Tomasz Miłkowski – Oskar dla awangardy

0
18

Tytuł premiery w Teatrze Polskim  – Charków! Charków!, sygnowany nazwiskami twórców ukraińskich, sugeruje, że mowa będzie o rosyjskiej agresji. Tymczasem – nic z tych rzeczy. Okazuje się, że to musical, prowadzący widza do pierwszej połowy lat 20., którego bohaterami są artyści teatru. Nie jest to jednak opowieść historyczna, ale rodzaj wariacji osnutych na prawdziwych wydarzeniach. Nazwisko reformatora i odważnego eksperymentatora teatru tamtych lat, Łesia Kurbasa, nie pada ani razu, a jego sceniczne losy zyskują optymistyczny finał. W rzeczywistości Kurbas zginął rozstrzelany w roku 1927 wraz z innymi artystami podczas stalinowskich czystek. W spektaklu Serhija Żadana/Svitlany Oleshko okazuje się, że cudem ocalał, co więcej, wieńczy swoją drogę pełną sukcesów zdobyciem Oskara. Ten krzepiący finał pojawia się w opowieści, w której atmosfera lat 20. ubiegłego wieku została zaskakująco sugestywnie przywołana.

Z talentem to zostało napisane na zamówienie Teatru Polskiego, z oryginalną, wykonywaną na żywo muzyką jazzową z regionalnymi cytatami skomponowaną przez Noama Zylberberga, z nerwem zagrane – idealną kreację głównego bohatera  – artysty walczącego o niezależność od polityków i konserwatywnych artystów, tkwiących w gorsecie umarłej estetyki XIX wieku stworzył Modest Ruciński. W jego interpretacji artysta bywa natchniony i znękany, radosny i wątpiący, a przede wszystkim wciąż niezadowolony z rezultatów własnej pracy, niezmordowanie poszukujący, pełen pasji. O umiejętnościach warsztatowych, wokalnych i tanecznych aktora nie rozwodzę się, bo potwierdza je brawurowo. Towarzysząca mu zaledwie trójka aktorów – Dorota Bzdyla, Jakub Kordas i Michał Kurek tworzą nie tylko tło, ale dosłownie zaludniają scenę wieloma postaciami i sytuacjami, odwołującymi się do czasów burzy i naporu w ogarniętej rewolucyjnymi poszukiwaniami artystycznymi w ówczesnej Ukrainie i Rosji. Ich dokonaniom towarzyszy czujne oko władzy i służby bezpieczeństwa, co opowiadanej historii dodaje dramatyzmu i autentyzmu. Reżyserka wsparła się fragmentami filmów, Człowiek z kamerą Wiertłowa i eseje o sowieckim mieście Dmytra Dolskyi’ego wyświetlanych na umieszczonych po obu stronach sceny ekranach. Na centralnym ekranie króluje dyrektor teatru (w tej filmowej roli Andrzej Seweryn), zdemoralizowany rzemiecha i funkcjonariusz, obojętny na idee artystyczne, zainteresowany świętym spokojem i wódką.

Spektakl trwa niewiele ponad godziny, poza ekranami i ukrytą za nimi tajemniczą przestrzenią, gdzie na żywo gra kapela, pojawiają się  cienie szpicli i ćwiczących aktorów, na scenie zbudowana zostało stalowe rusztowanie, które nawiązuje do konstruktywistycznych dekoracji tamtego czasu, a w spektaklu rozwiązuje trudności związane z błyskawiczną zmianą miejsca akcji.

To dynamiczne przedstawienie, z niemałą dawką humoru, niesie zastrzyk optymizmu dziejowego – twórcy nie chcą celebrować  przegranej awangardowych artystów z totalitarną władzą, ale podpisują się pod ich programem jako zwycięscy następcy.

Tomasz Miłkowski

CHARKÓW! CHARKÓW! Serhija Żadana, tłum. Adam Pomorski, reż. Svitlana Olesho, scenografia Katarzyna Zawistowska, muzyka Noam Zylberberg, Scena Kameralna, Teatr Polski im. Arnolda Szyfmana, prapremiera 22 marca 2024.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko