LXXVII
Wielokrotnie słyszę imponujące liczby książek podawane przez ich autorów. Te liczby mają świadczyć o sukcesie. W takich sytuacjach warto brać jednak pod uwagę to, co powiedział rumuński filozof Constantin Noica:
„Na Sądzie Ostatecznym człowiek musi powiedzieć, co zrobił – nie ile
książek napisał, ale co w nich napisał” [cytat z Dziennika z Păltinişu
Gabriela Liiceanu].
LXXXI
Jacques Derrida, pomysłodawca dekonstrukcjonizmu, jest dla mnie przykładem, wręcz skrajnym, pogoni za wszelką cenę za oryginalnością. Nie daję bowiem wiary w to, że wierzył w głoszoną przez siebie totalną negację rzeczywistości: że to język sprawia, iż mamy wrażenie, że ona istnieje. Odrzucał przy tym, pod jakąkolwiek postacią, metafizykę. A porzucając w sumie filozofię klasyczną, po pewnym czasie mógł, co najwyżej, zacząć wmawiać sobie, że wierzy w dekonstrukcjonizm. I w końcu może uwierzył, że weń wierzy.
Świadomie napisałem, że Derrida był pomysłodawcą. Bo wpadł po prostu na pomysł, jak zabłysnąć, jak być jeszcze bardziej oryginalnym od F. Nietzschego i M. Heideggera, których koncepcje śmiało rozwinął. Bardzo powątpiewam w to, że to spekulacje myślowe doprowadziły go tam, gdzie ostatecznie się znalazł. I nawet jeśli zdał sobie po czasie sprawę z głoszonych przez siebie bredni, brnął w nie dalej. No bo ,,sprzedawały się” dobrze. Gdyby nawet ten pomysłodawca przyznał się, choćby przed samym sobą, do głoszonych absurdalności, i chciał zaczynać wszystko od początku z jakąś inną koncepcją filozoficzną (już nie pomysłem) ‒ jeśli ta w ogóle by się pojawiła w zasięgu jego myśli ‒ najprawdopodobniej byłoby już za późno. Więc brnął dalej… Zyskując, co wydawać się winno niepojętnym, poklask we wpływowych środowiskach. No bo cóż to była za „rewelacja”: zacząć wątpić we własne istnienie i istnienie wszystkiego dookoła.
Aż prosi się, aby w tym miejscu przywołać jedną z opowiastek Johna Cage’a zawartą w cyklu Rok od poniedziałku:
„Na Hawajach odbywała się międzynarodowa konferencja filozoficzna
poświęcona kwestii Rzeczywistości. Przez trzy dni Daisetz Teitaro Suzuki
nie powiedział ani słowa. W końcu przewodniczący obrad zwrócił się do
niego z pytaniem: «Doktorze Suzuki, czy sądzi pan, że ten stół, przy
którym siedzimy, jest rzeczywisty?» Suzuki uniósł głowę i powiedział:
«Owszem». Przewodniczący spytał, w jakim sensie Suzuki uważa, że stół
jest rzeczywisty. Suzuki odpowiedział: «W każdym»”.
LXXXVI
Maurice Merleau-Ponty, francuski fenomenolog i laicki egzystencjalista, a przy tym profesor paryskiej Sorbony, z całym przekonaniem głosił, że „naturą człowieka jest nie mieć natury”. I wielu z powagą traktowało tę bzdurę. Gdyby to samo twierdził jakiś profesor uniwersytetu w Kiszyniowie, nikt by nie zwrócił na niego uwagi.
LXXXVII
Często, o wiele za często, kierowane są do mnie słowa: „przyjaźń” i „przyjaciel”. Zdarzyło mi się, odnośnie tej kwestii, parokrotnie powiedzieć: sprawdzam. I sromotnie się rozczarować. To dlatego uwaga poczyniona przez Witkacego, że „przyjaźń nie polega na «miłych chwilach» spędzonych razem[…]”*, została przeze mnie uzupełniona słowami:
…ale na przeżytych razem chwilach próby.
* Cytat z listu Witkacego do Marii i Edmunda Strążyskich z 20.o5.1936 r.
LXXXVIII
Zdecydowana większość wyborców nie ma poglądów politycznych, a jedynie oczekiwania.
C
W Aporetycznej nieśmiertelności Piotra Augustyniaka zetknąłem się po raz pierwszy z zaskakującą myślą: że dusza może być śmiertelna. Zostało to zaprezentowane wprawdzie, jako sugestia, ale jednak myśl owa padła. W przeczytanych do tej pory przeze mnie książkach, nieśmiertelność duszy nie była w żaden sposób podważana. Co najwyżej, ze zrozumiałych oczywiście względów, nie była w ogóle brana pod uwagę ze strony autorów publikacji reprezentujących światopogląd materialistyczny.
CI
Nauka nie mówi jak jest. A jedynie o tym, co aktualnie jej wiadomo na dany temat. I tylko to. Przykładem mogą być, zmieniające się, co ileś lat, opinie na temat szkodliwości bądź nieszkodliwości cukru lub kawy.
CV
Porady kulinarne; programy telewizyjne poświęcone gotowaniu; multum książek kulinarnych; targi zdrowej żywności; osoby z okładek kolorowych pism zajmujące się gotowaniem i mówiące na ten temat; doradztwo kulinarne; wymienianie się przepisami; półki ze zdrową żywnością w sklepach; rozmowy o jedzeniu w gronie znajomych; konsumowanie w coraz to innych restauracjach; jedzeniowa turystyka; swego rodzaju podróżnicy odwiedzający różne kraje i mówiący bądź piszący na temat ich kuchni; spotkania mające na celu wspólne gotowanie, a następnie spożywanie; celebracja jedzenia poprzez dobór sztućców, zastawy stołowej, win, ubiorów, obrusów, mebli; a do tego wymyślanie coraz to nowych urządzeń służących przygotowaniu jedzenia.
Wniosek? Taki oto, że na początku XXI w. ludzkość powróciła do swych początków – jedzenie stało się najważniejsze.
CVII
Na ścianie budynku wielka kolorowa twarz Wandy Rutkiewicz. A obok niej słowa:
„Kobiety wiedzą, co robią”.
Słynna kobieta gór, która zaginęła w Himalajach ma dowodzić tych słów?
CVIII
Dokładając polan do pieca, kiedy poczułem na twarzy i dłoni żar, pomyślałem o tych wszystkich, których bezbronne ciało zostało wystawione na niszczące działanie ognia; jakby byli drwami.
________________________