Tadej Karabowicz – Wiersz Maruszka Miry Łukszy

0
373
Portret poetki Miry Łukszy wyk. Zbyszek Kresowaty

         Twórczość poetki Miry Łukszy określana jest przez literaturoznawców (Teresa Zaniewska, Florian Nieuważny, Marian Jurkowski), jako sakralizacja przeszłości rodzinnej. Poetka urodzona na Podlasiu, pracująca w  białoruskim tygodniku „Niwa” i mieszkająca w Białymstoku, pozostaje wierna swojej białorusko-podlaskiej tradycji literackiej. Jej wiersze będące egzemplaryczną przestrzenią dla emocji serca, pozostają ważnym ogniwem twórczego zamyślenia i zauroczenia światem. Są one na mapie poezji, próbą mówienia indywidualnego i stawiania ważnych pytań wobec wyzwań współczesności.

         Udział Miry Łukszy w obrzędzie poezji, dzieli się na jej uczestnictwo w Białoruskim Literackim Stowarzyszeniu „Białowieża” i na twórczą aktywność w środowisku literackim Podlasia. W obu tych areałach poetka jest znana i lubiana. Mira Łuksza swoją działalność literacką rozpoczęła w latach 70. Poetka debiutowała utworami poetyckimi w 1973 roku na łamach „Niwy”. W 1997 roku, została przyjęta do Związku Literatów Białoruskich w Mińsku. W przeciągu długiego i owocnego okresu twórczego, uczestniczyła w ważnych projektach Białostockiego Oddziału Związku Literatów Polskich. Brała także udział w spotkaniach literackich „Białowieży” i warsztatach twórczych dla młodych adeptów słowa. Publikowała własne utwory w „Niwie”, „Kalendarzach Białoruskich” i almanachach stowarzyszenia „Białowieża”. Podtrzymywała liczne kontakty z poetami swojego środowiska literackiego Alesiem Barskim, Wiktorem Szwedem, Sokratem Janowiczem, Janem Czykwinem i Nadzieją Artymowicz.

         Status Miry Łukszy w Białoruskim Literackim Stowarzyszeniu „Białowieża”, pozostaje jakby „uprzywilejowany”. Pracując od 1985 roku w tygodniku „Niwa” i odpowiadając za sprawy literackie, poetka miała okazję formować obecność pisarską swoich kolegów po piórze. Umieszczała ich utwory, na szpaltach tego mniejszościowego tygodnika białoruskiego. Poznała dobrze twórczość większości pisarzy i poetów stowarzyszenia, którzy odwiedzając redakcję, odwiedzali również poetkę. Teresa Zaniewska w artykule naukowym Białoruskie Stowarzyszenie Literackie Białowieża. Biografia zbiorowa, pisała o ważnej obecności poetki we własnym środowisku literackim, jako o bezspornym powołaniu. Mira Łuksza, zawsze była pomocna i otwarta na innych. Nie zapominała o  posłannictwie swojego życia, o poezji. W każdym miejscu i o każdej porze dnia i nocy pozostawała poetką i wiernie służyła poezji. Świadczą o tym jej uduchowione wiersze, pisane z potrzeby serca.

