Ławka w parku w Nałęczowie
To dobrze że czasami między lśnieniem światła
wierszami pogubionym na zakurzonym strychu
odnajdujemy w pamięci zdarzenia
mniejsze niż
rozdrobnione pustynnym wiatrem
ziarna piasku
może to być drewniana ławeczka w parku
położonym na obrzeżu uzdrowiska
nie siadamy na niej obserwujemy
nasze gesty westchnienia i radości
to co wydaje się nam być historią
dostrzegamy że atakują nas wspomnienia
odległe niczym Wojny Punickie
przemarsze tych którzy wygłodniali miłości
pełni zdumień
przepływają rzeki wypełnione blaskiem księżyca
nagle zaczynamy zdawać sobie sprawę
rozumieć że za zakolem
naszą wyobraźnię porwą przypadkowe wiry
Wracasz zmęczony pozbawiony snu nadziei
która do tej pory ci towarzyszyła
być może została gdzieś tam między hukiem autostrad
ulicami pełnymi szkła i betonu
czyimś krzykiem
zupełnie nieczytelnym
w błysku ekranów telewizorów i laptopów
Siadasz na ławeczce
którą już dawno ktoś zabrał z znanego ci miejsca
Odczytujesz jakieś listy dobrze wiedząc
że nie ma wśród nich tego
co przeniosłoby twoją wyobraźnię
na drugą najłagodniejszą stronę księżyca
Wciskasz klawisz delete w laptopie
gaśnie w tobie ostatnie światełko
robi się ciemno
Zapalasz papierosa i w jego nikłym żarzeniu
ponownie chcesz odnaleźć na swoje twarzy
miejsca
w których było
dawno zagubione wzruszenie