Ewa Maria Serafin – Janusza Termera myślenie literaturą

0
500

    Tytuł książki Janusza Termera – „Myślenie literaturą” trafnie oddaje treść zawartych w niej  tekstów poświęconych literaturze – na pozór nie związanych ze sobą, a jednak wybranych według starannie przemyślanego klucza, co sprawia, że dopiero uważna lektura całej książki pozwala odczytać tropy, ukryte w jej konstrukcji.
     Nie trudno dostrzec, że jest to swoista autobiografia Janusza Termera, krytyka literackiego, człowieka „myślącego literaturą”, który wypowiadając się na tematy związane z literaturą, przedstawia również samego siebie.
             Czyni to dyskretnie i – rzec można – w kilku odsłonach.
            W części pierwszej wytacza działa cięższego kalibru. Zanurza się w literackim oceanie i wyławia zeń tendencje, światopoglądy, nurty i predyspozycje. Dzieli się swoimi ocenami i poglądami, wykazując encyklopedyczną znajomość krajowej i światowej literatury, nie tylko współczesnej.
             W rozdziale „Od Londona do Brzozowskiego” mówi o pisarzach, którzy […]wzorem wielkich realistów europejskich XIX w. korzystają programowo, traktują, jak oddychanie, czerpany z życia materiał realnych problemów, idą w stronę literatury zaangażowanej, nie odżegnują się całkowicie od naturalistycznej proweniencji filozofii życia, teorii społecznego determinizmu w widzeniu losów ludzkich. Ale uważają iż proza, ściśle wiążąca twórczość z życiem, jest wiodącym gatunkiem literackim, swoistą metodą poznawania świata i społeczeństwa, wyprzedzającą naukowe czy filozoficzne sposoby docierania do rzeczywistości oraz ludzkiego wnętrza[…].
            W tej części obficie przytacza i innych w swych „esejach i szkicach literackich” przykłady związków literatury z rzeczywistością i jej wielkim problemami, zwłaszcza społecznymi, które są ową tytułową „powracającą falą”. Wymienię niektóre tylko ich tytuły -: „Powracająca fala krytyki społecznej w literaturze”, „Pacyfizm w literaturze, czyli o Soli ziemi Józefa Wittlina”, „Zawiść w Zawiści Tadeusza Brezy”,  „Andrzej Bobkowski – emigracyjny angry young man”… Autor tutaj przywołuje lektury, które weszły już do historii literatury, lecz dzisiaj, na nowo odczytane nabierają współczesnego brzmienia.  Dlatego książka Janusza Termera jest tak interesująca – zwłaszcza, gdy czytelnikowi uda się pokonać intelektualną przeszkodę, jaką stanowią pierwsze jej rozdziały, nasycone krytycznoliterackimi terminami, faktami, nazwiskami i tytułami z kanonu polskiej i światowej literatury. Lecz trud ten opłaca się, bowiem uświadamiamy sobie jak ogromny jest kontekst – liczba możliwych odniesień – gdy mowa o jednym utworze. Tymczasem można odnieść wrażenie, że sam Janusz Termer kompetentnie i z nieukrywaną przyjemnością – niczym beztroski delfin swobodnie porusza się w tym oceanie słów, raz spokojnym i przyjaznym, lecz bywa, że pogrążonym w mroku pod ciężkim chmurami, wzburzonym, a nawet sztormem rozszalałym. Wykorzystując swoją  rozległą wiedzę o literaturze, potrafi ją porządkować, systematyzować, kojarzyć, oceniać…  Czyni to jednak nie tylko z dystansem, lecz i poczuciem humoru, gdyż jak sam przyznaje – jest […]facetem sceptycznie zdystansowanym wobec wszelkiej – niezależnie od jej barwy – ideologicznej nadbudowy, zainteresowanym przede wszystkim literaturą[…]
            Część druga nieco zawęża perspektywę i jest już bardziej swobodną wędrówką tropem niektórych gatunków literackich – chociaż i tutaj wybór lektur jest godny uwagi – począwszy od  poezji [Bolesław Leśmian] ,wreszcie po teksty pisane prozą. Sięgając do tych ostatnich – na początku przywołuje przewrotnie Juliana Tuwima jako prozaika [sic!]. Przypomina także prozę „obozową” Zofii Posmysz i po-obozową  po kataklizmie – Auschwitz [niemiecki pisarz Dirk Brauns] czy  doświadczeniach Syberii [pisarz rosyjski o polskich korzeniach Eduard Koczergin]; buntu egzystencjalnego [Kazimierz Truchanowski] lub w obronie „człowieczeństwa” [Kornel Filipowicz]; Tadeusza Konwickiego opis rzeczywistości mu współczesnej z jej kompleksami narodowymi, mechanizmami życia społecznego etc. Sięga również do twórczości Jarosława  Iwaszkiewicza – wyznawcy wielu gatunków literackich czy Wiesława  Myśliwskiego – rzecznika pamięci Zła i Dobra, by nieoczekiwanie zwrócić się ku znacznie bardziej odległej przeszłości, do czego pretekstem stały się reporterskie odkrycia „Kochanowskie” Kazimierza Boska związane z postacią Mistrza Jana, a zawierające nie tylko historyczne sensacje… Kończy tę część książki na „Wypomnieniach” (wspomnieniach) Janusza Odrowąża-Pieniążka, wieloletniego dyrektora warszawskiego Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza…
            Trzecia i ostatnia część książki Janusza Termera wydaje się najbardziej nasycona wątkami osobistymi, swoistymi  „remanentami pamięci”. To wspomnienia i notatki, które poszerzają tezę zawartą w tytule książki, czyli że można nie tylko literaturą myśleć, ale po prostu nią żyć… Na przykład w szkicu „Letnie „odkrycia”  w tonie gawędy pisze Termer o swoim wypełnionym zielenią azylu – letniej daczy w miejscowości, która niegdyś była wakacyjną mekką literatów i artystów (Kira Gałczyńska, Eryk Lipiński) oraz o niektórych na nowo odkrytych dawniejszych lekturach [m. in. Ryszard Milczewski-Bruno, Janusz Krasiński,Jerzy Krzysztoń].
            W innych tekstach tutaj pomieszczonych, autor czyni sentymentalne wycieczki w przeszłość [„Z wrześniowych dni”] we wspomnieniach, które zawierają dramatyczne okoliczności z własnego życiorysu (narodziny pod bombami w końcu września 1939), lub odnotowują wrażenia z podróży [na przykład, kiedy spoglądał na Sycylijską Zatokę Palermiańską oczyma J. W. Goethego], czy też inne skonfrontowane z obrazami literackimi [np. słynna Algierska oaza Ghardaia skonfrontowana z opisami Witolda Zalewskiego z jego książki „Dolina królów”].
            Fragment dziennika autora – „Kronika tygodniowa” – to z kolei żartobliwy ukłon w stronę Bolesława Prusa –  wypełniają go m. in. opisy spotkań autorskich [Eduard Koczergin, prof. Andrzej Lam], imprez wyjazdowych [„Posiady w cieniu Bartka” w Zagnańsku], a pod koniec „tygodnia” – wypad do podkrakowskich Bronowic czy zakopiańskiego azylu literatów czyli „Astorii”.
            Ostatni wspomnieniowy i refleksyjny tekst „Okruchy czasu” dobitnie uświadamia jak dalece autorem zawładnęło owo myślenie literaturą, bonawet żegnając po raz ostatni kochaną siostrę, Zofię, w poświęconą jej „mowie” wplótł literaturę.  Przytacza także list do krewniaka z dalekiej Australii, nie wolny od literackich skojarzeń, a kończący się słowami niech nam nie ginie z pola widzenia stara, ale i rośnie nowa – tradycja!  Mając na myśli – rzecz jasna – literaturę.
           
Podsumowując jednym zdaniem – w „Myśleniu literaturą” autor pokazuje jak świat i jego problemy odnajdują się w literaturze, a jak w jego własne, Janusza Termera życie, wkracza literatura.
————————–
Janusz Termer „Myślenie literatutrą. Eseje. Szkice, wspomnienia…”, Biblioteka RES HUMANA, Warszawa, 2019, s. 240.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko