W MUZEUM ARCHEOLOGICZNYM W NEAPOLU
w środku między
boskim Juliuszem Cezarem
w cesarskiej todze
a marmurowa Oktawią
liczącymi sobie razem
cztery tysiące lat z okładem
przysiadł na ławce
chwilowo żywy
nikomu nieznany staruszek
z krwi i kości
ze swymi pożal się boże
siedemdziesięcioma latami
skrobie się po głowie
obraca w dłoni
pomarańczę życia
za chwilę zniknie
tak mi go żal
bo to prawie
ja
PRZYPIS DO CIERPIENIA
dopiero teraz
kiedy mamy się
czym martwić
zdajemy sobie sprawę
że nie warto było się
na zapas martwić
trzeba było się
na zapas cieszyć
być niepoprawnym
uprawiaczem radości
(„Przekrój” lato 2022)
EKLOGA SIERPNIOWA Z WNUKAMI W TLE
na niebie obłoków karawela
w ogrodach ptasio-pszczela kapela
w powietrzu rozkwita sygnaturka
i wyświęca się czysta niedziela
naznosiły do domu wnuczki
śmiechu pełne narączki
rozrzuciły śmiech po wszystkich kątach
rozpędziły z naszych luster smutki
odwróciły w zegarze czas
by zawrócił biegł w odwrotnym kierunku
tam gdzie nie ma jeszcze końca ni początku
w nieważkość dziecięcych lat
Borzęcin, 28 sierpnia 2021
PIOSENKA O KARUZELI
nadchodzą nowi młodzi
odchodzą starzy młodzi
nadchodzą nowe mody
odchodzą stare mody
młodzi tak szybko wyrastają z młodości
mody tak szybko wychodzą z mody
starzy tak prędko zamieniają się w cienie
cienie tak prędko oblekają się w istnienie
i znów ich śmiech na karuzeli co pełna płaczu wesela
ale tylko do czasu bo bilet na jeden przejazd
w miejsca cieni wskakują coraz to nowe wcielenia
i wszystko jest tak samo choć wszystko przecież się zmienia
chrzciny karnawał pogrzeby na powrót skrzą się wesela
wiruje pośród gwiazd barwna karuzela
na serdecznym palcu
Niebieskiego Żonglera
który boży się wszędzie
choć jakby go nigdzie nie ma
2021
RZECZYWISTOŚĆ W NAPARSTKU
Każdy ma do dyspozycji naparstek życia
którym usiłuje wyczerpać świat
Przez chwilę w młodości nawet wierzymy
że to nam się uda
bo w młodości wie się tylko to
w co się wierzy
(co i tak lepsze od późniejszej wiary
tylko w to
co się wie)
NOWOŻYTNA HISTORIA
nowożytna historia demokracji
to ciąg procedowań
w jak najbielszych rękawiczkach
by udoskonalić
system
reprezentacji parlamentarnej
tak by stał na straży idei wolności równości
sprawiedliwości
i rozdzielał
w miarę możności
po równo
okruchy skapnięte ze Stołu Pańskiego
a równocześnie
nie śmiał
naruszyć
sutości Stołu
pozostającego w rękach
Właścicieli
Ziemskich owego Stołu –
reformatorów
tegoż systemu
OPPENHEIMER TRZYMA SIĘ ZA GŁOWĘ
od tego wybuchu świadomości
pociemniało mi
w oczach:
to z głębi mojej głowy
niczym dżin z wyłowionej butelki
wydobywają się
demony umysłu
i rosną rosną
atomowym grzybem
nad Hiroszimą Nagasaki
zdmuchując setki tysięcy głów
tysięcy głów
kartezjańska
wyzwolona
o niezgłębiona ludzka głowo
zagadko świata
do której nie dorośliśmy
co ukrywasz jeszcze
w swoim wnętrzu
pochyleni
jak nad przepaścią
zgłębiamy cię
z coraz większym przestrachem
im bardziej posuwamy się
w wieku
i coraz częściej
chciałoby się ciebie
zaszpuntować
na średniowieczny sposób
i nie robić
z ciebie
już żadnego użytku
CHCE SIĘ ŻYĆ
ponad 800 miesięcy
niemal sto tysięcy nocy i dni
na tej samej karuzeli
pod słońcem i gwiazdami
właściwie powinno starczyć
lecz pragnienie wciąż wzbiera
zaspakajany głód stale wraca
dążenie do rozkoszy niespożyte
ciekawość
niestępiona powtarzalnością odkryć
i w miłości
stale marzy nam się być bogami
TAK PISZ SWOJE
jak Jezus Pan
który nie oglądał się na przeciwności
i nawet po wodzie szedł
a robił swoje
rozsiewał słowa
które któż wtedy pojmował
po skałach piasku
na wiatr
tak pisz swoje
Wiersze w większości z tomu „POKÓJ I WOJNA”, który ukaże się w najbliższych miesiącach w wyd. PIW, 2022.
__
Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl
Jak zawsze, Józefa Barana czyta się z ciekawością. To poezja wyjęta z codzienności, ale i z kosmosu.
Z niepozornych drobnostek laureat Nagrody Fundacji im. Kościelskich potrafi budować podniebne gmachy znaczeń. Z tych gmachów powstało by już pokaźne OSIEDLE POEZJI. Koniecznie w Krakowie!!!!
Przepraszam, wkradł się błąd: winno być “powstałoby”.
Jak zawsze Józef Baran się nie nudzi… i chętnie zatrzymałam się nad wersami , które jak karuzela.. wciąz kręci mi się w głowie.. Pozdrawiam
Dla mnie rewelkowe wiersze.jak to zwykle u Józefa Barana. Miałem kiedyś szczęście poznać!!! ):-)
Marek