Przekład z języka ukraińskiego Tadej Karabowicz
NOCNE PRZEKAZY
* * *
noc – za wierzejami, w ogrodzeniu –
bezdźwięczne skrzydła kruka.
wówczas – drzewom
wyrastają spod kory pożądliwe
dłonie i nieuniknione zwątpienia latawcom
zakradają się w półsny, w godzinie
zauroczenia, już kładzie się na czarnoziemie ptak
plamą – coraz bardziej szarą, za szybą
sterczą chore w bezsenności oświetlenia.
natrętnie huczą
w głębi ciała wstrząsy krwi
po dachach
deszcz wystukuje słowa
bezustannie
niewymownymi kroplami grochu
po przekazach nocnych
wówczas
pszenicy szept
dojrzewa.
Jutro
będziemy wznosić drogi przez kuszące miasta.
i mosty rzucać między niedorzecznym i
przeżytym. będziemy słuchać zasypiania znowu
wiernych przyjaciół, co są już roślinami bez imienia –
tajemnic nie sprawdzając najdrobniejszych
przed świadkami
nie dając wdzięczności, ani
spadku.
i po raz setny mdleć będziemy, źli na siebie
na progu szczęścia niechcianego,
jak dzieci umierając:
trochę
nieświadomie.
Spotkanie
do studni, gdzie zamieszkał
księżyc, koślawy czas
bezwiednie przybył, noc
otulona rosą przyszła także.
i słowa przyszły, które mimowolnie
sumieniu każą milczeć na
godzinę; i ranek który
w proch bezbarwny sny obraca.
i my za nim też poszliśmy –
za rojem trzmieli
rozszalałych
w oczach.
za nami
jakby drzwi trzasnęły!:
ktoś cembrowinę
zamknął na ten klucz.
Ślepiec
znienacka podszedł.
i zaczął bajki opowiadać,
i niebo
rozmotywać.
i to powiedział! Tak
nie było jeszcze!..
(bo kto by
„niebo rozmotywał”?!)
nie
pytaliśmy: dla kogo oddał
swoje oczy?
czy
miał je kiedyś ?
– dzieci
płakały zawsze
gdy
w jego zębach
za słowem każdym
chrzęściło słońce.
Modyfikacja
palą się książki, sady płoną i pszenica
i ty nie ta
i nagość twoja już nie taka
nie to natchnienie, smak owocu nie ten
nie to marzenie, senność, dotyk
co rozbił się o nasze serca
rojami gwiazd
milknącej nocy
nie ten już księżyc
lustro wody nie to,
na dnie
aorty
gromy nie te,
codzienność
ścieżką płonie
stuka i wyje,
oddalasz się twe ciało niedopite gaśnie.
* * *
rozłożyć śmiech na części pierwsze
i żart obrócić w proch i piasek; jeszcze
popioły bliskich rozmieść i mglisty
ślad nienarodzonych dzieci;
dla przodków, dla potomnych
wywalczyć garstkę czasu, grudkę
ziemi sypkiej; wymyślić dla synów
nową maść
nasennych piołunów, rozmotać
język kwiatów martwych:
i zgadnąć myśli strachów polnych:
by przez sekundę mieć świadomość
że mam sumienie czyste.
* * *
mój motek
rozplącze dla was arabeski
dziwne, świeżą
pościel, radości tymczasowe,
iluzje nierealne. i
na pewno skrzydła aniołów –
kiedy już was nie będzie.
a gdy zauważycie przypadkowo,
że życie z was wypływa
za krótkie i za ciasne:
on
rozplącze wam jedwabny most
co między śmiercią jest
a wspomnieniami.
* * *
sobie w złotym naparstku
zachowałem na drogę
sedno nadziei,
kilka iluzji oraz
pojęcie wieczności.
pokonałem
surowe pory roku i
wszystkie potopy nieskończone
każdą wątpliwość uszczypliwą
pokonałem. przeszedłem przez
zarazy okrutne; przez
chytre uśmiechy i
zatrute słowa.
przeżyłem to, by wydać
w spadku własność moją
synowi, co mówią
że – od dawna – nie istnieje
w rozpaczy nieczekania.
Roman Babował (2 września 1950 – 15 czerwca 2005). Urodził się i zmarł w Liége w Belgii. Pochodził z ukraińskiej rodziny emigracyjnej z Zachodniej Ukrainy, z wykształcenia był lekarzem. Mieszkał w Montigny-le-Tilleul koło Charleroi w Belgii. Pisał w języku ukraińskim i francuskim. Był członkiem ukraińskiej emigracyjnej grupy literackiej o nazwie „Grupa Nowojorska”. Tłumaczył francuskojęzyczną poezję belgijską na język ukraiński oraz poetów ukraińskich lat sześćdziesiątych (szistdesiatnykiw) na język francuski.
Autor tomików wierszy: Nawiszczo pro ce zhaduju („Навіщо про те згадую?” 1969), Podoroż poza formy („Подорож поза форми”1972), Omana mołoka i Łysty do kochanok („Омана молока і Листи до коханок” 1985), Niczni perekazy („Нічні перекази” 1987), Mandriwnyky jmowirnoho („Мандрівники ймовірного” 1993 – jedyny tom poetycki wydany w Kijowie), Pamjat’ fragmentarna. Poezji („Пам’ять фраґментарна. Поезії” 1994). W języku francuskim: La nuit des oiseaux (1972), Résiduelles (1992), Voyage au quotidien (1992).
Wiersze poety zostały przetłumaczone na język rumuński i ukazały się w Bukareszcie w 2001 roku: Roman Baboval Mac în inima stepei. In româneşte de Ştefan Tcaciuc. (București 2001).
W Polsce ukazał się jego tomik wierszy w przekładzie Tadeusza Karabowicza, Obłaskawianie nocy, (Białystok 1999).
Niniejsze przekłady utworów Romana Babowała, zaczerpnięto z miesięcznika „Suczasnist’ ”, nr. 6 (314) / 1986.
© Przekład z języka ukraińskiego Tadej Karabowicz, 2022
© Pisarze.pl