Tadej Karabowicz – Mój Poeta

0
172


Motto:

(…) obecna była cisza zielonego aksamitu
gospodarz przyszedł w miękkich pantoflach
powinien mieć dla mnie miększe serce
a nie młodym głosem zamykać mi usta
bezczelnie milczeć na moje pytania
Barbara Gruszka-Zych

Książka Barbary Gruszki-Zych Mój Poeta. Notatki z osobistych spotkań z Czesławem Miłoszem istnieje w przestrzeni czytelniczej od 2007 roku. Jest ceniona w kręgach literaturoznawczych zajmujących się przypomnieniem pamięci o wielkim polskim Nobliście. Opowieść znanej autorki zapoczątkowała indywidualną retrospekcję o Czesławie Miłoszu po jego osiedleniu się w Krakowie (Andrzej Fiut, Marek Skwarnicki, Agnieszka Kosińska). Jest więc nie tylko kroniką osobistych spotkań, ale także próbą przybliżenia przebogatej sylwetki pisarza. Ukazuje wizerunek, który wykracza poza oficjalne ramy literackich wspomnień. To rodzaj osobistego spojrzenia ponad nieskrępowanym myśleniem i autocenzurą. Dyskurs zawarty w książce opisuje przyjaźń poetki i Mistrza – którego szanowała i lubiła. Można powiedzieć, że jest to rodzajem literacko-filozoficznej opowieści o Czesławie Miłoszu, który ze względu na wiek, nie zabiegał już o kontakty, ale i nie odmawiał udzielania oficjalnych wywiadów. Autorka wyjaśnia na początku dlaczego tak było, że mimo popularności wielki poeta starał się zachować prywatność.

Ramy treściowe książki rozpoczynają się od pierwszego spotkania, przy okazji wywiadu prasowego w 1990 roku, a kończą na 14 sierpnia 2004 rok – czyli na dacie jego śmierci. Książka zawiera więc najważniejsze wydarzenia w krakowskim życiu poety. Mówi o jego powrocie do kraju, osiedleniu się w Krakowie i próbie budowy kontaktów literackich w Polsce. Jak wynika z treści książki, kontakty z laureatem Nagrody Nobla nie były łatwe. A jednak autorce to się udało i nawet  prowadziła z Miłoszem prywatną korespondencję. Zaczęła także odwiedzać poetę w krakowskim mieszkaniu by pytać o sens poezji w jego życiu, rozmawiać telefonicznie, fotografować się, żartować.

Na kartach swojej opowieści, Barbara Gruszka-Zych ukazuje autora tomu „Drugiej przestrzeni” przez pryzmat jej dziennikarskich umiejętności. Przypomnijmy, że Barbara Gruszka-Zych jest znaną poetką, dziennikarką i pisarką. Wydała dwadzieścia tomów poetyckich. Jej wiersze były tłumaczone na obce języki. Uczestniczyła w wielu krajowych i zagranicznych festiwalach literackich. Jej tom „Szara jak wróbel” (2012), historyk literatury i krytyk Tomasz Łukasz Burek (1938-2017) umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek polskiej transformacji, które ukazały się w Polsce po 1989 roku. Dorobek poetki uzupełniają zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle” i „Zapisz jako…” oraz książki wspomnieniowe: „Mój Poeta. Notatki z osobistych spotkań z Czesławem Miłoszem”, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Literatura reportażu, wywiady i wspomnienia są poniekąd wynikiem pracy zawodowej poetki. Autorka pracuje bowiem w ogólnopolskiej gazecie „Gość Niedzielny”. Praca zawodowej dziennikarki katolickiej, otwierała możliwości spotkań z ludźmi i rozmawiania z nimi z perspektywy jej zawodu – dziennikarki i reportażystki. W pracy redaktorskiej Barbara Gruszka-Zych dała się poznać jako autorka nastawiona na słuchanie, ciekawa życia, poglądów i twórczości swoich rozmówców. W zapisie spotkań z Czesławem Miłoszem autorka pokazuje poetę w świetle jego osobistej narracji „nie udzielania jej nadmiernej uwagi” oraz omijania  „roli Mistrza w relacjach rozmowy”. A jednak widzimy ją uważną wobec Noblisty i nawet dającą mu porady literackie. To ważny aspekt spotkań z poetą, świadomego przecież, że każde jego potknięcie może być przez redaktorkę zauważone i skrupulatnie zapisane.

