Grzegorz Łatuszyński
Oby…
Za plecami mam restaurację i kino „Kultura”.
Przede mną filiżanka kawy i pomnik Mickiewicza.
Na lewo kościół św. Anny i Stare Miasto.
Na prawo Pałac Namiestnikowski i Uniwersytet.
Siedzę w sercu Warszawy, Warszawa w moim.
Bije rytmem historii.
Bije nierówno:
co i rusz przeskakuje z przeszłości w przyszłość
i wraca do mniej lub bardziej bolesnych zdarzeń,
bliższych czy dalszych,
zależnie od tego,
na czym wzrok spocznie.
Stan pozawałowy. Ciśnienie wysokie.
Z migotaniem.
Coraz bardziej gęstnieją chmury
od Wschodu.
Dają się też słyszeć groźne pomruki z Zachodu.
Czyżby?…
Siedzę w kotle historii.
Dawnej i tej, co się dzieje
na moich oczach.
Kocioł jest na granicy wrzenia.
2017