Ignacy Krzemiński-Iwan – Harmonia słów, Szymanowski z Tetmajerem na młodopolską nutę

0
244

Słowa są niczym więcej, jak literami ułożonymi w określonym porządku. Następnie słowa układamy w zdanie, bardziej lub mniej składne. I na koniec, każdy z nas stara się nadać sens zdaniom, które wypowiedział, napisał, lub pomyślał. Człowiek stara się nacechować każdy wyraz odpowiednią emocją. Może to być radość, smutek lub nostalgia.

Muzyka, podobnie jak literatura, powinna docierać w głąb ludzkiej duszy. Jednak niesie za sobą inne emocje, których nie jesteśmy w stanie dokładnie opisać. A co, jeśli połączymy te dwie dziedziny sztuki? W poniższym artykule chciałbym poruszyć sprawę syntezy sztuk. Coś, co od antyku było dla ludzi oczywiste, aktualnie przestało być dostrzegane i pielęgnowane.

W Polsce synteza sztuk była bardzo popularna wśród zaprzyjaźnionych muzyków, kompozytorów oraz literatów. Jednym z najważniejszych ośrodków kultury w okresie Młodej Polski było Zakopane. Było to coś w rodzaju Mekki, do której każdy liczący się ówcześnie artysta, musiał się wybrać.

To właśnie tam młody student Karol Szymanowski napisał „Sześć pieśni do słów Kazimierza Przerwy Tetmajera op. 2”. Jest to najwcześniejszy znany zbiór pieśni napisany przez Szymanowskiego. Powstawał w latach 1899-1900, a wiersze w nim zawarte to: „Daleko został cały świat”, „Tyś nie umarła”, „We mgłach”, „Czasem, gdy długo na pół sennie marzę”, „Słyszałem ciebie” i „Pielgrzym”. Zbiór pieśni został zadedykowany siostrze Karola Szymanowskiego, Stanisławie Szymanowskiej, która była sławną śpiewaczką operową.

Poniżej poddam analizie wyżej wymienione utwory pod kątem przenikania się warstw muzycznych oraz literackich.

Nr 1 Daleko został cały świat

Pieśń rozpoczynająca cały cykl została skomponowana do słów erotyku Tetmajera. Całość jest utrzymana w nostalgicznym i onirycznym tonie. Utwór został zapisany w metrum 6/8. W partii fortepianu, która pełni rolę akompaniamentu, od razu można zauważyć puls ósemkowy, przypominający preludium Des-dur „deszczowe” Chopina. Moim zdaniem, jest to zobrazowanie frazy „daleko został cały czas”, która nadaje charakter całemu utworowi. Po słowach „wiatr tylko po uboczy”, partii solowej odpowiada fortepian. Jest to echo, które można usłyszeć w górach, jak odbija się od skał uderzanych przez wiatr. Następnie fortepian buduje napięcie wraz ze wzrostem znaczenia tekstu. Dzięki zastosowaniu progresji w harmonii oraz nasilaniu się głośności, muzyka oddaje swoją frazą słowa „nagiej, pożółkłej, po szarych mchach, jęczące skrzydła włóczy”. Po wyśpiewaniu tego zdania, fortepian imituje partie solową, powtarzając ten sam „wyjęczany” motyw, jednak w lekko zmienionej formie, czyli w tonacji durowej, która zwiastuje coś dobrego. Jest to celowy zabieg, który ma nas zaskoczyć, ponieważ po krótkim dwutaktowym zrywie, fortepian wraz z głosem powracają do wyjściowego tonu utworu. W tym momencie zbliżamy się do kulminacji pieśni. „Tyko tęsknota co duszę rwie” tutaj fraza muzyczna, eksploduje doprowadzając solistę do najwyższego dźwięku w całym utworze na słowo „rwie”. Po nim następuje pauza generalna.

Utwór pozostawia refleksję na temat egzystencji oraz poszukiwania samego siebie. Fortepian kończy pieśń sam. Jest przenośnią samotności. Ostatnie dźwięki powoli wybrzmiewają po zagraniu rozłożonego akordu.

Nr 2 Tyś nie umarła

Jest to pieśń zadedykowana Feliksowi Zbyszewskiemu, który był znanym aktorem oraz przyjaźnił się z Szymanowskim. Utwór został podzielony na dwie części. Pierwsza jest bardzo przyziemna. Partia fortepianu została zapisana w dosyć niskim rejestrze, przez co brzmienie jest ciężkie i przygnębiające. Po zdaniach „dla mnie zagasły twe oczy świetliste” oraz „dla mnie krew ogniem w twojem młodem łonie” w partii akompaniamentu pojawia się bardzo szybki ozdobnik, który jest pochodem gam. Ma to uwypuklić wspomnianą świetlistość oraz ogień. Druga strofa rozpoczynająca się od słów „W pamięci mojej złożyłem cię grobie, taką, jak byłaś gdy myślę o tobie” zwiastuje nową część. Fortepian zmienia barwę na bardziej melancholijną, która ma przywoływać wspomnienia i ukoić zmysły. Po niewielkiej kulminacji na słowo „ dziewczyno”, opada aura tajemniczości i fortepian odprowadza słuchacza do zagłębienia się refleksji o miłości, zarówno tej trwającej, jak i tej utraconej.

Nr 3 We mgłach

Pieśń została zadedykowana Pani Bubie Grossmannowej, synowej Ludwika Grossmanna, który był polskim kompozytorem, a także dyrygentem. Swoje dzieła, często sygnował pseudonimem W. Horejszo. Grossmannowie prowadzili firmę „Herman i Grossmann”, która miała również przedstawicielstwo fabryki fortepianów Bechstein. Dom Państwa Grossmannów był jednym z najważniejszych ośrodków życia muzycznego Warszawy.

Utwór przypomina charakterem i budową pierwszą pieśń. Jednak wiersz „We mgłach” jest hołdem dla natury. Dlatego można się tu dopatrzeć znacznie większej ilości imitacji dźwięków natury w partii fortepianu. Sam początek jest bardzo akwarelowy i rozmyty. Ma to imitować mgłę, a także wodę, tak jak wskazuje na to pierwszy wers „We mgłach strumienie szumią wód”. Ciekawym zabiegiem jest również posługiwanie się zmiennie współbrzmieniami kwart z tercjami oraz kwart z sekstami. Potęguje to zjawisko rozmycia oraz upłynnia muzykę. We frazie „na sennych fal odmęty” fortepian zagęszcza fakturę muzyczną do ósemek oraz trioli. Powoduje to wrażenie dryfowania po wodzie. Taka narracja jest utrzymana do przedostatniego wersu. Dopiero na zdanie „bez dna, bez dna, bez granic…” fortepian powraca do wspomnienia muzycznego z samego początku utworu i kończy nostalgicznie pieśń.

Nr 4 Czasem, gdy długo na pół sennie marzę

Jest to pieśń oparta na erotyku Tetmajera. To utwór, który najbardziej wyróżnia się spośród pozostałych. Partia fortepianu jest bardzo rozbudowana we wstępie oraz w zakończeniu. Brzmienie jest impresjonistyczne i zwiewne. Fortepian ma imitować pozytywkę lub zabawkę. Płynna, marzycielska narracja zostaje zakłócona w drugiej strofie, na wersy „W głos ten się całą zasłuchuję duszą, serce mi z piersi tęsknota wyrywa”. W tym momencie partia akompaniamentu oraz głos solowy wzburzają się na chwilę i rwą do przodu, przyspieszając. Po wyśpiewaniu frazy pieśń powraca do spokojnej formy, która była na początku.

Nr 5 Słyszałem Ciebie

Przedostatnia pieśń została napisana do słów mówiących o nieszczęśliwej miłości. Muzyka stanowi tło, które nie przeszkadza partii solowej. Założeniem tej pieśni było skupienie się na słowach i dogłębnej ich analizie.

