Mikołaj Melanowicz – Ōe Kenzaburō skończył 86 lat

0
197

Z tej okazji PIW wznawia Futbol ery Man’en

     Dzieciństwo i studia laureata Nagrody Nobla

     31 stycznia 1935 we wsi Ōse, w dolinie otoczonej lasem, w prefekturze Ehime na Sikoku, urodził się syn Kōtarō i Koishi, któremu nadano imię Kenzaburō, to znaczy „trzeci zdrowy i mocny chłopiec”. Przyszedł więc na świat jako trzecie dziecko w tej dziewięcioosobowej rodzinie.

        Na utrzymanie licznej rodziny pracował ojciec Kōtarō, który zajmował się dostarczaniem dla rządowej drukarni surowca, tzn. głównie krzewów mitsumata („krzew papierowy” Edgewothia chrysantha) do produkcji papieru na banknoty. Jednak zmarł w pięćdziesiątym roku życia w 1944 roku, więc żywicielkami i nauczycielkami Kenzaburō stały się dwie kobiety: babcia i matka, które nauczyły go słuchać lokalnych opowieści i czytać książki, m.in. Przygód Hucka Finna  (1884) Marka Twaina i Cudowną podróż Nils (1906-1907) Selmy Lagerlof.

         W kwietniu 1941 roku Kenzaburō rozpoczął naukę w  szkole narodowej w Ōse, a  już w grudniu tego roku rozpoczęła się wojna na Pacyfiku wraz z atakiem marynarki japońskiej na bazę amerykańską Pearl Harbor na Hawajach.

        W 1944 roku umarł dziadek i utonął ojciec. Natomiast najstarszy brat został powołany do wojska, a drugiego najstarszego brata wzięto na roboty, więc spośród mężczyzn w domu pozostał tylko niespełna dziesięcioletni Kenzaburō.

        Latem 1945 roku, gdy Kenzburō był w piątej klasie szkoły narodowej, Amerykanie zrzucili bomby atomowe na Hirosimę i Nagasaki, ZSSR przystąpił do wojny z Japonią. I dopiero wtedy rząd  Japonii zgodził się na bezwarunkową kapitulację zgodnie z deklaracją poczdamską. W końcu – z własnej inicjatywy, mimo niezdecydowania dowództwa wojsk – 15 sierpnia cesarz ogłosił przez radio decyzję o zakończeniu wojny. Ściślej mówiąc, tego dnia w samo południe puszczono w radio płytę z oryginalnym nagraniem woli cesarskiej (gyokuon hōsō – dosł. audycja  „głosu klejnotu”, tzn. głosu cesarza)).

         W marcu 1947 roku Kenzaburō skończył szkołę podstawową (po wojnie  zmieniono jej nazwę), a w kwietniu wstąpił do szkoły średniej w Ōse już w nowym systemie i z nowym programem, czyli do trzyletniego gimnazjum. W tymże roku w maju weszła w życie nowa konstytucja, o której uczono również w szkole. Przejawem poważnego traktowania nowego ładu społecznego było organizowanie związków zawodowych w szkole. Kenzaburō również brał w nich udział, a w drugiej klasie został nawet  przewodniczącym nowoutworzonego „dziecięcego związku zawodowego rolników” (zob. Nenpu w Yoku wakaru  Ōe Kenzaburō)..

        W marcu 1950 roku skończył gimnazjum, a w kwietniu wstąpił do liceum w miasteczku Uchiko. Tak więc jego edukacja rozpoczęła się od wpajania uczniom szowinizmu (kokusuishugi) w czasie wojny w szkole narodowej, a następnie  – uczenia się „demokracji” w gimnazjum i liceum. Ta zmiana miała wielki wpływ na kształtowanie się jego osobowości. Wspominał, m.in. jak podczas pierwszych zajęć po wojnie uczniowie zajmowali się wykreślaniem fragmentów tekstu w starych podręcznikach, których wcześniej musiał się uczyć jako oczywistej prawdy w historii narodowej.

        W kwietniu 1951 zmienił szkołę na Wschodnie Liceum,  znajdujące się  w mieście Matsuyama, znanym z  zamku feudalnych panów, ze  słynnych  literatów i pobliskich gorących źródeł, jak np. Dōgo onsen, w którym bywał również pisarz Natsume Sōseki, ucząc w pobliskiej szkole (zob. jego powieść pt. Botchan – Panicz).

         W czasie nauki w liceum Kenzaburō redagował gazetkę, pisał wiersze i eseje. Czytał również książki powojennych literatów, m.in.  słynnego krytyka Kobayashiego Hideo (1902-1983). Czytał też eseje Hanady Kiyoteru (1909-1974), pioniera awangardowej krytyki literatury i sztuki. A spośród powieściopisarzy najbardziej cenił Ishikawę Juna (1899-1987), podobnie jak Abe Kōbō, zwłaszcza jego tłumaczenia literatury francuskiej: André  Gide’a Immoralisty i Lochów Watykanu,  oraz  Paula Claudela (ambasador Francji w Japonii w 1921 roku).

          Zaprzyjaźnił się z kolegą z tej samej szkoły, z Itamim Jūzō (1933-1997). Poznał też jego siostrę, którą później poślubił. Od tego czasu –  przez 12 lat – mieszkał w internatach i akademikach.

       W marcu 1953 skończył  naukę w liceum w Matsuyamie i wyjechał do Tokio na roczny kurs przygotowawczy na studia.

   Znaczenie umiejętności pisania i lektur humanistycznych w liceach

        Mówiąc o  lekturach i pracach nadobowiązkowych Kenzaburō w okresie licealnym,  należy zwrócić uwagę na trwałość wysiłków nauczycieli do tworzenia w szkole warunków dla rozwoju osobistych zainteresowań i samodzielnego myślenia uczniów. Szczególną rolę w tym procesie odgrywała nauka opisywania życia (seikatsu no tsuzurikata). Nie było to novum okresu powojennego. Już w drugim dziesięcioleciu XX wieku zachęcano uczniów do „opisywania życia”, swobodnego wyboru tematu do przemyśleń i przygotowywania wolnych kompozycje (jiyū sakubun). A poza tym skłaniano uczniów szkół podstawowych do prowadzenia dzienników wakacyjnych.

    Powyższe wysiłki dydaktyczne zachowały – po przerwie okresu militaryzacji i wojny –  trwały, pozytywny ślad,  tzn. przekonanie nauczycieli do celowości stwarzania uczniom pewnego marginesu czasowego do wypełnienia redagowaniem gazetek, pisaniem wypracowań i opowiadań do publikacji.

   Gdy poznajemy biografie literatów, zauważamy ten aspekt w edukacji szkolnej, nawet w czasach śrubowania wymagań opanowania wiedzy, mającego prowadzić do  sukcesu, tzn. zdania egzaminów i przyjęcia na studia. W wielu liceach przywiązywano niemałą wagę do samodzielnych poszukiwań własnych dróg i umiejętności. Tak było nie tylko w latach dwudziestych XX wieku, to  znaczy w okresie nauki w szkole średniej np. Dazaia Osamu (1909-1948), autora Zmierzchu czy Owoców wiśni, lecz również w  czasie nauki Kenzaburō w pierwszych latach powojennych. Dlatego Kenzaburō mógł redagować gazetki i publikować eseje i opowiadania w latach nauki w liceum.

       Na Uniwersytecie Tokijskim  Kenzaburō nadal dużo czytał i pisał

        W kwietniu 1954 Kenzaburō rozpoczął studia na wydziale humanistycznym Uniwersytetu Tokijskiego, ale nie zrezygnował z pisania scenariuszy teatralnych (m.in. Sora no nageki –  Rozpacz nieba) i opowiadań. Dzięki temu mógł poprawić swą sytuację życiową, ponieważ zaczął otrzymywać również nagrody pieniężne. Jego opowiadania zyskują wysoką ocenę podczas krajowych konkursów dla studentów, m.in. za Yasashii hitotachi (Czuli ludzie).

Natomiast we wrześniu 1955  roku otrzymał Nagrodę Alei Ginko (Ginnan Namikishō) za Kazan (Wulkan), pierwsze opowiadanie opublikowane drukiem na łamach  czasopisma „Gakuen’ („Szkola”), wydawanego przez Stowarzyszenie Studentów Wydziału Kyōyōgakubu (Liberal Arts) Uniwersytetu Tokijskiego.   

       Warto wspomnieć, że alei drzew ginko (ichō), słynnych z pięknie żółknących liści w listopadzie, jest w Tokio kilka. A mianowicie, jedna biegnie od Pałacu Cesarskiego do Dworca Tokijskiego. Jest też  krótka alejka na terenie Uniwersytety Tokijskiego. I to zapewne tę alejkę mieli na uwadze twórcy nazwy wspomnianej nagrody.

            Nagrodę Alei Ginko w dziedzinie literatury przyznaje (z przerwami) do dziś Stowarzyszenie Studentów głównie w środowisku kampusu Komaba Uniwersytetu Tokijskiego. W jury zwykle zasiada kilku profesorów i kilkunastu studentów. Od lat dziewięćdziesiątych nagroda ta szczyci się swym  trafnym wyborem z początkowego okresu, tzn. przyznaniem nagrody Kenzaburō, teraz sławiącym swą uczelnię laurem noblowskim.

        Kenzaburō w tym samym 1955 roku napisał jeszcze m.in. scenariusz teatralny pt. Natsu no kyūka (Letnie wakacje).  

       W tym czasie pasjonował się twórczością Pascala i Camusa. W kręgu jego zainteresowań był również Abe Kōbō, późniejszy  przyjaciel. Duży wpływ na jego twórczość wywarli również Norman Mailer i William Faulkner.

     W kwietniu 1956  roku Kenzaburō skończył kursy ogólnohumanistyczne i rozpoczął studia romanistyczne. Jego promotorem został Watanabe Kazuo (1901-1975), wybitny znawca renesansu francuskiego, tłumacz wielu dziel literackich, jak również  Gargantui i Pantagruela na język japoński.  Watanabe stał się jego ulubionym i podziwianym mistrzem i doradcą.

.

    We wrześniu Kenzaburō pisał jeszcze scenariusze teatralne pt. Shinin ni kuchi nashi (Zmarły nie ma ust) i Kemonotachi no koe (Glosy zwierząt).Ten ostatni stał się podstawą opowiadania  Kimyō na shigoto (Dziwne zajęcie), wyróżnionego Nagrodą Święta Majowego w 1957 roku. Dostrzeżono w nim wpływ myśli Camusa.

    W tym czasie interesował się egzystencjalizmem i czytał głównie dzieła Sartre’a, przygotowując się do pisania pracy licencjackiej na temat  Dróg wolności.

      W maju 1957 roku Kenzaburō opublikował Kimyō na shigoto (Dziwne zajęcie) na lamach gazety uczelnianej „Tōkyō Daigaku Shinbun”, które w recenzji dla  „Mainichi Shinbun” pochwalił krytyk Hirano Ken (1907-1978). Bohater tego opowiadania (Boku – Ja)  – razem z dwojgiem innych studentów – przyjął dziwną pracę, polegającą na pomocy w zabijaniu psów. Ale kiedy okazało się, że psie mięso sprzedawano do restauracji i zainteresowała się tym procederem policja, cały żmudny wysiłek studentów był daremny. Stał się syzyfową pracą.  

  Dzięki wspomnianej recenzji studentem Ōe Kenzaburō zainteresowali się redaktorzy i zaczęli zamawiać u niego teksty do czasopism. I wtedy też niespełna 23-letni student zdecydował  zostać pisarzem. Wciąż dużo pisał i publikował, głównie opowiadania:

           w sierpniu – Shisha no ogori (Hojność umarłych) i Tanin no ashi (Obce nogi),
           we wrześniu  – Sekkō no masuku (Gipsowa maska),
           w październiku –  Gishō no toki (Czas fałszerstwa),
           w grudniu – dramat Dōbutsu sōko (Magazyn zwierząt)

  Zanim Kenzaburō skończył studia w 1959 roku (praca na temat wyobraźni w powieściach Sartre’a), opublikował pierwszą swą powieść Memushiri ko uchi (Zerwać pąki, zabić dzieci,1958), przedstawiającą młodzież z poprawczaka w okresie wojny w scenerii rodzinnej wioski w głębi gór. W tym samym roku opublikował również opowiadanie Shiiku (Zdobycz) dzięki któremu 23-letni student Kenzaburō wkroczył na drogę prowadzącą do wielkiej kariery pisarza.

Ōe Kenzaburō na początku kariery pisarza,  archiwum M.Melanowicza

          Źródła wyobraźni twórczej Kenzaburō

          Przeżycia z dzieciństwa spędzonego w rodzinnej wiosce, w  górach, kryjącej tajemnicze dla dziecka historie, baśnie, legendy i mity, opowiadane dialektem Sikoku przez babcię, stały się niewyczerpanym źródłem twórczej wyobraźni pisarza, autora genialnej powieści Futbolu ery Man’en (1967), wyróżnionej przez recenzentów Nagrody Nobla.

          Kenzaburō, słuchając opowieści o pielgrzymach wędrujących szlakiem 88 świątyń i miejsc związanych z mnichem Kūkaiem (Kōbō-daishi (VIII-IX w.), próbował również samotnie przekraczać granice rodzinnego lasu. A kiedy zbłądził i nocował w dziupli kasztanowca,  myślał o śmierci. Poza tym omal nie utonął, zanurzając się w  niedozwolonym dla dzieci miejscu rzeki Odagawy, przepływającej przez dolinę. Te doświadczenia stały się symbolami wiary w moce chroniące go przed śmiercią i w bezczasowość lokalnych mitów  Stały się źródłem tematów jego późniejszych powieści, których akcja dzieje się w mitycznej krainie,  przypominającej Faulknerowską Yoknapatawphę.

    Natomiast doświadczenia wczesnych lat studiów w Tokio wiązały się głównie  z lekturami, namiętnie pochłanianymi książkami, zarówno francuskimi, jak i  modnymi wówczas dziełami Normana Mailera i Faulknera. Trochę podobne były to doświadczenia do moich. Ja również w tym samym czasie żyłem w światach powieści Faulknera, Camusa czy Sartre’a.

        Dla Kenzaburō był to też czas poznawania i przeżywania warunków życia młodzieży studenckiej w stolicy wciąż jeszcze noszącej rany wojenne. Wiele jego wczesnych opowiadań i powieści wczesnego okresu poświęconych jest problemowi seksu i polityki w życiu młodzieży,

           W tym okresie powstało opowiadanie Hojność umarłych (zob. Tydzień świętego mozołu. Opowiadania japońskie 1945-1975, PIW, 1986, s. 334).

           Bohater (boku – ja) tego opowiadania przyjął z biura  szpitala uczelnianego uciążliwą pracę (arubaito), polegającą na przenoszeniu  ciał trupów służących nauce anatomii z jednego zbiornika do drugiego,  wypełnionego świeżym płynem.  W czasie przerwy rozmawiał ze studentką, która również w ten sposób chciała zarobić, ponieważ potrzebowała pieniędzy na dokonanie aborcji. Później poślizgnęła się na mokrej podłodze, upadla i poczuła się źle.

          Proszę przyjść do poczekalni. Zawołam pana doktora – powiedziała do mnie pielęgniarka, zręcznie wyminęła opartego o drzwi zmartwionego kierownika, bezradnie patrzącego na studentkę, i wyszła z pokoju.

         – Może chodzić? – zapytał mnie kierownik.

         Potrząsnąłem głową i powoli ruszyłem na korytarz, podtrzymując studentką za ramiona, wytężałem siły w ręce obejmującej jej plecy, gdy pochylała się gwałtownie do przodu. Kiedy zaczęliśmy schodzić po schodach, wyczułem, że studentka zaciska zęby i powstrzymuje się od krzyku. Pozwoliłem jej zgiąć się do przodu – zwymiotowała do chusteczki. Rzuciła brudną chustkę, wyprostowała się i dala mi porozumiewawczy znak, wykrzywiając usta.

         – Wiesz, właśnie teraz zaczęłam myśleć, że jednak chcę urodzić to dziecko. Kiedy oglądam zwłoki w tych zbiornikach, wydaje mi się, że jeśli moje dziecko ma umrzeć, to niech to się stanie potem, kiedy urodzi się i będzie miało normalną skórę, bo w przeciwnym razie nie dam sobie rady sama ze sobą.

           Pomyślałem, że  dziewczyna  wpadła w pułapkę.

            —  Znalazłaś się w trudnej sytuacji.

            — To pułapka – rzekła cicho dysząc. – Czułam, że tak się stanie.

            Pielęgniarka czekała przy wejściu do małego pokoju naprzeciw poczekalni. Patrzyłem z korytarza, jak wprowadza tam studentkę, następnie zamknąłem drzwi i wróciłem.

         W pokoju kierownika okazało się, że administracja popełniła błąd. A praca narratora była nadaremna. Przeniesione trupy są już za stare, nie nadają się do zajęć ze studentami. Teraz czeka na nie wóz z krematorium, wiec student  musi pomóc je przenieść z nowego zbiornia do samochodu. Ta absurdalna sytuacja syzyfowej pracy, jakiej doświadczył – podobnie jak studentka – skłania czytelnika do przypomnienia egzystencjalistycznego absurdu i lektur Kenzaburō, do których należały książki Camusa i Satre’a.

               Dziś muszę pracować całą noc – pomyślałem.  Jest to praca wyjątkowo trudna, denerwująca i męcząca. A żeby otrzymać wynagrodzenie, będę musiał jeszcze pertraktować w administracji. Energicznie zbiegłem po schodach – nabrzmiałe, ciężkie uczucie podchodzi mi do gardła i uparcie wraca za każdym razem, gdy połykam ślinę.

                       ( Ōe Kenzaburō – Hojność umarłych,  przekł. Mikołaj Melanowicz)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko