierożek śliczniutki!
To arcydzieło, mój kochany malutki.
Nocą w Trzech Króli wpadł mu do głowy
pomysł na przyszłość doprawdy szalony,
by całe swe życie dorosłego mężczyzny
studiować kupy, prawdziwe odchody.
Tak też ta pasja zdecydowała,
że został chemikiem z zamiłowania.
Z koprokulturą niszczył w szpitalu
wirusy brzuszne tak cal po calu.
Jako znany ekspert od problemów jelitowych
wyleczył mnóstwo brzuchów dużych i małych.
Oznajmiał, że jesteś klinicznie wyleczony
gdy dotykając pępka śmiałeś się rozluźniony.
***
SCARPETTE ROSSE
Ecco a voi , gentili spettatori
un numero davvero eccezionale!
Alzate il naso, guardate là fuori:
domani ne parlerà ogni giornale!
La trapezista con le rosse scarpette
volteggia sul carro dell’Orsa maggiore
poi scende da Orione, fa le piroette
di Arturo lucente ammira lo splendore.
Ora plana, delicata, in centro alla pista
il pubblico entusiasta applaude con calore.
Ci sveli il segreto: ogni equilibrista
si allena tutto il giorno, con passione e sudore!
No, dice lei, non fatico per niente
lo confesso con un velo di orrore:
uso le scarpette rosso fluorescente
che mi regalarono da piccola, senza amore.
Da allora un incantesimo maledetto
mi costringe alle scarpe magnetizzata,
non posso toglierle neppure a letto
neppure quando sono ammalata.
Un tempo soffrivo per la mia condizione,
ora faccio di necessità virtù.
Le scarpette comandano? È la mia situazione
sfrutto il buono, e non ci penso più.
Sono una funambola del firmamento,
danzo tra le stelle sfidando la gravità
con i piedi stupisco e creo divertimento
così ho vinto la malvagità.
*
CZERWONE BUTY
Drodzy widzowie, proszę słuchajcie,
bo to jest numer naprawdę rzadki!
Podnieście nosy i oglądajcie:
jutro w gazetach o tym będą notatki!
Artystka na trapezie w czerwonych butach
na Wielkiego Wozu szybuje rydwanie
potem z Oriona schodzi w piruetach
podziwiać Arcturusa pobłyskiwanie.
Gdy na środku sceny fruwa delikatna
publiczność z entuzjazmem ją oklaskuje.
Zdradź nam swój sekret: każda akrobatka
cały dzień z pasją i w pocie trenuje.
Nie, odpowiada, ją się nie wysilam
wyznaję to z pewną dozą frasunku:
czerwone odblaskowe buty przywdziewam
otrzymane w dzieciństwie bez uczuć w podarunku.
Od tego czasu moc złego zaklęcia
stopy me w butach ciągle utrzymuje
i nie ma nawet mowy o ich ściągnięciu
gdy w łóżku leżę i zwyczajnie choruję.
Z tego powodu kiedyś bardzo cierpiałam
teraz z konieczności uczyniłam cnotę.
Czy buty mną rządzą? Z tym już się zgodziłam,
czerpię korzyści i o tym nie myślę.
Jestem akrobatką na firmamencie,
tańczę wśród gwiazd, z grawitacją zwyciężam,
stopami zabawę tworzę w zachwycie
i z nikczemnością zawsze wygrywam.
***