Gdzie jesteście
Mamo gdzie jesteś
czy jedziesz w tym wagonie obok
czy zostałaś w naszej suterenie
mamo tu są same dzieci
mam pięć lat i nie jestem najmłodsza
ten Niemiec uderzył mnie
i kopnął na stacji
mamo nie rozumiem dlaczego
nie wiem też z czego się śmiali
jak robili sobie zdjęcie
przy naszym wagonie
mamo teraz dojechaliśmy
do jakiejś stacji
i właśnie wysiadamy
chłopcom kazali iść na drugą stronę
a nam rozebrać się
i stanąć w rzędzie
mamo nie rozumiem o co im chodzi
jest przecież zimno
Getta
Dotykam tego muru
cegła po cegle
i drżę
to chyba trzęsienie ziemi
ale ta dzielnica
staje się coraz bardziej nasza
Nie mogę przyzwyczaić się
że tych trupów z ulic
nawet nikt nie sprząta
to nawet nie to, że się boję
ja po prostu nie chcę być nimi
jutro, pojutrze, za miesiąc
czuję się jak zwierzę
nie chodzę, a przemykam
nie rozmawiam, a warczę
nie planuję, a drepczę
nawet nie potrafię zwariować
to nie dzieje się chyba naprawdę
A poza tym jeść powinno się
codziennie
Powstanie w naszej dzielnicy za murem
Możecie do nas strzelać
nas i tak już nie ma
mamy wszystko oprócz strachu
nie mamy jeszcze broni
ale to nie szkodzi
zabijemy was kamieniami
kijem, pięścią, czymkolwiek
albo i zwykłym wiadrem jak będzie trzeba
nic nie mamy do stracenia
do stracenia nie mamy nic
nie mamy do stracenia nic
umarli nasi bliscy
ten mur ceglany
jest nie do zniesienia
zabijemy tylu ilu się da
oko za oko ząb za ząb
wreszcie
Birkenau
Wielkie pole i wiele baraków
już nie ceglane jak tam
równo stoją w szeregach
a na końcu coś się dymi
Dymi codziennie
tutaj nie jest źle
tutaj jest nijak
mnie już nie ma
a jedyne pytanie to jak długo
mnie nie będzie
Ciekawe nawet pytanie
bo jak już wylecę przez ten komin
to co wtedy będzie
skoro już teraz mnie nie ma
czy mnie nie będzie podwójnie
a może właśnie znowu będę
Tak, to może być to
wtedy będę dopiero naprawdę
bo teraz mnie nie ma
oj, jak bardzo mnie nie ma
Majdanek
Wysyłam ten gryps z przedmieść miasta Lublin
chcę żebyście wiedzieli, że Lublin jest większy
niż wam się wydaje
Zawiadomcie wszystkich
że na Majdanku jest życie
Ilu tu ludzi z całej Polski i zakątków Europy
Pierwszy miesiąc płakałem
teraz już nie płaczę
Zawsze już pamiętajcie
że miasta mają czasem przedmieścia
i nie są to wille
Musicie o nas pamiętać
powinniście
tu się dzieją takie rzeczy
że nawet nie ma co mówić
Jesteśmy niczym, bo nawet nie nikim
w pewnym sensie, jesteśmy mniej niż niczym
Dopiero tutaj zrozumiałem
liczby ujemne
zrozumiałem też, co znaczy słowo Bóg
ale z małej litery
Żyjemy wśród tych bogów
co ciekawe chodzą z psami
W piekle przynajmniej się nie marznie
Powrót
Jedziemy do Palestyny
tyle lat minęło
i wreszcie jedziemy do Palestyny
Tylu naszych odeszło
przez kominy
ale musiało tak być
my w tej Ameryce wiedzieliśmy
że nie możemy ratować
popiół użyźnia ziemię
ten popiół był potrzebny
żeby teraz
jechać do Palestyny
Pytacie się między sobą
gdzie nasze miłosierdzie
a przecież miłosierdzie, to broń słabych
my wiemy, że to działa inaczej
i dlatego wracamy do Palestyny
Jest nas jeszcze mało
połowa mówi po polsku
więc się dogadujemy
mamy kawałek ziemi
wreszcie mamy
tylko sporo tu jakichś Palestyńczyków
Skąd się wzięli na naszej ziemi
bezczelnie mówią
że są tu u siebie od zawsze
a przecież nasze zawsze
jest starsze od ich zawsze
