Andrzej Walter – Pan bywa dobry (Ważny wiersz 2)

0
286

  
   Jaki wiersz może być ważny „po Różewiczu”? Doprawdy: nie wiem. Tak zadane pytanie implikuje odpowiedź, że żaden, ale to celowa kokieteria i po prostu nieprawda. Różewicz w poezji polskiej jest jedynie elementem pewnej układanki i ledwie zalążkiem nowego panteonu, być może jego prekursorem, czy pewnym punktem odniesienia, a być może ojcem Stworzycielem (polskiej poezji zwanej współczesną), a być może (też), po prostu początkiem mojej idei na temat: rozpowszechniania ważnego wiersz, który chciałbym potraktować jak zapomniany już filmowy serial: „Najważniejszy dzień w życiu”.

   Ważny wiersz bowiem jest jak najważniejszy dzień w życiu. Szarga emocje, eksploduje świadomość, zaskakuje, budzi uczucia, przerywa milczenie i prowokuje nas do jakże ożywiającej aktywności emocjonalnej i myślowej. Otrzeźwia. Stan ducha i umysłu. Ważny wiersz … jest bowiem niczym panaceum na nasz nadpsuty i skorodowany świat.

   Wobec tak ujętej rzeczywistości jednym z najważniejszych wierszy w moim życiu jest wiersz Franciszka Klimka „Pan jest dobry”. Wiersz, przy którym prawie zawsze ronię łzę. Nie jestem w stanie tego powstrzymać. Stan równowagi osiągam dopiero po kilkukrotnym przeczytaniu w połączeniu z uświadomieniem powagi tematu i zagadnienia, ale i w ramach wewnętrznego treningu (…) psychicznego znieczulania, dla bezemocjonalnej recytacji, której wymaga jego publiczna prezentacja jako zaczyn i początek: rozmowy, dyskusji czy rozważań (np. z dzieciakami w szkołach). Nie jest to wcale takie łatwe, ale osiągalne.

   Jeśli ów wiersz „odłożę na półkę” powrót do niego jest taki sam jak zawsze, zaczyna się ze łzami. To jest jakiś koszmar mniemany. Nie wiem czy inni też mają „takie wiersze”, ale Klimek w wierszu „Pan jest dobry” poszedł wobec Waltera ostro po bandzie uczuć i terroryzuje, albo nawet prześladuje mnie stale tym wierszem. A wiersz jest wierszem … (tak uważam) wybitnym. Działa na wielu. Jest też takim małym arcydziełem wyobraźni i punktu widzenia, przy czym dotyka też arcyważnego tematu, problemu naszych relacji.

   Naszych relacji z psem. Tematem wiersza Franciszka Klimka jest bowiem pies. Pies, mój brat mniejszy, albo większy jak mawia Stefan Jurkowski – jeden z najlepszych polskich poetów.

   Pies, czyli jedno z najważniejszych wydarzeń w historii ludzkości polegające na Jego udomowieniu i początku tej niesamowitej … przyjaźni. Udomowienie psa przez człowieka przypada na okres od 20 do 40 tys. lat temu. Co ciekawe, w tym samym czasie żyli obok siebie neandertalczycy i ludzie współcześni. Amerykański antropolog prof. Pat Shipman z Uniwersytetu w Nowym Jorku stwierdził, że to właśnie udomowienie psa pozwoliło ludziom współczesnym wygrać ze swoim konkurentem i rozejść się po całym świecie. Niewątpliwie udomowienie psa jest jednym z najważniejszych wydarzeń w historii ludzkości.

   Franciszek Klimek – Pan jest dobry

Z początku było przykro
i trochę bolało.
Trudno było sznur przegryźć,
ale się udało.

Pan przywiązał do drzewa
może dla zabawy
i pojechał. Pewnie musiał
bo miał ważne sprawy.

            Pan jest dobry. Nie zabił,
            a z pewnością mógł.
            Więc pies wrócił do domu
            chociaż nie znał dróg …

Z początku było mokro
i było za ciasno.
W worku nic się nie widzi,
mimo, że jest jasno.

Trochę tchu brakowało,
ale nie ma sprawy
bo wypłynąć się dało,
worek był dziurawy …

            Pan jest dobry. Nie zabił,
            choć mógł – gdyby chciał,
            więc pies wrócił do domu
            bo już drogę znał …

Pan się zdziwił i zaśmiał
bo pan lubi żarty
i powiedział: – Cholera,
ale on uparty…

            Pan jest dobry. Nie bije
            i nawet nie krzyczy.
            Bierze psiaka na spacer
            tym razem na smyczy

i zostawia w schronisku.
Ot – taka odmiana.
Pan jest dobry.
Pies wróci,

            bo pies kocha pana.

   Po recytacji tego wiersza w klasach z reguły zapada długa cisza. Cisza bolesna i sprawiedliwa. Cisza znamienna. Cisza ożywcza i oczyszczająca. Kilkoro z uczestników spotkania wyciera łzę. Jest jakoś inaczej. Każdy dobrze rozumie o czym jest ten wiersz, a mimo to jest on genialny w swej prostocie, a jednocześnie jest tekstem wstrząsającym. Tekstem rozsadzającym spokój bytu i każącym zadać sobie i innym ważne pytania. Tekstem prowokującym do opowiedzenia się, do wypowiedzenia się, do zajęcia stanowiska. Tekstem wreszcie i to bodaj najważniejsze – dalece nieobojętnym. Czy to jest poezja? Boże, daj nam taką właśnie poezję, dzięki mistrzowi Różewiczowi dopuszczalną do rozważań w ramach Poezji.

   A pies kocha pana bezwarunkowo. Kiedyś zapamiętałem taki napis – hasło w schronisku dla zwierząt:

„Ja jestem dla Ciebie tylko psem, a ty jesteś dla mnie całym światem”.

   I to jest bodaj najświętsza prawda naszego stworzenia i naszych ludzko – psich relacji. My i one: bezbronne, udomowione przez nas, czułe, miłujące, wierne i ukochane zwierzęta – jedyne w swoim rodzaju i jedyne jako zwierzęta wielbiące nas ludzi bezwarunkowo. Jakże potrafimy być dla nich nieczuli i okrutni, bestialscy wręcz. Dlaczego te schroniska są wciąż pełne, dlaczego człowiek potrafi psa: zabić, otruć, wyrzucić, utopić czy przywiązać do drzewa w lesie? Skąd się bierze to barbarzyństwo i absolutna bezwzględność w wydawaniu wyroków? Dlaczego jednostki (wygląda na to) upośledzone umysłowo skazują bezbronne zwierzę (pomimo to kochające i liżące dłoń) na okrucieństwo, cierpienie i tęsknotę? Kiedy i jak za to zapłacą? A ja jestem pewien, że zapłacą. Tacy ludzie … ech, brak mi słów.

   Brak mi też słów do ludzi ulegających paranaukowym teoriom rasistowskim (czytaj: rasowym), że ta czy tamta rasa ma takie czy inne cechy, a schroniskowe kundle to tylko pchły, problemy i zwichrowana psychika. Trudno o większe brednie. Kupowanie zwierząt, kiedy schroniska nadal są pełne nie wystawiają nam ludziom dobrego świadectwa. Kupowanie rasowych psów jest niczym zamawianie dzieci – chcę by moje (podkreślmy po stokroć moje) dziecko miało takie, a nie inne cechy. Jego autonomia i wolność mają się stać moją własnością. Taki jest psychiczny mechanizm takich zakupów. Uprzedmiotowienie zwierzęcia czy dziecka. Moje. To jest dość przykre, ale warto to sobie uzmysłowić. Potem dochodzi do wojen, schizm i tragedii. W przypadku dziecka. W przypadku psa pozostają: worek, las czy inna zbrodnia. Najczęściej bezkarna.

   Pies kocha pana. Czy Pan jednak kocha psa?

   Czytajmy Franciszka Klimka. Ten ważny, wstrząsający wiersz, wręcz bardzo ważny, wiersz olśniewający i otwierający oczy na tragizm naszych relacji w wydaniu patologicznym, w wydaniu ludzi bez czułości, empatii i sumień, w wydaniu ludzi uważają zwierzęta jak podgatunek, a siebie samych za królów stworzenia. Zbydlęcenie tego rodzaju nie jest częste, ale występuje i należy to nagłaśniać i piętnować. To zło w czystej postaci.

Pan się zdziwił i zaśmiał
bo pan lubi żarty

   Po lekturze tego wiersza … żarty jakby się skończyły.

Andrzej Walter

Reklama
Poprzedni artykułAgnieszka Czachor – Ogień jako motyw literacki
Następny artykułPaweł Krupka – Wspomnienie Luisa Cernudy w 60-lecie śmierci

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę wprowadź nazwisko