Omawiana książka, Piotr Millati, “Tratwa meduzy” (Słowa, obraz, terytoria, Gdańsk 2013).
Zajawka: Piotra Milatiego poznałem na konferencji w Gdańsku o Schulzu, przemiły, przesympatyczny człowiek, znakomity naukowiec.
Słowa kluczowe: Obraz na okładce służy do zobrazowania sytuacji literatury pięknej, która umiera. Badanie tego faktu przez omawianie literatury klasyków XX wieku: np. Stasiuk, Lechoń, Bobkowski, Schulz, Miłosz, Gombrowicz. Perły nieśmiertelne zostaną i one są nieprzemijające. Aktorstwo u Gombrowicza polega na zdejmowaniu i zakładaniu masek – kiedyś przyłapano samotną, głęboko tragiczną twarz Gombrowicza. Bobkowski jako postać kontrowersyjna, popierająca faszyzm. Miłosz podzielony na Miłosza poetę i Miłosza człowieka, jako człowiek Miłosz był “fatalny”, niedźwiedziowaty, burkliwy, mrukliwy. O Schulzu, szkic o szaleństwie i wyobraźni, szczegółowe bestiarium twórczości Brunona Schulza – tworzenie w napięciu między swoją epoką, a tak naprawdę jest prorokiem ponowoczesności, tych wszystkich form hybrydycznych, płynnych, planktonowatych. Rozdziały wskazujące na chęć ocalenia tego, co najcenniejsze, końcowe rozdziały mówią o tym, że wraz z literaturą umrze religia. Czy zgodzić się z tym, że świat oparty na tradycyjnych wartościach odchodzi? Jednak komunikacja istnieje, język jest ważny, wyraża nasze kulturowe zaplecze, choć język obecnie ubożeje. Często nasze trudne, skomplikowane stany emocjonalne, zastępuje emotikon, to język emotikonów w smartfonie.
Zdania złożone pomału stają się anachroniczne. Obecna komunikacja dąży do coraz większego uproszczenia, szybkości, która zabija treści istotne. W związku z tym problematyka krytyki literackiej staje się pomału “przestarzała”, mamy do czynienia z wyspowością obecnych narracji, mamy do czynienia z Wieżą Babel komunikacyjną. Autorytety, które wymienia Millati, pomału stają się skamielinami, stają się martwe jak mumie, nieożywiane przez język krytyki literackiej. Twórczość Schulza przewidziała świat śluzowaty, który przeszedł przez wiele sit o “ciasnych okach”, ponowoczesność. W ofercie współczesnego świata można bardzo łatwo się pogubić, brak czasu na bezpośrednie, bliskie kontakty, co kończy się alienacją i chorobą psychiczną.
Książkę niezwykle dobrze się czyta, napisana bardzo sprawnie – język jednocześnie gęsty i przeźroczysty – dyskusja o końcu literatury i religii.