Jesteśmy medialni
Ja mam gazetę
ty masz gazetę
on ma radio
Ja mam telewizję
ty masz kino
on robi film
Ja mam wytwórnię
ty masz portal
on ma agencję
Razem możemy wszystko
Zuckerberg
Każdy ma swój czas
nie każdy ma swój Time
zrobiłem coś co zmieni świat
jeszcze nie wiem w co
ale zmieni
Nie musicie chodzić do spowiedzi
wiem o was wszystko
od was
co jadłeś, co lubisz, co czytasz
gdzie byłeś, gdzie chcesz być
kogo lubisz, a kogo kochasz
kogo nienawidzisz
wiem od ciebie
I pomyśleć, że to wszystko
składa się z zer i jedynek
na moim koncie
Zamenhof
Poskładam te wyrazy
dobiorę je po swojemu
jestem Eliezer Lewi Samenhof
napisałem Wieżę Babel
bo nie umiemy się dogadywać
jestem okulistą to i lepiej widzę
Napiszę język
będę trochę jak Bóg
i stworzę coś z niczego czyli wszystkiego
Kiedyś okaże się
że urodziłem się przy ulicy Zamenhofa
i mieszkałem w Warszawie przy Zamenhofa
Jedna ludzkość i jedna religia
wiem, że to będzie szło wolno
ale poplątałem różne języki
by rozplątać różne problemy
i nikomu nie będzie to się podobało
Przywykliśmy
Korczak
Jestem starym doktorem
nazywam się Henryk Goldszmit
trzymam za ręce te dzieci
bo to ma sens
Nie jestem nikim szczególnym
zwykły człowiek, który lubi czytać
Jestem starym doktorem
leczę dzieci
zwłaszcza te bez ojca i matki
i proszę mi tu bez metafor
nie życzę sobie wielkich liter
Idę przez ten plac do tych wagonów
i trzymam te dzieci za te ręce
przecież to normalne
Jestem starym doktorem
to leczę
i trzymam te dzieci za ręce
albo one mnie
Feynman
Mój kolega Neumann
powiedział, że nie jest odpowiedzialny
za świat w którym żyje
Zaakceptowałem to
Nie ma teorii wszystkiego
i nie będzie
są za to bongosy
nogi pięknych dziewcząt
i ciekawe olejne obrazy
Zobaczyłem swego czasu jak biała kula
robi się żółta, a potem pomarańczowa
to wystarczyło
bo to była moja kula
Potem już były tylko ciekawostki
a pieprzenie o elektrodynamice kwantowej
zostawcie
to nie ma większego znaczenia
to MIT
Albert Einstein
Mój ojciec handlował pierzynami
dlatego miałem ciepło
w cieple lepiej się myśli
Zawsze twierdziłem
że wszystko jest względne
wystarczyło to spisać
W cudownym roku
tyle mamy czasu
a nie mamy nigdy czasu
tyle przestrzeni wokół
a tak ciasno
Tyle piszę i nikt tego nie rozumie
może trochę Max i Robert
Widzę niewidzialne
Skoro jeden człowiek, to jeden wszechświat
to mój jest mocno zakrzywiony
I jeszcze na koniec wyjęli mi mózg
jak się kiedyś dowiedzą
co w nim jest
to mnie znielubią
Bezwzględnie
Lem
Chałwa i marcepan
to było to
fantastyka naukowa
to oksymoron
po prostu siedziałem i pisałem
o sobie, sąsiadach
władzy, wydawcach, wojskowych
tyle że na Plutonie
Nie wiem co bym dał
do pięcioksięgu
tyle tego mam
Piszę ten wiersz o sobie
i wychodzi mi
że całkiem proste było
to moje życie
takie niewierszowe
Dałem instrukcję ludzkości
co najmniej jakbym był
z narodu wybranego
śmieszne
Hirszfeld
Historia jednego życia
może zwalać z nóg
Mój alfabet
zaczynał się
jak należy – od zera
potem było A, B i AB
Krewny zmienił znaczenie
w tym getcie też było życie
w oceanie śmierci
nie mam wątpliwości
że zrobiłem, co mogłem
a mogłem niewiele
Córka odeszła przede mną
to nie jest normalne
—
Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl
Przerażające, prawdziwe, przyciągają i zostają w pamięci.