         Białoruskie Stowarzyszenie Literackie „Białowieża”, zostało założone w 1958 roku. W historii białoruskiej literatury na Podlasiu, pozostaje organizacją popierającą twórców piszących w języku białoruskim. To także jedyna organizacja literacka białoruskiego środowiska mniejszości narodowej, zamieszkującej wschodnią część Podlasia białostockiego. Źródeł powstania stowarzyszenia należy upatrywać w przełomie październikowym 1956 roku, który wzmógł aktywność literatów białoruskich i dawał nadzieję na zaistnienie zorganizowanego białoruskiego ruchu literackiego na Podlasiu. Był to okres debiutów, poety Alesia Barskiego (późniejszego profesora literaturoznawca na Uniwersytecie Warszawskim: Aleksander Barszczewski), Wiktorem Szwedem, Sokratem Janowiczem, Janem Czykwinem (profesor na Uniwersytecie w Białymstoku). W 1990 stowarzyszenie wyodrębniło się z Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego i otrzymało własną osobowość prawną, jako samodzielna organizacja o nazwie Białoruskie Stowarzyszenie Literackie „Białowieża”. W tym samym roku władze stowarzyszenia zainicjowały wydawanie Biblioteczki „Białowieży”. Do 2014 roku ukazało się w ramach tej serii 88 pozycji wydawniczych. Od 1998 poeta „Białowieży”, Jan Czykwin powołał pismo literackie stowarzyszenia „Termopile”, także o charakterze czasopisma naukowego.

         Twórczość Miry Łukszy z jej białorusko-podlaskimi krajobrazami serca, zakotwiczona jest w przestrzeniach dynamiki pamięci i próbie odpowiedzi na pytania o emocjonalny sens liryki w życiu człowieka. Siłą sprawczą poezji Miry Łukszy, jest obrzędowość narracyjna, gdzie przewodnim motywem pozostaje alegoria. Twórczością Miry Łukszy włada metafora, która jest ważnym wyznacznikiem  poetyckiego zamyślenia i trwania.

         Poetka jest autorką wierszy-znaków, są one nacechowane metaforą alegoryczną. Do takich utworów, należy wiersz Maruszka, wypowiedziany zwięzłym językiem poezji. Jest to wiersz o przebiegunowaniu ziemi, o dzieciństwie i przemijaniu. Jego kod autorski nie jest prosty, ani łatwo dostępny. Utwór rządzi się bowiem własną treścią i osobistą wizją świata. Po przeczytaniu wiersza, jeszcze bardziej ukazuje się niezwykłość twórczości Miry Łukszy oraz jej osobista ekspresja poetycka.

         Poetka przywołując krajobraz swojego emocjonalnego świata, mówi w utworze:

Na uroczysku Maruszka jest miejsce, gdzie
kończy się czas i odwracają bieguny Ziemi.
Teraz tu Narew nie ma brzegu
i nie przejdę brodem z dzieciństwa.
Gdzie jest wir Iwanczykawa jama,
sięgający do jądra Ziemi, gdzie leżałam
patrząc na żółte dno  (wtedy umarłam pierwszy raz)?
Nie ma mnie tam, choć co dzień i co noc chodzę tamtędy,
bosa, po mokrym brzegu, po samotnym lesie.
Też znasz już to miejsce, choć ciebie teraz tam nie ma.
A byłeś i jesteś zawsze obok mnie i we mnie,
choćbym tylko przeczuwała twoje istnienie.

         Wiersz Maruszka, jest dziełem literackim otwartym na Wszechświat. Utwór jest alegoryczną pochwałą rzeczywistości i rodzajem opowieści o przeszłości i o przemijaniu. Opowiada o mitycznym uroczysku dzieciństwa Miry Łukszy, o nazwie Maruszka, będącym leśnym pagórkiem, zagubionym nad podlaską rzeką Narwią. Wiosną na jego skraju kwitły zapewne kaczeńce, przytulone do bagiennego brzegu rzeki, a jesienią fioletowiły się zimowity. Ich delikatne kwiaty, zapowiadały październik i deszczową pogodę na bezkresnym pustkowiu. Tutaj samotnie wyprawiała się bosonoga mała dziewczynka, nie bojąc się spotkania z duchami tego miejsca, wiedźmami oraz mieszkającymi w wysokich trawach żywiołami Wszechświata. W utworze poetki siły nadprzyrodzone przypominają takie byty jak ogień, ziemię, powietrze, wodę i eter. Mają one postać materialną i niematerialną i są sprzężone ze sobą. Ocierają się o śpiewy cerkiewne, całowane ikony i odpowiadają na pytania o sens istnienia: „Nie ma mnie tam, choć co dzień i co noc chodzę tamtędy, / bosa, po mokrym brzegu, po samotnym lesie”. Nieobecność na pustkowiu, w zamkniętym we wspomnieniu uroczysku, potęguje chęć sakralizowania Maruszki z jej tajemniczą przyrodą.

