Wręczenie Tadejowi Karabowiczowi Gloria Artis
W dniu 24 września 2024 roku w Trybunale Koronnym w Lublinie odbyła się podniosła uroczystość Lubelskiego Oddziału Związku Literatów Polskich. Z okazji 45 lecia pracy twórczej Tadeusz Karabowicz – poeta, krytyk literacki, literaturoznawca oraz tłumacz został wyróżniony przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Brązowym Medalem “Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
„Upss, strona, której szukasz nie istnieje” przeczytałam, kiedy w internetową wyszukiwarkę wpisałam tytuł najnowszego tomiku wierszy Tadeja Karabowicza „Ślady niespodziewane na przełaj” (2024). Spojrzałam na leżący obok komputera egzemplarz podarowany mi przez autora i od nowa zaczęłam poszukiwanie w czeluściach globalnej sieci, w której podobno znaleźć można wszystko. Po chwili okazało się, że strona ma tam swoje miejsce, trzeba było tylko podejść do niej z innej strony i upierać się przy swoim: tu muszą być „Ślady…” Tadeusza Karabowicza!
Tadeusz Tadej Karabowicz, mieszkający w Holi poeta piszący po polsku i po ukraińsku urodził się 6 kwietnia 1959 roku w Sawinie. Debiutował w „Kamenie” w 1980 roku. Dziś ma na swoim koncie kilkanaście tomów poetyckich. Jest też tłumaczem z języka białoruskiego i ukraińskiego, a także z języka polskiego na ukraiński oraz krytykiem literackim. Kiedy pracował naukowo jako adiunkt w Zakładzie Filologii Ukraińskiej w Instytucie Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie latach 1995-2018, napisał ponad 100 artykułów naukowych publikowanych w Polsce i w Ukrainie. Podążanie śladami Tadeja Karabowicza jest fascynującą wędrówką. Robię to od lat, czerpiąc z tej podróży wiele inspiracji.
Pewnego dnia Tadej przyniósł do radiowego studia, w którym na niego czekałam, glinianego kogucika nazywanego piwnykiem. Takiego samego jak ten, który stał na szafce w domu zburzonym podczas bombardowaniu Buczy. Nie spadł, nie potłukł się. Piwnyk stał się w Ukrainie symbolem trwania, niepoddawania się okolicznościom. Tadej mówił słuchaczom mojego programu o młodej poezji ukraińskiej i o tym, że coraz intensywniej słychać jej głos. „Nie tylko wojsko broni państwa, ale także poezja, która daje ludziom wsparcie i siłę”, powiedział.
Dzięki Tadejowi Karabowiczowi możemy poznawać nową ukraińską poezję. I to nie te nazwiska, które przetarły już sobie drogi do polskich czytelników. Tadeusz Karabowicz odkrywa młodych, nieznanych, autorów i autorki, którzy często są jeszcze przed debiutem.
Tadej zajmuje się tłumaczeniami z literatury ukraińskiej od dawna. Na początku tłumaczył głównie dysydentów ukraińskich oraz ukraińską emigrację. „Wszystko zmieniło się wraz z pojawienie się w moim życiu Facebooka ” – opowiadał przed mikrofonem. „Co jakiś czas wybieram osobę, której słowa poruszają moje serce, tłumaczę i umieszczam tekst na swoim profilu: oryginał i moje tłumaczenie.” Tadej Karabowicz przygotowuje antologię tych publikowanych na Facebooku tekstów. Planuje dołączyć do niej swoje tłumaczenia wierszy ukraińskich, które umieszcza na portalu pisarze.pl. Podsunęłam mu pomysł, żeby książka była trójjęzyczna. Pewien francuski tłumacz poszedł śladem Tadeja i tak jak on wybiera poetki i poetów ukraińskich, tłumaczy ich i umieszcza teksty w Internecie.
Warto zwrócić uwagę na nieznanych jeszcze poetów i poetki, których tłumaczy Tadej Karabowicz. Ma on literackiego nosa. Wybitnego, znanego dziś na całym świecie Sierhieja Żadana Tadej zaczął tłumaczyć ponad dwadzieścia lat temu jako pierwszy w Polsce. Poprosił wtedy młodego ukraińskiego poetę, który dziś zamienił pióro na karabin, żeby przesłał mu swoje wiersze. Przygotował nawet tomik, ale ponieważ trochę to trwało, Żadana zdążyło odkryć wydawnictwo Czarne. Zaczęli go tłumaczyć i wydawać inni. „Nie chciałem ingerować w tę literacką przestrzeń, która utworzyła się dla poezji Żadana” opowiadał mi w audycji. Wycofał się. Do Sierhieja Żadana wrócił po latach, kiedy dostał stypendium od miasta Lublin na napisanie kilku esejów o Żadanie i opublikowanie ich na Facebooku. Nie znał tego medium, ale założył profil, jak się dziś okazuje, z korzyścią także dla innych młodych ukraińskich poetek i poetów. „Nikt nie powróci z długiej nocnej wędrówki. Serhij Żadan w tłumaczeniu T. Karabowicza” to książka, w której znajdziemy jeden z tych esejów oraz wiersze ukraińskiego poety, także w oryginale. Tom ukazał się dwa lata temu. Trwała już wojna. Egzemplarz autorski dla Żadana przewiózł kierowca autobusu Warszawa – Kijów, później ktoś przekazał książkę do Charkowa. Poeci spotkali się podczas ostatniej wizyty Żadana w Lublinie. Na Żadana czekał tłum jego wielbicieli. „Ale rozmawiałeś z nim?” – pytam. „Tylko przez chwilę, bo nie chciałem zajmować zbyt dużo czasu, żeby inni też mogli spojrzeć mu w oczy i zamienić kilka słów.”
Tadej Karabowicz. Nigdy nie ustawia się w centrum ani na pierwszym planie. Pewnie dlatego, że ze swojego nie oślepionego reflektorami miejsca chce dostrzegać to, co nie trafiało do mainstreamu. Jego refleksje krytyczno – literackie można znaleźć na portalu pisarze.pl. Warto je czytać, bo to teksty, za którymi nie stoi maszyneria rynku książki, często decydująca o tym, która z osób publikujących teksty literackie zostanie w tym sezonie gwiazdą.
Medal Gloria Artis dla Tadeja Karabowicza
Tadeusz Karabowic od 1996 roku jest członkiem lubelskiego oddziału Związku Literatów Polskich. W 2012 roku został przyjęty do Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy. To członek honorowy Klubu Inteligencji Twórczej Stowarzyszenie Żywych Poetów. Wspólnie z żoną Aliną Karabowicz jest współtwórcą Skansenu Kultury Materialnej Chełmszczyzny i Podlasia w Holi. W 1990 roku był pomysłodawcą powołania Towarzystwa Miłośników Skansenu. W 2001 roku zainicjował wydawanie rocznika literackiego o nazwie „Ukraiński Zaułek Literacki”. Ma na swoim koncie wiele nagród, odznaczeń i wyróżnień, do których dołączył dziś Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” nadawany – tu cytuję „osobom szczególnie wyróżniającym się w dziedzinie twórczości artystycznej, działalności kulturalnej lub ochronie kultury i dziedzictwa narodowego”. W przypadku Tadeja Karabowicza spójnik „lub” należy zamienić na spójnik „i”.
Mają szczęście ci, którzy spotkali Tadeja na swojej drodze. W skansenie w Holi, na wypełnionym poezją facebookowym profilu czy w jego wierszach. Tak jak miał szczęście Wiktor Neborak z poetyckiej ukraińskiej grupy Bu-Ba-Bu, kiedy zgubił się pewnego dnia w Lublinie, a na wprost niego pojawił się niespodziewanie Tadej i wskazał mu właściwą drogę. Poeta oddalał się ul. Narutowicza w stronę Politechniki od Starego Miasta, do którego podążał.
Strona, której szukamy istnieje. Tylko czasem ukrywa się przed nami. Dobrze wtedy trafić na ślad Tadeja Karabowicza.
24 września 2024
© Grażyna Lutosławska, laudacja wygłoszona w Trybunale Koronnym w Lublinie z okazji otrzymania Medalu „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”