Nr 6 Pielgrzym

W tym utworze Szymanowski chciał uwiecznić portret pielgrzyma poprzez zastosowanie różnych skali muzycznych. Dominują w pieśni elementy orientalne i ogólnie ludowy charakter muzyki. Słychać go poprzez wprowadzenie skali góralskiej. Jest to wyraźnie słyszalne w wersach „na północ pójdę czyli na południe: wszędzie napotkam cień od spieki słońca” oraz „i nawet nie wiem, czego ludziom w życiu więcej potrzeba…”.Szymanowski wybrał tę pieśń jako ostatnią, ponieważ sam czuł się pielgrzymem, wędrującym po zboczach górskich i szukającym własnego miejsca na Ziemi. Jest to utwór, który oddaje hołd góralszczyźnie.

Pieśń została zakończona w tonacji durowej co sugeruje odejście do świata schowanego, oddalonego od ludzi i idealnego.

Szymanowski w swojej twórczości jeszcze raz sięgnął do literatury Tetmajera, pisząc balet Harnasie. Libretto było inspirowane nowelami Skalne Podhale.

Poniżej linki do nagrań pieśni w wykonaniu tenora Piotra Beczały oraz do jednej z pieśni w interpretacji kontratenora Jakuba Józefa Orlińskiego, a także teksty pieśni.


Daleko został cały świat

Daleko został cały świat,
wiatr tylko po uboczy
nagiej, pożółkłej. po szarych mchach,
jęczące skrzydła włóczy.
Nie przyszła tutaj ze mną wraz
pamięć ni myśl niczyja,
tylko tęsknota, co duszę rwie,
tęsknota, co zabija…

Tyś nie umarła…

Tyś nie umarła, a jednak zaiste
dla mnie zagasły twe oczy świetliste,
dla mnie są zimne twe usta, nie płonie
dla mnie krew ogniem w twojem młodem łonie,

W pamięci mojej złożyłem cię grobie
taką, jak byłaś — — gdy myślę o tobie,
widzę cię taką, jak niegdyś dziewczyną —
a lata płyną, puste, głuche płyną.

We mgłach…

We mgłach strumienie szumią wód
po skale biegnąc ściętej;
we mgłach wieczorny opadł chłód
na sennych fal odmęty;

we mgłach żałobny pomrok z hal
i ciemnych zszedł krzesanic —
i we mgłach spływa żal, ach żal
bez dna, bez dna, bez granic…

Czasem, gdy długo na pół sennie marzę

Czasem, gdy długo na pół sennie marzę,
Cudny kobiecy głos mię skądś dolata,
Anielskie śpiewający pieśni,
Piękniejsze niżeli wszystkie pieśni świata.

W głos ten się całą zasłuchuję duszą,
Serce mi [z piersi] tęsknota wyrywa,
Poszedłbym za nim wszędzie, wszędzie… Nie wiem,
Czy to miłość, czy śmierć [tak] odzywa.

Słyszałem Ciebie…

Słyszałem ciebie… Zdało mi się może,
lecz głos twój dzwonił mi chwilę w przestworze,
podobny woni, ziół i kwiatów echu,
co w przestrzeń leci w powietrznym oddechu.

Może bez wiedzy twej, we śnie, w odległy
kraj ku mnie myśli twe cicho pobiegły,
jak te jaskółki, co niekiedy wrócą
zobaczyć dawne gniazda, które rzucą.

Pielgrzym

Gdziekolwiek zwrócę wzrok. wszędzie mi jedno – –
na północ pójdę czyli na południe:
wszędzie napotkam cień od spieki słońca
i znajdę studnię.

Wszędzie nad głowę znajdę dach wśród nocy
i wszędzie mogę za grosz kupić chleba – –
i nawet nie wiem, czego ludziom w życiu
więcej potrzeba…

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko