Pisać o najnowszym tomiku wierszy poety i teologa Piotra Lamprechta Fabryka papieru (Katowice 2021), nie jest łatwo. Tezę tę potwierdza wnikliwa lektura utworów oraz wypowiedzi krytyczno-literackie Adama Ziemianina, Miłosz Biedrzyckego oraz Roberta Rybickiego. Mowa o metafizycznej złożoności lakonicznych wierszy poety, gdzie słowo, jako ogniwo twórczego zamyślenia, zbyt dużo oznacza dla autora związanego przecież z formacją zakonną Augustianów.
Tomik wierszy ilustrowany jest czarno-białymi fotografiami Kamili Kansy. Fotografie artystki należy postrzegać jako wybitne dzieło we współczesnej sztuce polskiej. W takim zestawieniu, tomik przypomina o ważności słowa i obrazu poetyckiego w wydawanych książkach Biblioteki Śląskiej w Katowiczch. Dokonuje się bowiem wizualizacja poezji, która sprawia, że twórczość autora posiada pierwiastek medytacyjny, skłaniając nas do filozoficznego pojmowania rzeczywistości. Tomikiem włada wieloznaczność semantyczna gestów i obrazów.
W przestrzeni słowa Piotra Lamprechta zawarta jest zwizualizowana semantyka emocji. Stanisław Srokowski nazywa ją przestrzenią akreistyczną, objaśniając, że kreacja literacka Lamprechta nawiązuje do greckiego znaczenia akreosu: brzegu, skraju, krańca. Krytyk pisze “W nowym języku greckim akrei znaczy to samo, brzeg, skraj, kraniec. Przymiotnik od tego pojęcia brzmi: akreos, czyli: skrajny, brzegowy, krańcowy, kresowy”. https://solidaryzm.eu/2021/01/12/piotr-lamprecht-pierwszy-akreista-polski-stanislaw-srokowski/. (2021-12-16)
Tak ujęta filozofia poezji brzegu, skłania nas ku mówieniu o poezji Lamprechta jako o przestrzeni miejsca. W sensie symbolicznym przypomina egzoteryczną skałę Ajudah na którą wspierał się Adam Mickiewicz pisząc Sonety Krymskie. Porównanie tutaj Lamprechta do Mickiewicza ma znaczenie metaforyczne. Obie wyobraźnie poetyckie zanurzają się w romantyczną tradycję europejską, obie są przepełnione przestrzenią brzegu, patosu i namiętności. O ile bowiem Adam Mickiewicz, w swojej epoce, buduje dopiero podwaliny polskiej jaźni romantycznej, to Piotr Lamprecht już ją kreuje świadomie, rozumiejąc całe jej dziedzictwo, które narastało od Mickiewicza po dzień dzisiejszy. To co w poezji Mickiewicza może wydawać się nieosiągalne, w twórczości Lamprechta okazuje się twórcze, zwłaszcza w sensie przestrzeni wertykalnej. Skłębiony żywioł wody, widziany z Ajudachu przez Adama Mickiewicza nie niszczy, lecz tworzy nową jakość. Język poezji Piotra Lamprechta zawarty w tomiku Fabryka papieru, przypomina filozoficzny zwój, który inspiruje i pozwala tworzyć na wzór romantyczny nieprzemijającą jakość poezji. Odsyła nas do horacjańskiego motywu exegi monumentum, bowiem w jednym wersie złożonym z jednego słowa, poeta potrafi zawrzeć cały makrokosmos autorskiego “ja”.
Przesłanie o skale krymskiego Ajudachu wieszcz wyraził w strofie: “Lubię poglądać wsparty na Judahu skale, / Jak spienione bałwany to w czarne szeregi / Ścisnąwszy się buchają, to jak srebrne śniegi / W milijonowych tęczach kołują wspaniale”. Romantyczna forma lamprechtowskiego rozumienia poezji realizuje się poprzez aluzyjność tekstu poetyckiego: “w mieście / przez warkot / deszcz i wiatr”. Wymiar oczekiwania, spotkanie, mimkę wielości obrazów świata autor otoczył aluzyjnością. Jest to splot filozofii miejsca i semantyczna głębia przestrzeni.
Ajudach w poezji Lamprechta, jako pojęcie filozoficzne, wznosi się ponad codziennością i wyznacza natchnioną jaźń medytacyjną. Granicą sensu w strofach poety jest nieskończoność. Domeną nieskończoności jest kod zawarty w słowie. Jednakże słowo w twórczości poety posiada także perspektywę teologiczną. Lamprecht widzi rzeczywistość jako akt anamnezy i ją sakralizuje poprzez tajemnicę eschatologiczną. Stąd najnowszy tomik Fabryka papieru posiada trójdzielny podział, składający się na rozdziały “Miasto”, “Ślady” i “Las”. Podział ten nadaje książce zmitologizowanej antropologii. Opowiadając o miejscu gdzie autor pełni posługę zakonną, mówi on jednocześnie o swoim statusie “poety w świecie” – rozdział “Miasto” i o roli własnej tożsamości – w rozdziale “Ślady”, by w części “Las” opowiedzieć o przyrodzie. Zawarta w tomiku trójdzielność jest czytelnym znakiem, że język poezji powinien wyrażać świadomość metafizyczną.
Oto przykłady:
dziewczyna
mówi
tramwaj
bez
pomocy
słownika
(wiersz z rozdziału “Miasto”)
pies
ogląda
drzewo
gałęzie
porusza
szczekanie
(wiersz z rozdziału “Ślady”)
zamykasz
oczy
morfologia
patrzysz
dalej
(wiersz z rozdziału “Las”)
Z każdego utworu wyłania się mądrość osobistego postrzegania świata. Taki stan można by nazwać percepcją twórczą, bądź tajemniczym kodem graficznym natchnienia poetyckiego. Formuła poezji przypomina opowieść o czymś istotnym dla jej autora. Ważne wydaje się transcendentne patrzenie na rzeczywistość. By ten stan lepiej zrozumieć, należałoby powrócić do wierszy Piotra Lamprechta z tomiku Ewangelia gruzu (Kraków 2015) i je zacytować. W tomiku tym wybrzmiewa stan filozoficznej świadomości, ukazujący łapczywe poszukiwanie własnej pojemności sensu słowa.
Poeta mówi:
* * *
migoczą
sukienki
po mleku
* * *
lalka z porcelany
przepływa
na drugi
sen tartaku
Głosy realności
porozmawiaj ze mną o piłce
możemy porozmawiać też
mimochodem o Bogu i o nowo odkrytych konstelacjach
z których jednak nie widać nadchodzącego orszaku
aniołów którzy jak mali książęta podróżują
ponoć od duszy do duszy
zagrajmy potem w piłkarzyki
wynik meczu na pewno będzie
cieniem jakiegoś królestwa
do którego każda z dróg codziennie
prowadzi inaczej i całkiem po swojemu
porozmawiaj bo
chcę mieć chociaż
przez chwilę
realny kontakt
* * *
echo przycumowało
okruchem głogu
bez załogi
* * *
nocą
zbieracze gruzu
rozkładają zdania
na sny
(utwory z tomiku Ewangelia gruzu (Kraków 2015)
http://sngkultura.pl/2021/01/wiersze-piotra-lamprechta/ (2021-12-01).
Sygnatura utworów wyrażona jest w złożonym dystychu stroficznym o własnej autorskiej dowolności. Lecz to co mogłoby wydawać się prostym zabiegiem literackim, na ogół nim nie jest. Przykładem pozostaje mityczny wiersz o teologicznej wymowie Głosy realności, gdzie poeta mówi: “porozmawiaj ze mną o piłce / możemy porozmawiać też / mimochodem o Bogu i o nowo odkrytych konstelacjach / z których jednak nie widać nadchodzącego orszaku / aniołów którzy jak mali książęta podróżują / ponoć od duszy do duszy”. Taka percepcja myślowa prowadzi autora ku lakonicznym wypowiedziom, które są nośne, szczere i zawierają prawdę odrealnionej rzeczywistości: “nocą / zbieracze gruzu / rozkładają zdania / na sny”. Jest to krótka definicja antropologicznego widzenia świata i jego przeżywania. Tak rozumianą istotę poezji Piotra Lamprechta, krytyk literacki Stanisław Srokowski określił: “Lamprecht unika jak ognia długich, sprozaizowanych form, pustej frazeologii i skonwencjonalizowanej wersyfikacji. Zrozumiał, że po doświadczeniach poezji lingwistycznej najistotniejszym czynnikiem w twórczości staje się symbolika języka, kunszt myśli, precyzja konstrukcji i potęga fantazji”.
http://sngkultura.pl/2021/01/wiersze-piotra-lamprechta/ (2021-12-01)
Definiując istotę poezji w tomiku Fabryka papieru Piotra Lamprechta wyrażoną lakonicznym językiem zamkniętym w prywatność, należałoby zwrócić uwagę na jego czarno-białą oszczędność kolorystyczną. Jest to zapewne otwarcie się na ilustracje fotograficzne Kamili Kansy. Dlatego w innym miejscu Stanisław Srokowski mówi: “W miarę rozwoju [Lamprecht] uwalniał się w strofach poetyckich od opowieści, od fabuły, od legendy, od nadmiaru historii, zacieśniał coraz bardziej formalną stronę przekazu, a zarazem stawał się coraz bardziej zagadkowy, wieloznaczny i coraz bardziej inspirujący. Stawał nad brzegiem języka, na skraju wiersza, bo dalej już było tylko milczenie. Dalej już w poezji nie można było pójść. Lamprecht rozpoczął proces odradzania poezji, odnowy od środka, od metafory. Zrobił to, co robił Jerzy Grotowski w Teatrze Laboratorium we Wrocławiu, kiedy szykował „Apocalypsis cum figuris”, spektakl, na który zjeżdżali miłośnicy sztuki z całego świata. Bo był tak nowatorski, awangardowy, niepodobny do niczego, co istniało w sztuce scenicznej. Odrzucał cały tradycyjny kostium teatralny. Pozbywał się sceny, dekoracji, muzyki, kostiumów, literatury, języka konwencji, a mimo to wciąż był teatralnym spektaklem. Lamprecht zachowuje się podobnie. Odrzucił, zgodnie z myślą awangardową, stary kostium poetycki, tradycyjne rymy i rytmy, fabułę i historię, muzykę i opowieść. Co więc zostawił? Zostawił myśl, obraz, przenośnię, znak. Przesunął granice poznawanego świata. A równocześnie zagęścił znaczenia, sensy wypowiedzi, jakby otworzył wziernik do tajemnicy, trzymając się ściśle rygorów dyscypliny, intelektualnego skrótu, logicznego wzorca. https://solidaryzm.eu/2021/01/12/piotr-lamprecht-pierwszy-akreista-polski-stanislaw-srokowski/ (2021-12-01).
Poezja tomiku Fabryka papieru wyrasta z różnorodnego doświadczenia jej autora. Ustalone kanony i rzeczywistość poetycka podlegają złożonym procesom wartościowania autorskiego. W tematyce utworów podejmowane jest wymowne przesłanie opowiedzenia językiem poezji o istnieniu i przeżywaniu darowanego czasu. Jest on nie tylko egzystencjalnym kodem, ale także poetycką narracją, najkrótszego wiersza o szerokiej filozoficznej panoramie. Przykładem może być utwór z rozdziału o lesie: “w zaroślach / zwierzęta // mokną / po cichu”, który staje się konkluzją perspektywy myślowej na otaczający nas świat. Inaczej niż dotąd, zaczynamy zastanawiać się nad wszechświatem autora i od nowa próbujemy go zrozumieć. Zarośla lasu są dla zwierząt ich domem, schronieniem, mityczną przestrzenią sensu. Przypominają o jestestwie, jako o formie figuratywnej. Idąc za takim tokiem myślowym, uświadamiamy sobie, kim jesteśmy i jak powinniśmy odbierać otaczający nas Wszechświat. Rodzi się bowiem pytanie, a jak wygląda nasz dom, czy jest podobny do arkadyjskich zarośli leśnych, bo przecież generalnie w naszej współczesności mieszkamy w miastach, zapełnionych wielkimi osiedlami. Jest to nasz labirynt rzeczywistości, ogromne mrowisko wydziedziczonego z ojcowizny i małej ojczyzny człowieka “naszych czasów”. Stąd tomik Fabryka papieru staje się wymownym przykładem wartościowania, jako kategorii, którą warto zgłębiać.
Piotr Lamprecht, urodził się w 1983 roku we Wrocławiu – augustianin, poeta, duszpasterz, sekretarz Polskiej Prowincji Zakonu Świętego Augustyna, wikariusz w parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Krakowie. Należy do Krakowskiego Oddziału SPP. Jego utwory tłumaczono na język węgierski i ukraiński.
Wydał tomiki wierszy: Dyspensa (Kraków 2008), Ewangelia gruzu (Kraków 2015), Pudełko (Kraków 2019), Fabryka papieru (Kraków, 2021) i prozą: Światło przy granicy (Kraków 2020)
Kamila Kansy, w świecie fotografii artystycznej znana jako Laura Makabresku, urodziła się w 1987 roku w Brzesku. Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Studiowała także filozofię. Swoją pasję, jaką jest fotografia rozwinęła jeszcze w liceum (ZSP Nr 1 w Brzesku). Zdjęcia wykonuje różnymi starymi analogami (zarówno mało – jak i średnioformatowymi), na których stara się uchwycić to, co ukrywa ciemność i wszelkie jej przejawy (cienie, załamania światła, widma).
Piotr Lamprecht Fabryka papieru Zdjęcia Kamila Kansy (Laura Makabresku).Wydawnictwo Biblioteki Śląskiej, [Seria: Ut Pictura Bibliotheca, t. 9]. Katowice 2021, ss. 39.