         W utworze, materializuje się arystotelesowskie pojęcie miejsca naturalnego, czyli miejsca, do którego w sposób naturalny została w dzieciństwie przywołana sama poetka, by w dorosłym i świadomym wieku, o tym miejscu opowiedzieć innym. Ze względu na naznaczenie Maruszki piętnem zmiany, o uroczysku poetce nie jest łatwo mówić. Dlatego ogranicza się do rzeczy najważniejszych oraz istotnych, że szła tędy „bosa, po mokrym brzegu, po samotnym lesie”. Sakralizując leśne uroczysko, Mira Łuksza jednocześnie sakralizuje kategorię czasu minionego. Czas ten jest pojęciem nazwanym przez poetkę dzieciństwem, które w świetle rozwojowym człowieka nie jest określone kategoriami dokładnych granic. W utworze poetki, to zapewne poetycka kategoria emocjonalna. To wyprawa na drugi brzeg „gdzie kończy się czas”.

         Wspomnienie dzieciństwa i uroczyska Maruszka w wierszu poetki jest symboliczne i realne. Otwiera coś, co nie istnieje, ale przywołane z pamięci, zaczyna  władać prawdą historyczną. Mira Łuksza opowiada o Iwanczykowej jamie, która sięgała jądra ziemi i odkrywała żółte dno: „Gdzie jest wir Iwanczykawa jama, / sięgający do jądra Ziemi, gdzie leżałam / patrząc na żółte dno”. W obrazie pobrzmiewają echa mitycznej podróży w głąb ziemi, wyprawy w nieznane. Poetka leżąc w Iwanczykowej jamie, jak w kokonie, widzi żółty piasek. Jest on symbolem klepsydry przesypującej nieubłagany czas, rujnujący istnienie człowieka na ziemi. W tej poetyckiej metaforze, poetka pragnie dotknąć szklanej obudowy klepsydry, by przekonać się, czy piasek odmierzający ukradkiem uciekanie czasu naprawdę istnieje. Za słowami poetki, upływający czas, wypełnia żółte dno Iwanczykowej jamy, która przypomina szklaną kulę z małym otworem, przez który przesypuje się piasek.

         Mówiąc o uroczysku, Mira Łuksza wykorzystuje zapewne rodzime mity białoruskie, z ich filozofią tajemnicy. Tutaj pojęcie upływającego czasu ma określone paradygmaty filozoficzne. W utworze Maruszka, jak w mitach białoruskich, dzieje się czas mityczny. Posiada on cechy astralne, związane z przestrzenią Wszechświata: „wtedy umarłam pierwszy raz”. Jednakże takiemu zamyśleniu towarzyszy  uświadomienie własnego jestestwa „Też znasz już to miejsce, choć ciebie teraz tam nie ma. / A byłeś i jesteś zawsze obok mnie i we mnie, / choćbym tylko przeczuwała twoje istnienie”. Mityczny obraz Maruszki, należy więc tylko do poetki, jest własnością jej mentalności i żyje rytmem jej serca. Trwa w zasięgu jej namiętności, wtedy gdy była małą dziewczynką i spadała w otchłań  Iwanczykawej jamy, i obecnie, gdy po latach powraca tutaj utrudzona w uduchowionym wierszu.

         Utwór Miry Łukszy w symboliczny sposób zamyka jestestwo dzieciństwa. Głębia duszy poetki sposobi się, by pożegnać uroczysko Maruszka. Autorka mówi: „nie przejdę brodem z dzieciństwa”. Wszystko tutaj zostało zmienione i odeszło w niepamięć. Ale pozostaje ten sam skraj lasu, który zamienia się w puszczę, te same obłoki na niebie, ta sama rzeka Narew, chociaż zmieniają się strażnicy jej nazwy. Nad głową poetki, lecą klucze dzikich gęsi i pory roku. Czy można przypuszczać, że czas jako kategoria filozoficzna i realna może kończyć się: „jest miejsce, gdzie / kończy się czas i odwracają bieguny Ziemi”, że ziemia, pisana przez Łukszę z wielkiej litery, może za teologią prawosławną „przebiegunowywać się”. Ale o przebiegunowaniu ziemi mówią także uczeni, astronomowie i fizycy, a nie tylko teologia. Przewaga poetki Miry Łukszy nad teoriami naukowymi, jest zgoła inna. To przewaga mówienia z autopsji, uduchowionymi emocjami serca. Kosmiczna biegunowość ziemi, rozumiana jest przez poetkę w kategoriach dziejącego się czasu. Przebiegunowanie ziemi, potrafiło zmienić dzieciństwo „od wczoraj” do wstąpienia w dorosłość i wiek dojrzały „dzisiaj”. To zadziwiający i jednocześnie bolesny obraz, ale niestety prawdziwy: „Teraz tu Narew nie ma brzegu / i nie przejdę brodem z dzieciństwa”. Bród z dzieciństwa na rzece Narwi nie istnieje. Pozostaje tylko w pamięci poetki, bowiem realnie, także uległ przemianie. Uroczysko Maruszka, jest więc tak naprawdę, poetyckim terytorium Łukszy, własnością wyimaginowaną oraz zamkniętą.

         Wiersz poetki przypomina wyrytą na polnym kamieniu cerkiewną inskrypcję, którą pozacierał czas, nieubłaganie upływający w nieznane. Jak podkreślała Teresa Zaniewska, czas w poezji jest niepojętą jaźnią, która ciągle zmienia świat i jednocześnie nie pozwala, by świat staczał się po linii pochyłej. W wywiadzie dla Krystyny Kościewicz, poetka powiedziała: „W moim pierwszym wierszu jest miejsce, do którego zawsze wracam i które chodzi za mną. (…) To miejsce, skąd jestem. Ten kawałek ziemi między Babią Górą, Niedźwiedziami (obecnie Siemieniakowszczyzną), Pasiekami, Siemianówką, coraz bardziej zarośnięty lasem samosiejką, ale także posadzonym równymi rzędami, coraz bardziej otaczany przez puszczę. Puszcza wraca. W pewnym sensie ludzie tam mieszkający boją się, że zostaną w rezerwacie. Jeżeli ktoś będzie kultywować kulturę, to będzie miał propozycję: łapcie, krajka i koszulka wyszywana. Czuję się tak, jakbym trochę zdradziła to miejsce. Jak w wierszu Maruszka, wracam tam myślami, śni mi się, że chodzę boso po tym miejscu, po tym brodzie, którego już nie ma (…)”. („Kurier Poranny”, Białystok, 27 lutego 2013).

         Piotr Brysacz napisał o twórczości poetki: „Jest coś w pisaniu Miry Łukszy, co nieustannie każe oglądać się za siebie, patrzeć pod nogi, oglądać każdy kamień… Coś, co zmusza do zajrzenia pod podszewkę świata, co każe wierzyć, że pod powierzchnią „tu i teraz” istnieje porządek i świat, dla którego warto żyć, umrzeć i żyć… Bo nie ma większej wartości w życiu niż żyć tak, by wkraść się w „wieczne teraz” pamięci innych”. Ta charakterystyka odnosząca się do dyskursu literackiego poetki, określa jej postawę twórczą oraz mityczne zagłębienie w przestrzeń  poetycką. Stąd wiersz Maruszka, jest ważnym utworem na mapie współczesnej poezji. Jego osobista treść i mityczne przesłanie, będą wyznacznikiem innego patrzenia na przeszłość. W literaturoznawstwie współczesnym, Mira Łuksza znana jest jako poetka zadziwiająco osobistych utworów, które pozostają w pamięci i są umiejscowione w prywatnej przestrzeni poetyckiej.


         Mira Łuksza (ur. 9 listopada 1958 w Hajnówce) jest białoruską poetką i pisarką. Zajmuje się dziennikarstwem, tłumaczy poezję oraz pisze artykuły o charakterze społeczno-kulturalnym. Absolwentka filologii polskiej i rosyjskiej  Uniwersytetu Warszawskiego jako filii w Białymstoku (1985). Od 1985 roku związana zawodowo z białoruskim tygodnikiem „Niwa”. Należy do  Białoruskiego  Stowarzyszenia Literackiego „Białowieża” oraz do Związku  Literatów  Białoruskich.
         Mieszka w Białymstoku.
         Debiutowała na łamach „Niwy” w 1973 roku.
         Mira Łuksza jest ponadto autorką 18 tomów, w tym 11 tomików wierszy, m. in. „Замова” (Zaklęcie) (1993), „Ёсць” (Jest) (1994), „Wiersze tutejsze” (2003), „Жывінкі з глыбінкі” (Zwierzątka prowincjonalne) (2009), „Пад знакам Скарпіёна” (Pod znakiem Skorpiona) (2011), „Biały stok” (2012). oraz „Падарункі” (Podarunki) (2014), „Rodosłów – Радаслоў” (2017).
         Mira Łuksza uprawia również prozę. Wydała m. in. „Дзікі птах верабей” (Dziki ptak wróbel) (1992), „Выспа” (Wyspa) (1994) „Бабскія гісторыі” (Babskie historie) (2001), „Дзяўчынка і хмарка” (Dziewczynka i chmurka) (2006), „Гісторыі з белага свету” (Historie z białego świata) (2008), „Życie pozagrobowe i inne” (2013).
         W prozie zawarła refleksję filozoficzną nad losami ludzi mieszkających na Podlasiu, gdzie opisywała problemy i losy wiosek zagubionych na prowincji. Utwory prozatorskie autorki, charakteryzują się prawdziwością języka literackiego oraz autentycznością opisywanych zdarzeń.
         Utwory poetki były tłumaczone na język angielski, polski, czeski, rosyjski, grecki, ukraiński, bułgarski, rumuński i portugalski.
        


Literatura

M. Łuksza, Maruszka, [Wiersz:]  https://pisarze.pl/2019/10/25/mira-luksza-maruszka/, Dostęp: 25 października 2020.

L. Barszczeuski, A. Pomorski(red.) Nie chyliłem czoła przed mocą. Antologia poezji białoruskiej od XV do XX wieku, Wydawnictwo: Kolegium Europy Wschodniej. Lublin 2008. ss. 640.

M. Jurkowski, Motyw drogi w poezji Białowieżan, [w:] Białorutenika, Warszawa 1995.

F. Nieuważny, Między lipami Białostocczyzny a Drogą Mleczną, [w:] Gościniec. Antologia poezji i prozy grupy literackiej „Białowieża”, Białystok 1992.

T. Zaniewska, Podróż daremna: szkice o poezji białoruskojęzycznej w Polsce, Biblioteczka Białoruskiego Stowarzyszenia Literackiego “Białowieża”, 1992.

T. Zaniewska, A dusza jest na Wschodzie: polsko-białoruskie związki literackie. Biblioteczka Białoruskiego Stowarzyszenia Literackiego “Białowieża”, 1993.

T. Zaniewska, Motyw domu w twórczości poetów Białoruskiego Stowarzyszenia Literackiego „Białowieża”, [w:] Edukacja międzykulturowa. W kręgu potrzeb, oczekiwań i stereotypów, Białystok 1995.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko