***
Kiedyś myślał, że w niebie
nie pisze się wierszy,
bo życie tam jest pisaniem.
Później okazało się,
że i tam powstają wiersze.
– To dobrze – powiedział –
bo jeśli jest poezja,
to musi też być zachwyt.
A jeśli jest zachwyt, to_________
***
I kiedy znowu widać ogniska
na wschodzie to znak,
że ktoś wciąż wprawia
w ruch ten mechanizm.
Przewija plansze planet,
przetacza krew wody oceanom.
Dla niego rysuje się
znaki zapytania na plaży,
do niego wysyła krótkie
i długie błyski w niebo.
Do niego wrzuca
w morze butelki z wołaniami,
wiedząc że to wszystko
nie wystarczy
i pyta się w nich coraz niespokojniej –
Ile mórz trzeba przelać
w moją duszę,
żeby ją wypełnić?
***
Po co
I znowu musimy odprawić ten dzień
na drugi brzeg na łupince od orzecha.
I znowu musimy rozbierać się
do snu jak do śmierci.
Nasze koszule, spodnie łopocą
na wietrze jak pogrzebowe chorągwie.
Przepalą się wypowiedziane słowa
i prześwietlą się negatywy zdarzeń,
a czasem nawet zadane ciosy
zatrą się w pamięci.
Więc nie o słowa i historie chodziło?
Nie. O uczynione światło.
***
Tadeuszowi Różewiczowi
dwaj starzy poeci
dwa wyrzucone
na brzeg wieloryby
morze zaszumiało
ich spojrzenia i wiersze
dwaj niedzisiejsi poeci
którzy wbrew wszystkiemu
wierzą że piękno jest
widzialnym znakiem dobra
a czułość wciąż potrzebna
dwaj starzy poeci
idą po plaży
jak dwie mewy
ze złamanymi skrzydłami
złamanymi piórami
przerażeni światem
prostują skrzydła
poprawiają pióra
i odlatują
***