Waldemar Jagliński – wiersze

0
58
Filip Wrocławski
Filip Wrocławski


Obszary


domeną Heraklita były wymiary ukryte
rzeczywistości wiekuiste z ich Największym Umysłem
Architektem Kosmosu ojcem tęczowych dusz i pasterzem gwiazd
zajmującym świetlisty tron w niewidzialnym Centrum Wszechświata

Heraklitowi wtórowało wielu
a Spinoza poszukiwał tej najpiękniejszej Substancji

my pikietujemy w swych małych szklanych domach wiszących na Drzewie Natury
które poddane jest powiększającej się armii korników

pikietujemy kłaniając się jedynie temu co widzialne
na czele z papierowymi bogami ciała i banknotów
które szeleszczą jak listopadowe liście


2015 – 2024
Stare i nowe horyzonty

Do nowoczesnego

zbierasz swój czas w szeleszczący bukiet  stworzony z mody tęczowej
i z wypasionych świtów gdzie kulturę podniesiono z chodnika

zbierasz swój czas w święte tu i teraz
a starzy dziwacy tacy jak da Vinci czy Strauss
leżą na zakurzonych strychach ojców i służą do czyszczenia  nowej fury

pomyśl homo sapiens
gdzie tu człowiek w człowieku

2015 – 2024
Stare i nowe horyzonty

Odwieczne

a więc przybywamy z odwiecznej gardzieli wszechrzeczy
zawsze bezwolnie i coraz częściej nieproszeni
wpadamy do czyjegoś małego świata
albo na front kolejnej wojny

a więc jesteśmy jeszcze czytelnikami Apokalipsy świętego Jana
albo długich płomiennych listów niejakiego Pawła z Tarsu
chociaż dzień kusi nas nowymi wygodami
a wojny pożerają dzieci i koty

a więc zmierzamy do sześciennego złocistego i wiecznego Jeruzalem
spływającego z nieba jak arka przed nowymi wodami potopu
niesiemy wiarę nadzieję i wodę dla pustynnych nędzarzy
albo powoli zsuwamy się do kosmicznego zsypu

2015 – 2024
Stare i nowe horyzonty

Recepta

powtarzanie formuły na codzienne trwanie
słowa i gesty filary uśmiechu i świętości
mantra na dziś i na wieczność

bo kobiety za ladą i za biurkiem i faceci w trwaniu z rozsądku
wszyscy zamknięci w dopasowanych definicjach
które otwierają kolejny świt
i szczerzą zęby krat

powtarzanie formułki
hymn dziecka Brodatego Wszechświata
lecz tylko nielicznym udaje się zbiec w ramiona niecodzienności

2015 – 2024
Stare i nowe horyzonty

On

ten który przybył z wysokości powiedział bogami jesteście
nigdy jednak nie odrzucił Najwyższego Umysłu
architekta dusz i stwórcy meandrów
niebieskiego sanitariusza wróbli  

bo lew potrafi być tylko psotnym kociakiem
a kolczasta róża zawsze jest piękna

2015 – 2024
Stare i nowe horyzonty

Optyka

w tęczowych obłokach krezusi koneksje i upajające wyspy
a człowiek człowiekowi wilkiem nawet wśród Łazarzy

Władimir już dawno pokazał karty i nęka Europę
jego brunatne futro pokrywają płatki śniegu
a pazurzasta łapa odgrzebuje gwiazdy
które spadły ze spiczastych czapek

2015 – 2024
Stare i nowe horyzonty

W nocnej ciszy

uśmiechnij się do gwiazd migoczących czerwcowym baldachimem
a ujrzysz bajkowe postacie w żółtych i czerwonych kubrakach
brodate karły i olbrzymy z nieskończonych niebieskości
dojrzysz mocarzy przenoszących barwne światy
ojców i sędziów w jednym świetlistym ciele

poślij w przestrzeń dobre myśli a zobaczysz ukryte twarze
miliony kolorowych braci śpiewających nowe psalmy
i wznoszących międzygwiezdne katedry miłości
chociaż pot i łzy również są ich udziałem

2015 – 2024
Stare i nowe horyzonty

Rany prześwitu  

uśmiech kwietniowego Księżyca jak łuk z równoległej rzeczywistości
dziwna brama wycięta i otwarta w czarnej zasłonie w gwiazdy
albo jeden z elementów nieznanego kolażu Wszechświata

uśmiech kwietniowego Księżyca pocięty jest gałęziami topoli

2016 – 2024
Stare i nowe horyzonty
 

Fantazja

imaginacja jak biała kula i zawsze oczekujący horyzont  
oto dzień i noc w jednym płóciennym przedstawieniu
w jednym tchnieniu niecodziennego umysłu
ptasie błękity i zgasłe korony drzew
żelazny kontrast z przyszłości
i czarna linia podziału

Magritte otwiera nowe drzwi
ciemnogranatowe skrzydła dębu zawiesza na czerwcowym niebie

2016 – 2024
Stare i nowe horyzonty

A jeśli

a jeśli w kulach neuronów utopionych w zapomnieniu świata
albo rozdartych obojętnością i wrzuconych do grobu
pozostały pola nieodkryte

jeśli zostały na nich ciche pragnienia Odwiecznego Siewcy
który chciał rzucić mosty pomiędzy ale tu i teraz

a jeśli w porzuconym przededniu i w ściętym lekkomyślnie pąku
żyły gromady gwiazd które zrodzić mogły tęczowe światy
albo choćby jeden poranny uśmiech prostujący drogi
jeden uścisk dłoni otwierający odwieczne Ogrody


2016 – 2024
Stare i nowe horyzonty

                        Pogląd

gdy mówię kwiat rozsiewam ogrody i uśmiechy
maj unosi się w zapachu konwalii
zaludniam pustynię

gdy mówię ciernie stawiam zasieki dnia
zaplatam koronę nocy

2016 – 2024
Stare i nowe horyzonty

Doświadczenie

próbuję z zieloną farbą której ślad przerywają guzy płótna
chcę być jak Watts czekający na bezdrzewnej Kuli
we wszechobecnym morzu niewiadomych
lecz kanwa uśmiecha się sarkastycznie
jak genotyp Kaina

nie potrafię więc stworzyć cichego oczekiwania
i nie mogę również powiedzieć
czemuś mnie takim uczynił

naczynia nie przerywają Garncarzowi

2016 – 2024
Stare i nowe horyzonty

Reklama
Poprzedni artykułMichał Piętniewicz – Lektury z biblioteki osiedlowej
Następny artykułGrażyna Lutosławska – Strona której szukasz istnieje

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę wprowadź nazwisko