Warto przypomnieć, że na zorganizowanej w 2006 roku  konferencji poświęconej starości na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Śląskiego, Barbara Gruszka-Zych wystąpiła z referatem „Młody dziewięćdziesięciolatek”. Przedstawiła w nim Czesława Miłosza z nie pomnikowej perspektywy, a właśnie takim, jak widziała go ze spotkań w jego krakowskim mieszkaniu. Był to dyskurs osobistych refleksji i przemyśleń o Miłoszu. Rok później wydała o nim omawianą tutaj książkę. Wystąpienie poetki na forum uniwersyteckim, w obecności badaczy i krytyków literatury z odbrązowionym wizerunkiem poety, dało szersze przyzwolenie patrzenia na sławy literackie z perspektywy zwykłego życia. A z drugiej strony było wyzwaniem dla samej autorki, jak przedstawić językiem narracji literackiej, sploty codzienności wielkiego człowieka. Poetka radząc sobie z taką narracją, nie przekroczyła czerwonej linii progu savoir-vivre. Z jej książki dowiadujemy się, że Noblista także nie przekraczał wobec poetki manier literackich, czy schematów zachowań. Pozwalał na domowe wizyty, czytał wiersze oraz omawiał językowe rozwiązania w poezji. Dawał przyzwolenie na uwiecznianie chwili poprzez wspólne fotografie. Są to te drobiazgi, które nadają książce cech ważnych i są bezsprzecznie rodzajem osobistego reportażu z pogranicza literatury, publicystyki oraz prywatnej faktografii.

Książka jest zbiorem przemyśleń Barbary Gruszki-Zych i relacją, podzieloną na rozdziały. Poetka nie powtarza ogólnie znanych informacji o Nobliście. Nie powołuje się także na notatki dokonywane po każdym spotkaniu z poetą. Gdy pragnie odnosić się do jego osoby i rozmaitych sporów wokół niego, robi to za pomocą zwykłych socjotechnik psychologicznych – opowiada historię „Jej Poety” (s. 12). Jest to wymowny gest wobec wielkiego pisarza, tak mocno połączonego przeszłością z Litwą, Europą i wielkim światem (Szetejnie – Wilno – Warszawa – Kraków – Paryż – Berkeley – Kraków). A z drugiej strony ukazuje poetę w sytuacjach domowych, stukającego łyżką o talerz, z kawałkami pietruszki w kącikach ust, w koszuli w kratę, w kapciach i marynarkach, z laską, okularami i aparatem słuchowym. Miłosz to ten co uporczywie szuka wiecznego pióra w kieszeniach piżamy, by wpisać poetce dedykację w książce. To istotne  szczegóły mówiące o poecie i mimo wieku o jego pozytywnym myśleniu. Widzimy go żartującego, zaczytanego w wierszach poetki, mającego dużo o nich do powiedzenia. Ale nie włada nim krytyka, lecz szczera porada i zamyślenie nad słowem. Jak twierdzi autorka, starość poety jest więc rzeczą umowną. Liczą się emocje serca i żywotna wyobraźnia poetycka.

Książka poprzez podział na rozdziały jest czytelna i potoczysta treściowo. Rozmówczyni opowiada o reakcjach poety na jej zadawane pytania. Dlatego w rozmowach pojawiają się wątki związane z poglądami Miłosza na temat Polski i Ameryki. Widzimy także próbę zdefiniowania czym była powinność pisania w języku polskim i jak to się odbywało z dala od ojczyzny. Autorka pyta także o kwestie religijne poety i jego poglądy na temat instytucji kościelnej w Polsce. Te ważne zagadnienia nurtowały krytyków literackich, zwłaszcza w kontekście jego korespondencji z papieżem Janem Pawłem II. Autorka nie byłaby sobą, gdyby nie zapytała o poglądy pisarza wobec poezji tworzonej przez kobiety. Wówczas usłyszała znamienne słowa: „Pani mnie traktuje jak Boga”. To stwierdzenie świadczy o dobrych relacjach autorki z Czesławem Miłoszem. Warto przypomnieć, że Czesław Miłosz o poezji Barbary Gruszki-Zych powiedział: „Bardzo śmiała poezja kobieca, przyznająca się do swojej kobiecości, czyli chłonięcia świata przede wszystkim zmysłami”. Przy spotkaniach poeta interesował się życiem rodzinnym i twórczością autorki, dodając jej odwagi wobec trudnych sytuacji życiowych. Przykładem może być rozmowa o poetyckim odczytaniu „Traktatu teologicznego”. Świadczy ona o wielkiej zażyłości i obdarzeniu poetki zaufaniem. Jest to wielowarstwowy aspekt poznawczy w którym spełniały się relacje literackie między nimi.

Rozdziały książki to niewielkie objętościowo osobiste opowiadania. Są one formą reportażu chwili, stąd mimo prywatności zachowują spojrzenie obiektywne. Opowiadają o prawdziwych historiach. Nie jest to łatwy dyskurs, skoro sama autorka  pisze o powinności wobec prawdy. Jest uważna wobec swojego bohatera i wiernie cytuje wypowiedzi, sposoby mówienia, przytacza fragmenty rozmów. Dlatego książka jest świeża i odkrywcza. Cechuje ją autentyczność i pozytywna narracja tematyczna. Zapiski autorki urzekają wartką tematyką i dobrym stylem. Na tle innych wspomnień o Nobliście dyskurs Barbary Gruszki-Zych wypada dobrze. Autorka ukazuje Miłosza jako człowieka wolnego, który we wszystkim posiada własne zdanie i jest skarbnicą pamięci o  epokach w których przyszło mu żyć.

Ważne miejsce w swojej publikacji wspomnieniowej poetka nadaje postaci Carol, żony Czesława Miłosza. W spotkaniach autorki  z Czesławem Miłoszem został zbudowany rytuał literackich rozmów, których Carol była bacznym obserwatorem. Z kart książki dowiadujemy się o jej ciepłym stosunku wobec autorki oraz porozumieniu z nią w kwestii misji samych spotkań, czy rozmów, sesji zdjęciowych i pożegnań w przedpokoju. Ważna wydaje się rozmowa z Miłoszem na temat jego wyjazdu do Ameryki celem pożegnania chorej Carol w szpitalu, a następnie udziału w jej pogrzebie. Z tej ciężko przeżytej chwili rodzi się poemat Czesława Miłosza „Orfeusz i Eurydyka”. W swojej lakonicznej formie opowiada on o bolesnym pożegnaniu z bratnią duszą, którą poeta utracił bezpowrotnie. Autorka podkreśla także rolę sekretarki poety. Pisząc o Agnieszce Kosińskiej przytacza nieznane fakty z jej pracy w domu Miłosza. Po śmierci poety uzgadnia z nią jeszcze pewne kwestie wspomnieniowe,  próbując wyłowić ze wspólnej pamięci o poecie, nie do końca zapamiętane portrety. Kwestia ta dotyczy ostatnich rozdziałów książki, tak ważnych w całym dyskursie wspomnieniowym, bowiem pojawia się tutaj całościowa ocena, rzetelne podsumowanie, a nawet obrona Mistrza wobec krytyki.

Książka Barbary Gruszki-Zych wpisuje się we wspomnieniową narrację o wielkim poecie. Jej publikacja w 2007 roku była bezsprzecznym wydarzeniem literackim. Wówczas w treści książki przewijał się wątek pewnej dumy, że w kończącym się stuleciu i następującym po nim nowym tysiącleciu w Krakowie mieszkało dwóch wielkich polskich Noblistów Wisława Szymborska i Czesław Miłosz. By to zrozumieć, trzeba było spotkać ich na ulicach Krakowa, na imprezach literackich, czy spacerujących ze swoimi gośćmi wokół Sukiennic. Stąd treść książki jest oprawiona w okoliczności tych spotkań i ich szczegóły. Wspomniane są inicjatywy literackie Miłosza, a przecież poeta był wówczas w podeszłym już wieku i jak pisze autorka był „młodym dziewięćdziesięciolatkiem”. Mimo sędziwego wieku zachował świeżość poglądów i zachowań wobec innych. Zabawne wydają się relacje o kradzieżach rowerów pozostawionych przez Carol przed sklepami bez zabezpieczenia, czy wybory ubrań dla Czesława Miłosza przynoszone do domu, celem przymierzania.

Mówiąc o spotkaniach z Czesławem Miłoszem w jego krakowskim mieszkaniu poetka wyznaje: – „jeździłam odwiedzać Mistrza, słuchać wskazań i rad. A spotykałam człowieka. Wesołego, próbującego śmiechem zagłuszyć wątpliwości dotyczące sensu życia. Przekornego, bo nie można wszystkim sprzyjać, trzeba niekiedy drażnić, prowokować, to sposób na niezależność. Mężczyznę patrzącego młodym, błękitnym wzrokiem, którego nie dało się uniknąć”. Takie opisy zdarzeń można nazwać niespodziankami sytuacyjnymi, których przecież w relacjach pisarsko-reporterskich między nimi wydarzało się znacznie więcej. Można się także domyślać, że wiele z nich umknęło lub nie zostało upamiętnionych. Bowiem z antropologicznego punktu widzenia najtrudniej jest uwiecznić ulotne wrażenia i codzienne przeżycia. Możemy tylko sobie wyobrazić, co czuła wrażliwa poetka i dziennikarka „Gościa Niedzielnego” w 1990 roku czekając na szansę rozmowy z Noblistą. To spotkanie opisała dokładnie, a zwłaszcza, że poeta zgodził się na krótki spacer i przyjął jej tomik wierszy. Nie sądziła, że zapisany w tomiku domowy adres zaowocuje listem przysłanym z Berkeley. Taka osobista narracja literacka, jest wyrazem poszukiwania indywidualnej formy dokumentowania rzeczywistości, po której możemy rozpoznać figuratywny język pisarski autorki. On bowiem przybliża nam tę niełatwą książkę w kategoriach emocji faktograficznych i czyni ją etiologicznie prawdziwą, mimo fikcji literackiej. Dlatego fikcję literacką należałoby rozciągnąć zarówno na dialogi z Mistrzem, jak i na opisy parenetyczne. Dotyczą one ciepłych komentarzy Noblisty które dodawały autorce otuchy w pisaniu wierszy, czy odwagi w poszukiwaniu śmiałego tytułu do tomiku „Zapinając kolczyki” z 2000 roku. Takich inspiracji parenetycznych w książce jest więcej i stanowią one o jej wartości poznawczej. Czy wreszcie – to nie autorka komentuje ważne zdarzenia przy spotkaniach, a bohaterowie jej książki, syn Tymoteusz, Carol, Marek Skwarnicki, Agnieszka Kosińska, pani Władzia Jurgała, czy Seamus Justin Heaney.

Książka Barbary Gruszki-Zych mimo upływu czasu od jej wydania, nie straciła na ostrości treściowej. Stała się jeszcze bardziej czytelna i klarowna. Zaczęła w  aspekcie filozoficznym żyć własnym życiem, niezależnym od  autorki. Stała się znakomitą lekturą polonistyczną. Natomiast materiał fotograficzny umieszczony w rozdziałach, ubogacił ją i uczynił jeszcze bardziej  ciekawą.

Barbara Gruszka-Zych Mój Poeta. Notatki z osobistych spotkań z Czesławem Miłoszem, Wydawnictwo Videograf II, Katowice 2007, ss. 144. ISBN 978-83-7183-499-8.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko