Jakub Ząbkiewicz – wiersze

0
28
Filip Wrocławski

z okazji urodzin

rzeźnik przyjechał w samą porę wczesna zima śnieg
do kostek niedługo moje urodziny
ojciec ostrzy nóż osełką ostrzałką do siekiery lecą iskry
jak salwa seria strzałów wiem co to strzał oglądałem
westerny po których nosiło mnie nad staw gdzie pasła się
siwa koza i stary kozioł przeżuwał mlecze i pozwalał
trzymać się za rogi wkrótce dzień
dobiegał końca wbito ostrze falą strumień krwi
już wpływa do studzienki
po urodzinach zostało trochę mleka
i mięsa na przyrost kości


szkielet

z dwustu sześciu kości wydanych na pośmiewisko
przyglądała się moim żebrom jedno z nich lewe
wygięte wystaje niemalże przebija skórę
pod którą jedna nerka gorzej pracuje otwierała
moje usta paszczę zwierzęcą trzydzieści

dwa zęby nieco żółtawe dla których śliniła się
boże jak ona całuje zajrzała mi w czaszkę
rozklekotaną odchodząc jak ona odeszła
bez moich kości niepozbieranych


***

będzie jej bardzo ciężko tobie też co pomyślisz o niej
jutro kiedy wszystko jedno tylko nie dzwoń
dzwonkiem do drzwi zostań na zewnątrz
nawet nie czekaj

nie odchodź nie ma dokąd
wewnątrz nawet tu nie zawsze słuchaj
siebie ale kiedy będzie lekko zadzwoń prędko
aby odebrać resztę rzeczy żebyś ujrzał
w drzwiach na własne oczy czym jest męskość


***

płaczę bez łez w koronie drzewa na gałęzi
wieszam się jak było mi dane i myślę czemu
nie jestem taki jak inni i proszę boga panie boże
i przepraszam proszę pana że łamię czyjąś gałąź

czereśni czerwonych aż czarnych jak sińce
na udach po upadku z wysokości i śmieję się
do pani bo ja tylko pachtowałem i nie miałem
zamiaru zabijać się w trawie we śnie kiedy śpię


***

lżej nie będzie tego jestem pewien albowiem pan
chłoszcze każdego kogo za syna przyjmuje
nie przejmuj się
moją stratą uszczypnij mnie i moją własność

wszystko jest zmyślone
przemija i przepada wyobraź sobie
umierasz i rodzisz się na nowo od początku
w nieskończoność
bez końca chłostany za każde przewinienie

tego nie jestem pewien
akurat tego nie wiem czyim synem jestem

Jakub Ząbkiewicz

Urodziłem się 13 grudnia (w piątek), w 1996 roku nieopodal rodzinnej wsi Brzozie Lubawskie w województwie Warmińsko-Mazurskim. Od 7 lat mieszkam w Katowicach. W 2015 roku ukończyłem szkołę zawodową zdobywając fach hydraulika. Przez kolejne 2 lata uczyłem się w liceum dla dorosłych, czego zwieńczeniem była zdana matura, a zarazem rozpoczęcie studiów niestacjonarnych z ‘organizacji produkcji filmowej i telewizyjnej’ w Katowickiej Szkole Filmowej. Przez 2 lata pracowałem w fabryce mebli, później chwilowo jako akwizytor oraz windykator. Pracę licencjacką obroniłem w 2020 roku, a magisterską w 2023. Sporadycznie zajmowałem się produkcją filmową i organizacją festiwalu filmowego, lecz obecnie, już od prawie 6 lat zarabiam na życie jako pracownik magazynowy.

Dotychczas publikowałem w formie papierowej w “Akancie” oraz “Epei”, a w formie internetowej w “E-elewatorze” oraz w “Odrze” (Pocztówki Karola Maliszewskiego).

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko